Reklama

Wiadomości

Dzieje się w polskim systemie. PSE drugi raz w historii ogłaszają przywołanie na rynku mocy

Fot. tauron.pl/Elektrownia Jaworzno
Fot. tauron.pl/Elektrownia Jaworzno

Ostatni raz po ten instrument Polskie Sieci Elektroenergetyczne sięgały we wrześniu 2022 roku. 6 listopada musiały ponownie ogłosić okresy przywołania. O braku mocy w systemie nie ma mowy, ale kilka czynników nałożyło się na tę sytuację i konieczna była reakcja.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne ogłosiły okresu przywołania na rynku mocy w godzinach 16:00 - 17:00, 17:00 - 18:00, 18:00 - 19:00. Co to właściwie oznacza? To nowe określenie na mechanizm już uruchamiany w przeszłości, czyli ogłoszenie zagrożenia na rynku mocy – tylko brzmiało to tak katastroficznie, że zamieniono to na „przywołanie”. Taki ruch operatora nie oznacza, że zaraz pogasną światła. PSE wybierają taki instrument, właśnie po to, aby mocy w systemie nie zabrakło.

Przypominają tym samym jednostkom uczestniczącym w rynku mocy, że skoro dostają pieniądze za gotowość do pracy, to nadszedł czas, aby wspomogły system. A jak tego nie zrobią – grożą im kary.

Reklama

Obowiązek mocowy dotyczy nie tylko jednostek wytwórczych (elektrowni), ale i odbiorców energii elektrycznej, którzy weszli na rynek mocy, obiecując, że na wezwanie operatora zmniejszą pobór energii elektrycznej. To tzw. DSR (Demand Side Response), czyli odpowiedź odbiorców poprzez zmniejszenie zapotrzebowania.

Czytaj też

PSE mają to przetrenowane, 6 listopada będzie drugim przypadkiem w historii, kiedy wybierają przywołanie. Pierwszy raz sięgnęły po nie 23 września 2022 r. Nic wyjątkowego wówczas się nie wydarzyło – do tego służy ten instrument, aby nie trzeba było działać nerwowo i w ostatniej chwili.

Jak przypomina operator, nie należy też mylić okresu przywołania ze stopniami zasilania, bo to dwa różne mechanizmy. „Stopnie zasilania, czyli ograniczenia w poborze i dostarczaniu energii elektrycznej, są »środkiem ostatniej szansy«”.

Reklama

Dlaczego PSE sięgają po rynek mocy?

W środę wszystko zagrało nie tak, jak trzeba. W listopadzie o wiele trudniej o duży udział fotowoltaiki w generacji energii elektrycznej, a jeśli już PV coś dostarcza, to przez krótki czas. W dodatku nie wieje wiatr, więc flota turbin wiatrowych w Polsce stoi niewzruszona i to dosłownie. Na ponad 10 GW mocy zainstalowanej przez kwadrans po godz. 10 ze wszystkie wiatraki w kraju pracowały z ok. 170 MW mocy.

Autor. Polskie Sieci Elektroenergetyczne

Wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną potęgowały spadki temperatury w całym kraju – to stała zależność, im niższa temperatura, tym więcej mocy potrzeba. Przekonaliśmy się o tym na początku tego roku, kiedy 8 stycznia ustanowiony został rekord zapotrzebowania w kraju.

YouTube cover video

Jakby tego było mało: z systemu wypadło kilka jednostek węglowych. Nie z powodu nagłych awarii, przechodzą planowane naprawy i są odstawione. Tyle że to nowe bloki (więc wysokosprawne) i o dużej mocy. Aktualnie to nowy blok w Elektrowni Jaworzno (910 MW mocy brutto), blok B11 w Elektrowni Turów (496 MW mocy) czy blok B11 w Elektrowni Kozienice (1075 MW mocy). O blokach z Turowa i Jaworzna napisaliśmy oddzielny tekst, bo są one aż za często w naprawie: Przełom technologiczny po polsku. Nowe bloki węglowe radzą sobie gorzej od wiatraków.

Reklama

Z podobnymi problemami borykają się sąsiedzi Polski, też mierzą się z Dunkelflaute (okres, gdy – upraszczając – nie wieje i nie świeci, czyli OZE pracują słabo albo wcale). To oznacza, że nie ma nawet od kogo zaimportować dodatkowej energii elektrycznej, a jeśli ktoś się znajdzie – to życzy sobie opłaty za prąd jak za zboże.

Dopiero co pisaliśmy, że polski rynek był jednym z najtańszych w Europie (1 listopada br.). To teraz robi się tylko drożej. Wzrost cen wywoływany jest przez wyższe zapotrzebowanie oraz krótsza ławka dostępnych źródeł. Za 1 MWh w dostawie na 6 listopada na Towarowej Giełdzie Energii płaci się ponad 880 zł (indeks TGeBase). Tyle że to uśredniona wartość. W dostawach na konkretne godziny można natrafić na jeszcze wyższe kwoty, tj. 2700 zł/MWh.

Reklama

Komentarze

    Reklama