Reklama

Trump: musimy mieć Grenlandię. Spoiler: wcale nie chodzi o surowce

Autor. x.com / @WhiteHouse

Musimy mieć Grenlandię – oświadczył prezydent USA Donald Trump, tłumacząc, że chodzi o bezpieczeństwo narodowe, a Stany Zjednoczone wcale nie potrzebują więcej minerałów i ropy. Grenlandia jest terytorium autonomicznym Danii.

W niedzielę 21 grudnia Trump ogłosił, że mianował Jeffa Landry’ego, republikańskiego gubernatora Luizjany, wysłannikiem USA ds. Grenlandii. „Nie dzwoniłem do niego, on zadzwonił do mnie, jest bardzo proaktywny, to wspaniały facet” – przekazał Trump.

Bardzo duża sprawa

Dodał, że USA potrzebują Grenlandii ze względu na „ochronę kraju”. „Mają bardzo mało ludności… Nie wiem. Mówi się o Danii. Ale Dania nie wydaje żadnych pieniędzy, nie mają żadnej ochrony militarnej. Mówi się, że Dania była tam 300 lat temu czy jakoś tak z łodzią, cóż jestem przekonany, że my też tam byliśmy z łodziami” – kontynuował prezydent USA.

YouTube cover video
Będziemy więc musieli to wszystko rozwiązać. (...) Potrzebujemy Grenlandii ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Nie ze względu na minerały. Mamy wiele złóż minerałów i ropy i wszystkiego. Mamy więcej ropy niż jakikolwiek inny kraj na świecie. (...) Jeśli spojrzy się na Grenlandię, wzdłuż wybrzeża są wszędzie rosyjskie i chińskie statki. Potrzebujemy jej ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Musimy ją mieć.
Donald Trump

> Grenlandia to duża sprawa. @ Donald Trump

Szef duńskiej dyplomacji Lars Lokke Rasmussen zapowiedział w poniedziałek, że MSZ tego kraju wezwie ambasadora USA w związku z mianowaniem przez Trumpa specjalnego wysłannika ds. Grenlandii. Skrytykował również wpis na platformie społecznościowej Landry’ego, który napisał, że jego zadaniem będzie „włączenie Grenlandii do USA”.

Czytaj też

W grudniu mija rok od pierwszych wypowiedzi Trumpa, wówczas jeszcze prezydenta elekta, o konieczności przejęcia wyspy przez USA. Od tego czasu doszło do kryzysu w stosunkach dyplomatycznych między USA a rządem w Kopenhadze, a także do antyamerykańskich protestów na Grenlandii.

Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama