Wiadomości
Odbudowa i transformacja. Wyzwania dla ukraińskiego sektora energetycznego po wojnie
Jak powinien ukształtować się ukraiński sektor energetyczny po wojnie? Między innymi na ten temat dyskutowali prelegenci podczas tegorocznej konferencji „Europe-Poland-Ukraine. Rebuild Together 2023”.
Materiał sponsorowany
20 lipca w warszawskim hotelu Hilton odbyła się zorganizowana przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców konferencja „Europe-Poland-Ukraine. Rebuild Together 2023". Podczas wydarzenia ponad 1000 gości mogło zapoznać się z wieloma perspektywami rozwoju sytuacji gospodarczej w Ukrainie i jej wpływu na gospodarkę światową. Jednym z tematów by także sektor energetyczny.
W panelu pt. „Energetyczny zwrot Ukrainy ku integracji z UE: kamienie milowe", moderowanym przez Dominikę Taranko, dyrektorkę Forum Energii i Klimatu ZPP, udział wzięli: Tetiana Stolarenko, dyrektorka w Agencji Inwestycyjnej Charkowa, Oleh Terlecki, członek rady nadzorczej Ukrhydroenergo, dr inż. Roman Pionkowski, członek rady nadzorczej Ukrenergo, oraz prezes zarządu WiseEuropa Maciej Bukowski.
Czytaj też
Dyskusję otworzył Roman Pionkowski, odpowiadając na pytanie jakimi priorytetami kieruje się Ukrenergo w zakresie integracji systemu elektroenergetycznego z systemem UE. „Ukraiński system elektroenergetyczny wyróżnia się silnymi węzłami generacyjnymi, często opartymi na elektrowniach jądrowych, ale charakteryzuje się też relatywnie słabymi powiązaniami sieciowymi. W obliczu potrzeb rozwojowych, które zostały jeszcze bardziej powiększone przez wojnę, wyzwania przed ukraińskim sektorem energetycznym są porównywalne do potrzeb polskiego systemu sprzed 50 lat" – stwierdził na początku Pionkowski. „Ukraiński system elektroenergetyczny, przez dużą centralizację wytwarzania, ma charakter regionalny. Duże ograniczenia występują w przesyłaniu energii między regionami, a wojna jedynie pogłębiła ten problem. Myślę, że w przyszłości bardzo ważne dla Ukrainy będzie rozwinięcie systemu pod tym kątem i paradoksalnie w wojnie wypatrywałbym pewnych szans na jego zmianę, ponieważ w dużej mierze opiera się on na systemie rosyjskim" – dodał.
Powiedział także, że gdy w pierwszych tygodniach wojny, ukraiński system energetyczny wymagał napraw, szybko zabrakło aparatury zastępczej, ponieważ Europa posługuje się sprzętem o zupełnie innych standardach. Urządzenia przyłączeniowe czy transformatory używane w Polsce i na Zachodzie nie są odpowiednie do wykorzystania na Ukrainie, a nawet nie nadają się do zastąpienia zniszczonych elementów infrastruktury, co stanowi poważne wyzwanie dla ukraińskiego sektora energetycznego.
W trakcie dyskusji Pionkowski wyliczył straty ukraińskiego sektora poniesione w wyniku wojny. „Zgodnie z raportem Banku Światowego opublikowanym w kwietniu, szacuje się, że straty w ukraińskim systemie elektroenergetycznym sięgają 6,5 miliarda dolarów. Z tej kwoty 3,9 miliarda dolarów wynika z ubytków w obszarze wytwarzania, a 1,8 miliarda dolarów związane jest z problemami w sieciach przesyłowych. Warto zaznaczyć, że te straty dotyczą wyłącznie obszaru kontrolowanego przez Ukrainę" – stwierdził.
Jak będzie wyglądać współpraca w obszarze bilansowania energii po uruchomieniu połączeń energetycznych między Polską a Ukrainą? Na to pytanie odpowiedzi szukał Maciej Bukowski.
Czytaj też
„Po zakończeniu wojny ukraińska gospodarka stanie przed ogromnymi wyzwaniami związanymi z szeroko pojętą transformacją, zwłaszcza w sektorze energetycznym. Obecnie pojawia się wiele kluczowych pytań, takich jak czy populacja Ukrainy pozostanie na poziomie sprzed wojny, czy też ulegnie znacznemu zmniejszeniu. Ponadto, decydujące będzie rozmieszczenie ludności po okresie konfliktu, gdyż wpłynie ono istotnie na kształtowanie systemu energetycznego" – stwierdził Bukowski. „Efektywne dopasowanie ukraińskiego sektora energetycznego do nowej rzeczywistości demograficznej będzie kluczowe dla pomyślnego radzenia sobie z wyzwaniami, takimi jak zapewnienie odpowiedniej ilości energii na różnych obszarach kraju oraz minimalizowanie ewentualnych niedoborów lub nadwyżek energetycznych. Świadome zarządzanie tym procesem będzie decydującym czynnikiem w osiągnięciu stabilności i efektywności ukraińskiego systemu energetycznego" – dodał prezes WiseEuropa.
„Aby ukraińska gospodarka mogła rozwinąć się, niezbędny jest impuls popytowy (...) Jednak, aby osiągnąć ten cel, ukraiński rynek musi zmienić swoje spojrzenie - nie powinien ograniczać się jedynie do rynku postsowieckiego, ale aktywnie dążyć do rozwoju na rynku eksportowym UE. To właśnie dzięki temu Ukraina będzie miała szanse na bezpieczny i korzystny dla gospodarki rozwój, pozwalając odbudować swoje rynki i infrastrukturę oraz nawiązać współpracę nie tylko z Polską, ale także z krajami takimi jak Słowacja, Węgry czy Rumunia" – uważa Bukowski.
W trakcie dyskusji Oleh Terlecki tłumaczył, że w wyniku wojny, niemal wszystkie ukraińskie elektrownie wodne ucierpiały, a szkody spowodowane rosyjskimi atakami oszacowano na około 1,5 miliarda euro. „Najbardziej tragiczną sytuację można zaobserwować w przypadku elektrowni wodnej w Kachowce, gdzie straty oszacowano na miliard euro. Region południowy charakteryzuje się znacznie wyższym poziomem konsumpcji energii, co wymaga skutecznego zrównoważenia popytu i podaży. W tej części kraju zlokalizowanych jest wiele elektrowni słonecznych i wiatrowych, a także elektrownie jądrowe, które odgrywają obecnie kluczową rolę w pokryciu zwiększonego zapotrzebowania na energię" – mówił.
Czytaj też
„Przez długi czas elektrownia w Kachowce była nieprzerwanie połączona z ukraińskim systemem energetycznym, nawet w trudnych okresach okupacji, aż do października ubiegłego roku (po przejęciu nad nią kontroli przez Rosjan). Niestety, od tamtej pory nie mieliśmy żadnych aktualnych informacji na temat jej działalności. Obiekt ten ma kluczowe znaczenie dla gospodarki kraju, ponieważ znajduje się na końcu koryta Dniepru, i umożliwiał dostarczanie wody i energii wielu odbiorcom w różnych regionach. Po wysadzeniu zapory, wstępne szacunki wskazują, że aż 95% konsumentów w rejonie chersońskim i na południu Ukrainy zostało odciętych od dostaw wody" – powiedział Terlecki.
Już od pierwszych dni wojny, gdy Rosjanie zaczęli wchodzić na obiekty energetyczne, spółka otrzymała propozycje pomocy technicznej od polskich firm energetycznych. Oferowano wówczas części, których brakowało w ukraińskich magazynach. Terlecki stwierdził jednak, że Ukhydroenergo jest specyficzną spółką, a w większości przypadków sprzęt oferowany przez inne firmy nie jest dla nas możliwy do wykorzystania ze względu na nasze własne technologiczne i geologiczne uwarunkowania. „Podzieliliśmy się naszymi potrzebami z polskimi firmami, co zaowocowało rozpoczęciem współpracy z producentami transformatorów i innego sprzętu sieciowego" – powiedział.
Czytaj też
Tetiana Stolarenko tłumaczyła, jakich inwestycji w infrastrukturę krytyczną potrzebuje Charków - miasto dotknięte wojną. „Struktura energetyczna Charkowa ucierpiała w wyniku licznych zniszczeń, a obecnie oszacowane straty sięgają 2 mld euro. Miasto zdecydowało się skierować swoją uwagę na nowy kierunek rozwoju energetycznego, jakim jest wprowadzenie alternatywnych źródeł energii, w szczególności energii słonecznej. Chciałabym podkreślić, że celem tego projektu nie jest komecyjna sprzedaż energii, ale przede wszystkim zaspokojenie własnych potrzeb energetycznych. Traktujemy ten projekt jako inicjatywę inwestycyjną, ponieważ miasto planuje stać się stałym odbiorcą tego rodzaju energii. Jesteśmy gotowi do przekazywania działek budowlanych pod budowę farm słonecznych. Charków jest w pełni zaangażowany w wspieranie tego przedsięwzięcia i podejmuje wszelkie możliwe działania, aby je wdrożyć" – powiedziała.
„Przed nami niełatwa zima, ale warto pamiętać, że wojna się kiedyś skończy. Teraz musimy skupić się na opracowywaniu projektów, które wprowadzimy w życie, gdy tylko zagwarantowane zostanie bezpieczeństwo. Jesteśmy już gotowi do pracy nad portfelem inwestycyjnych projektów, które nie ograniczą się jedynie do dziedziny energetyki. Kiedy nadejdzie odpowiedni moment, wdrożymy te projekty wspólnie, mając nadzieję na wsparcie naszych partnerów z Polski" – dodała dyrektorka w Agencji Inwestycyjnej Charkowa.
W kolejnej części dyskusji Roman Piotrkowski stwierdził, że największym wyzwaniem czekającym ukraiński sektor energetyczny jest decyzja czy zniszczenia wojenne stwarzają odpowiednie warunki, aby dokonać zmiany i przyjąć proeuropejskie standardy zamiast rosyjskich.
„Elektroenergetyka ukraińska była już dość mocno zadłużona przed wojną. Większość z tych międzynarodowych instrumentów dłużnych była już wówczas gwarantowana przez rząd i to, myślę, będzie podstawowym problemem i wyzwaniem na czasy powojenne - jak zorganizować finansowanie dla inwestycji na Ukrainie."
Jak dodał, Ukraina ma duży potencjał do budowy OZE. „Organizacje międzynarodowe szacują ten potencjał na około 900 GW, z czego połowę stanowi energia wiatrowa. Ponieważ przed wojną gwarantowane taryfy dla energii zielonej w Ukrainie były najwyższe w Europie, impuls inwestycyjny zadziałał już wtedy. Jednak wysokie taryfy były finansowane częściowo z przychodów taryfowych operatora systemu przesyłowego, a częściowo za pośrednictwem państwowego tradera (spółki obrotu), gdzie ten zysk przekazywany był na inne energetyczne spółki państwowe" – powiedział.
Czytaj też
„Pod koniec 2021 roku ukraińska energetyka, widząc potrzebę podłączenia dużej ilości OZE do sieci, wypuściła euroobligacje na niebagatelną kwotę 825 milionów dolarów. Niestety, nie udało się zainwestować tych pieniędzy z obligacji w nowe projekty, ponieważ zostały w zasadzie całkowicie pochłonięte przez zaległe rozliczenia z producentami zielonej energii. Już latem agencje ratingowe typu Moody's obniżały rating obligacji do poziomu pre-default, i to też tylko dlatego, że były gwarantowane przez państwo. Oczywiście, wojna tylko pogłębiła ten problem. Dziś na rynku międzybankowym te obligacje wyceniane są na 15% wartości nominalnej. To pokazuje skalę trudności organizacji finansowania w przyszłości. Po takich doświadczeniach z instrumentami dłużnymi zaangażowanymi na Ukrainie myślę, że niezwykle trudnym wyzwaniem będzie finansowanie OZE w okresie powojennym" – kontynuował Piotrkowski.
Na zakończenie Maciej Bukowski podkreślił, że jego zdaniem nie ma dla Ukrainy innej gospodarczej szansy niż integracja z Europą, ponieważ tylko poprzez dostęp do dużego rynku można liczyć na rozwój. Ukraina powinna zatem jak najszybciej przyjąć przepisy spójne z tymi obowiązującymi w UE, dzięki czemu napływ zachodniego, prywatnego kapitału będzie spontaniczny i płynny. Podobnie jak obserwowaliśmy to w Polsce po wstąpieniu do Unii Europejskiej.
Materiał sponsorowany