Reklama

Wiadomości

Projekt o ograniczeniu cen energii dla odbiorców trafił do komisji

Autor. Envato

Sejm po pierwszym czytaniu odesłał w czwartek do komisji klimatu, energii i aktywów państwowych rządowy projekt ustawy o ograniczeniu cen energii dla odbiorców i o bonie energetycznym. Cel ustawy to m.in. przedłużenie na drugą połowę roku osłon związanych z cenami energii.

Zgodnie z decyzją Marszałka Sejmu, komisja ma przygotować sprawozdanie w terminie umożliwiającym przeprowadzenie drugiego czytania jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejmu, które ma być kontynuowane w środę 15 maja.

W trakcie pierwszego czytania wszystkie kluby opowiedziały się za kontynuowaniem prac nad projektem ustawy o czasowym ograniczeniu cen za energię elektryczną, gaz ziemny i ciepło systemowe oraz o bonie energetycznym.

Przedstawiając rządowy projekt wiceministra klimatu Urszula Zielińska przypomniała, że ceny energii elektrycznej na rynku spadają, ale - według rządu - ceny dla odbiorców są za wysokie. „Nie możemy pozwalać na nadmierne zyski państwowych spółek energetycznych kosztem obywateli” - zaznaczyła, przypominając, że projekt zakłada, iż sprzedawcy z taryfami zostaną ustawowo zobowiązani do wystąpienia do Prezesa URE z wnioskami o korektę taryf pod groźbą utraty rekompensat za sprzedaż po zaniżonych cenach.

Czytaj też

Zielińska dodała, że rząd spodziewa się iż, ceny energii będą dalej spadać i „będziemy mogli wrócić do rynkowego funkcjonowania”.

W trakcie debaty posłanka PiS Iwona Arent oświadczyła, że jest to projekt „na waciki” w porównaniu z tym, co wprowadził rząd PiS. Przewidziana w nim pomoc dla odbiorców jest za mała, a podwyżki od lipca „dobiją polskie rodziny” - dodała.

Z kolei poseł KO Tomasz Nowak podkreślał, że celem projektu jest likwidacja przyczyn podwyżki cen energii, podczas gdy PiS w czasie swoich rządów „zakonserwował te przyczyny, m.in. uparcie trzymając się węgla”. „Zamrażanie cen bez likwidacji przyczyny to jak rozdawanie kartek na cukier za socjalizmu” - mówił poseł.

Jak zaznaczył, obecnie cena energii elektrycznej na rynku hurtowym jest niewiele niższa niż obecna zamrożona cena dla odbiorców, a gaz także jest tańszy do ceny zamrożonej. Zmiany taryf będą wynikać z sytuacji na rynku - dodał.

Czytaj też

Zastrzeżenia co do wysokości pomocy zgłaszał klub Lewicy. Według posłanki Pauliny Matysiak przewidziane ustawą świadczenia są za niskie i nie pokryją nawet połowy wzrostów cen.

Obecne rozwiązania ograniczające ceny energii dla odbiorców, wprowadzone przez poprzedni rząd zostały przedłużone przez obecny do 30 czerwca. Nowa ustawa ma zastąpić obowiązujące rozwiązania. Oprócz zmiany cen maksymalnych na energię dla określonych odbiorców znosi zamrożenie stawek opłat sieciowych, płaconych w rachunkach za prąd i gaz.

Reklama

Projekt zakłada wprowadzenie ceny maksymalnej za energię elektryczną w okresie lipiec-grudzień 2024 r., na poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych oraz na poziomie 693 zł/MWh dla jednostek samorządu terytorialnego oraz podmiotów użyteczności publicznej, a także dla małych i średnich przedsiębiorstw. Zgodnie z szacunkami ministerstwa klimatu, wejście w życie nowej ustawy oznaczać będzie, że rachunki większości odbiorców w gospodarstwach domowych płaconych w II połowie 2024 r. wzrosną względem I połowy 2024 r. o ok. 29 proc.

W przypadku gazu projekt likwiduje od 1 lipca zamrożenie ceny dla odbiorców taryfowanych na poziomie 200,17 zł za MWh, a wprowadza cenę maksymalna, równą taryfie największego sprzedawcy detalicznego - PGNiG OD. Projekt zobowiązuje PGNiG OD do wystąpienia do Prezesa URE o zmianę taryfy. W konsekwencji wysokość rachunków za gaz dla odbiorców taryfowanych wzrośnie w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 2024 r. o ok. 15 proc. - oszacowało MKiŚ. Aktualna taryfa PGNiG OD jest na poziomie 291 zł za MWh.

Projekt obejmuje też ograniczenie wzrostu kosztów ciepła, jednak przy stopniowym podnoszeniu maksymalnych cen i stawek. Mechanizm rekompensaty w zamian za utrzymanie przez dostawcę określnych cen ciepła ma pozostać przez rok, do końca czerwca 2025, ale do końca tego roku cena ta wyniesie 119,39 zł za GJ, a w I połowie przyszłego - 134,97 zł za GJ. W efekcie, jak szacuje ministerstwo klimatu, ciepło w II połowie tego roku będzie droższe o 15 proc., a w przyszłym - o 30 proc. w stosunku do aktualnego poziomu.

Czytaj też

Bon energetyczny będzie stanowił jednorazowe świadczenie pieniężne przeznaczone dla gospodarstw domowych o niższych dochodach. Przewidziane będą dwa progi dochodowe: do 2500 zł dla gospodarstw jednoosobowych oraz do 1700 zł na osobę dla gospodarstw wieloosobowych.

Wysokość bonu energetycznego będzie zależała od liczby osób w gospodarstwie domowym. I tak, gospodarstwom jednoosobowym będzie przysługiwało wsparcie w kwocie 300 zł, dwu- i trzyosobowym - 400 zł, gospodarstwa liczące od czterech do pięciu osób otrzymają 500 zł, a sześcioosobowe i większe - 600 zł. Jeśli w gospodarstwie domowym wykorzystywane będą źródła ogrzewania zasilane energią elektryczną, wartość bonu energetycznego wzrośnie o 100 proc. W zależności od wielkości gospodarstwa wyniesie zatem od 600 do 1200 zł.

Przy wypłacie bonu obowiązywać będzie zasada „złotówka za złotówkę”. Oznacza to, że bon będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, ale jego wartość będzie pomniejszona o kwotę tego przekroczenia.(PAP)

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama