Wiadomości
Komu grozi blackout tej zimy? Raczej nie Wielkiej Brytanii
Analitycy brytyjskiego Narodowego Operatora Systemu Energetycznego (NESO) prognozują tej zimy najniższe zagrożenie blackoutem od czterech lat mimo braku węgla w systemie.
Tej zimy dostawy energii w Wielkiej Brytanii prawdopodobnie przewyższą popyt o niemal 9 proc. Ryzyko przerw w dostawach prądu spadło do najniższego poziomu od czterech lat pomimo zamknięcia ostatniej elektrowni węglowej w kraju. Wszystko dzięki inwestycjom w zieloną energię, w tym małe instalacje OZE i magazyny energii.
Swój udział ma także import energii elektrycznej. Pod koniec 2023 r. uruchomiono nowe połączenie międzysystemowe między Wielką Brytanią a Danią. Viking Link ma za zadanie ułatwiać wymianę czystej energii między państwami i jest ważnym elementem brytyjskiej strategii odchodzenia od paliw kopalnych. Umożliwia zasilanie 2,5 mln brytyjskich gospodarstw domowych czystą energią z Danii.
Czytaj też
Powyższe działania mają zrekompensować wpływ wygaszenia elektrowni węglowych na bezpieczeństwo energetyczne. W czasie kryzysu energetycznego spowodowanego atakiem Rosji na Ukrainę Brytyjczycy utrzymywali swoje stare elektrownie węglowe w gotowości, by zareagować na ewentualne niedobory gazu w systemie i zminimalizować ryzyko przerw w dostawach prądu. Jeszcze w styczniu ostatnia elektrownia węglowa Ratcliffe-on-Soar wyprodukowała 2,3 proc. energii elektrycznej w kraju. 30 września tego roku została zamknięta.
Obawy o dostawy gazu właściwie zniknęły w tym roku, bo magazyny są prawie całkowicie wypełnione. W razie potrzeby Wielka Brytania zamierza też importować gaz z Norwegii, USA i Kataru. Zdaniem ekspertów z NESO obecnie rosyjska inwazja na Ukrainę nie zagraża dostawom gazu w kraju.
Brytyjski operator zamierza także wykorzystać oferowaną przez siebie usługę poprawiającą elastyczność systemu. Klienci mogą otrzymać dopłaty za zmniejszenie swojego zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu. Zeszłej zimy skorzystało z tego 2,6 mln gospodarstw domowych i firm.