Analizy i komentarze
Zróbmy wszystko, aby nie pogrążyć transformacji energetycznej UE w chaosie
![](https://cdn.defence24.pl/2025/01/23/800x450px/wTZYUw9o1gvdz5rCEZdP03MUVtNqNcsDJGxYpo2k.unvf.webp)
Opinie na temat wczorajszego wystąpienia premiera Donalda Tuska, który w Strasburgu zaprezentował priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE, są podzielone. Przemówienie, trzykrotnie nagrodzone owacjami, wzbudziło zarówno uznanie jak i krytykę, tak w Polsce, jak i na arenie międzynarodowej. Wielu polityków w kuluarowych rozmowach podkreślało jego proeuropejski charakter oraz wyeksponowanie wartości, które powinny być fundamentem wspólnoty europejskiej. Nie zabrakło jednak również głosów mówiących, że wystąpienie było jedynie zbiorem pustych słów, oderwanych od realiów.
Ze Strasburga Karol Byzdra:
Polska przejmuje prezydencję w Radzie UE od Węgier, których wiarygodność w unijnych strukturach została mocno podważona. Już nie ma co udawać, że wiele działań rządu Viktora Orbána przypomina działania piątej kolumny, wspierające interesy Rosji. Na korytarzach PE nie brakuje głosów krytyki wobec węgierskiej prezydencji, wskazujących na brak znaczących osiągnięć. „Węgierską prezydencję można sprowadzić do jednej wizyty Orbana w Moskwie, która nie przyniosła niczego pozytywnego dla Europy” – przyznaje w rozmowie jeden z europosłów. Działania premiera Orbana, skoncentrowane na zacieśnianiu współpracy z Rosją, są oceniane jako wyjątkowo szkodliwe dla europejskiego bezpieczeństwa energetycznego, szczególnie w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę i jej następstw.
W swoim wystąpieniu Donald Tusk zwrócił się bezpośrednio do unijnych polityków i urzędników, starając się nawiązać z nimi relację, ale jednocześnie wywrzeć presję na konkretne działania. Premier zapowiedział intensywny okres pracy, sugerując bezkompromisowe podejście do realizacji celów prezydencji. Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec ubiegłego roku Tusk obiecał comiesięczne raporty z działań Polski w Radzie UE, by każdy obywatel mógł śledzić postępy. Po zakończeniu polskiej prezydencji przewodnictwo w Radzie UE przejmie Dania, co oznacza, że nasz kraj również zostanie poddany ocenie za działania i deklaracje, które z dużym rozmachem padły w Strasburgu i możemy również spodziewać się krytycznych uwag pod naszym adresem. Warto jednak zauważyć, że trudno wskazać co jeszcze musiałoby się wydarzyć, aby poziom krytyki wobec Polski dorównał temu, z jakim spotykają się Węgry.
Przemówienie Donalda Tuska skupiło się wokół siedmiu kluczowych filarów bezpieczeństwa, z czego szczególną uwagę przyciągnął temat szeroko pojętego bezpieczeństwa energetycznego. Premier podkreślił w swoim wystąpieniu konieczność przeprowadzenia rewizji unijnych regulacji, które obecnie mogą niekorzystnie wpływać na ceny energii, co wywołało żywe reakcje na sali w postaci buczenia i okrzyków. Mowa tu o zapowiadanym na 2027 rok systemie ETS 2.
Przypomnijmy, że nowy system obejmie emisje już na wczesnych etapach łańcucha dostaw i dotknie użytkowników końcowych, takich jak gospodarstwa domowe czy kierowcy, a także dostawców paliw. ETS 2 nie przewiduje przyznawania darmowych uprawnień do emisji, a wszystkie uprawnienia będą sprzedawane na aukcjach. Celem systemu jest ograniczenie emisji o 42% do 2030 roku w porównaniu z poziomem z 2005 roku, a dochody z aukcji uprawnień mają zostać częściowo przeznaczone na specjalny fundusz wspierający transformację energetyczną.
Premier Donald Tusk w swoim wystąpieniu zaapelował o rewizję unijnej polityki klimatycznej, podkreślając konieczność zmiany tempa wdrażania systemu ETS 2. Jak ostrzegł, szybkie i nieprzemyślane wprowadzenie tych regulacji grozi destabilizacją gospodarczą oraz eskalacją społecznego niezadowolenia wynikającego ze wzrostu cen energii. „Jeśli ETS 2 wejdzie w życie w obecnym kształcie, zmiecie wszystkie demokratyczne rządy w Europie. Zastanówcie się, czy warto” – przestrzegł w apelu.
Przemówienie Donalda Tuska, choć retorycznie sprawne i podniosłe, należy ocenić jako solidne na tle innych wystąpień tego typu. Trudno w ciągu kilkunastu minut odnieść się do wszystkich wyzwań i oczekiwań, zwłaszcza że zakres tematyczny polskiej prezydencji w Radzie UE jest niezwykle szeroki. Z perspektywy różnych środowisk, czy to biznesowych, energetycznych czy społecznych, zawsze będą pojawiały się różne opinie i trudno stworzyć wystąpienie, które zadowoli wszystkich. Nie sposób nie zauważyć, że odbiór tego przemówienia będzie w dużej mierze zależał od kontekstu politycznego. Krytyka ze strony prawicy, a w szczególności posłów Konfederacji, była do przewidzenia niezależnie od treści wystąpienia. Polaryzacja sceny politycznej sprawia, że dla części komentatorów i polityków nawet najbardziej rzeczowe propozycje będą odbierane przez pryzmat ich stosunku do samego Tuska, a nie merytoryki wystąpienia.
I tak, na przykład, Annie Bryłce zabrakło konkretów i wyraźnie zarysowanych punktów programowych, które mogłyby stanowić realną odpowiedź na wyzwania stojące przed Polską i Unią Europejską. Jej zdaniem, zamiast szczegółowych propozycji i harmonogramów działań, przemówienie opierało się na ogólnikach i retorycznych hasłach, które nie wnoszą istotnych rozwiązań do agendy polskiej prezydencji w Radzie UE.
Podczas sesji plenarnej, jak i w kuluarach, wielokrotnie pojawiała się propozycja ponownego zawieszenia systemu ETS, szczególnie w kontekście działań Stanów Zjednoczonych, które po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa błyskawicznie wycofały się z Porozumienia Paryskiego. Decyzja ta wywołała falę dyskusji na temat konkurencyjności europejskiej gospodarki, gdzie ponoć coraz częściej słychać obawy o konieczność powrotu do tańszych źródeł energii, takich jak węgiel. W tym kontekście Patryk Jaki argumentował, że zawieszenie systemu ETS jest niezbędnym krokiem, aby zachować konkurencyjność gospodarki zarówno polskiej, jak i europejskiej. Podkreślił, że bez tej zmiany Europa może stanąć przed koniecznością podjęcia radykalnych decyzji, aby uniknąć dalszego wzrostu kosztów energii i gospodarczego osłabienia w obliczu globalnych wyzwań.
Europosłanka Anna Zalewska, pytana o kwestię konieczności zmian i zawieszenia systemu ETS 2, powiązała to z fundamentalną rewizją prawa klimatycznego, które stanowi podstawę pakietu Fit for 55. Jej zdaniem, prawdziwe reformy powinny zacząć się od otwartej debaty i przeglądu obecnych regulacji klimatycznych, które mimo apelów o modyfikacje, nadal zmierzają w kierunku zaostrzania celów redukcji emisji. Zalewska podkreśliła także konieczność przywrócenia systemu ETS do stanu sprzed 2014 roku, co w jej opinii oznaczałoby to wyeliminowanie wpływu instytucji finansowych, zwłaszcza tych zarejestrowanych w rajach podatkowych, które w znacznym stopniu przyczyniły się do destabilizacji systemu.
W kontekście systemu ETS szczególnej uwagi wymaga Śląsk, który wyjątkowo dotkliwie odczuwa skutki transformacji energetycznej oraz towarzyszące jej regulacje klimatyczne. W rozmowie z Energetyką24 europoseł Łukasz Kohut podkreślił, że system ETS ma szczególnie dotkliwy wpływ na Śląsk – region, który najbardziej odczuwa skutki transformacji energetycznej. Zwrócił uwagę, że bez odpowiednich działań wspierających, takich jak ratyfikacja umowy społecznej z polskimi górnikami oraz dostosowanie unijnych regulacji do lokalnych realiów, transformacja może doprowadzić do poważnego kryzysu społecznego i gospodarczego. Tymczasem brak postępów w kwestii ratyfikacji umowy społecznej wywołuje coraz większą niepewność wśród górników i mieszkańców regionu. Kohut zaznaczył, że jego zdaniem przyszłość Śląska w dużej mierze zależy od tego, czy Bruksela i Warszawa znajdą wspólny język w tej sprawie.
Donald Tusk zakończył swoje przemówienie w Parlamencie Europejskim emocjonalnym apelem do europosłów:„Nie lękajcie się. Wszystko rozegra się w waszych głowach i w naszych sercach. Przyszłość Europy nie jest w rękach chińskich, rosyjskich ani amerykańskich, jest w naszych rękach. Europa jest, była i zawsze będzie wielka.” Te słowa niosą jasne przesłanie: Europa musi wierzyć w swoją siłę i zdolność do kształtowania własnej przyszłości. Polska obejmując prezydencję w Radzie UE staje przed wyjątkową szansą, by odbudować zaufanie i udowodnić, że przewodnictwo może być nie tylko efektywne, ale też inspirować do wspólnych, konstruktywnych działań na rzecz całej wspólnoty i nie możemy pozwolić sobie na zmarnowanie tego czasu. To moment, by pokazać, że Europa potrafi działać z determinacją, wizją i odwagą w nowej rzeczywistości, gdzie konkurencja nie śpi. Czas na gesty się skończył; teraz nadszedł czas na czyny, które pokażą, że potrafimy stanąć na wysokości zadania i wykorzystać tę szansę dla dobra Starego Kontynentu.