Reklama

Analizy i komentarze

Nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. Energetyka ma nowego – to projekt Ministerstwa Finansów

Autor. Ministerstwo Finansów / gov.pl/web/finanse

Kiedy pojawia się nowy projekt, dotyczący dowolnej tematyki, zwykle znajdą się i takie środowiska, które poza małymi uwagami, ogólnie, popierają proponowane zmiany. W tym wypadku jest inaczej. Obecnie niemal wszyscy, jednym frontem, gremialnie biją na alarm. Wszystko rozbija się o pozornie niewielką (taki wniosek można wysnuć z uzasadnień i OSR) zmianę definicji „budowli” i „budynku”, nad którymi pracuje Ministerstwo Finansów.

W drugiej połowie czerwca resort finansów zaprezentował projekt nowelizacji kilku ustaw, tym ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Wśród propozycji znalazła się nowa definicja budowli i budynku, która zmieniłaby podstawę ich opodatkowania i to już od 2025 r. Kluczowe w tej historii jest to, że interwencja w przepisach jest wymuszona przez wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 4 lipca 2023 r., który uznał, że należy doprecyzować prawo. Między innymi po to, aby definicje budynku i budowli na cele wyliczenia podatku od nieruchomości odwoływały się do przepisów podatkowych, a nie jak obecnie – do ustawy Prawo budowlane.

Co do jednego nikt nie ma wątpliwości: tak często powstawały wykluczające się interpretacje co do tego, jak wyliczać podatek od nieruchomości, że nadszedł czas na poukładanie wszystkiego od nowa.

Obecnie jest tak, że budowle (czyli np. części budowlane urządzeń technicznych, jak kotłów, pieców) są opodatkowane stawką 2 proc., której podstawą jest ich wartość podatkowa. Do podstawy nie dolicza się wartości urządzeń. Projekt może ten stan rzeczy zmienić.

Ministerstwo Finansów kontra sektor energetyczny

W propozycjach Ministerstwa Finansów wypisano listę obiektów, które zostaną sklasyfikowane jako budowle i będą inaczej rozliczane. Według nowej definicji do budowli zaliczane będą jej elementy techniczno-użytkowe, czyli instalacje i urządzenia.

Reklama

„Projektowana koncepcja opiera się na uznaniu za budowlę w ujęciu podatkowym kompletnego obiektu, zdolnego do realizacji określonego celu gospodarczego” – wskazuje w uzasadnieniu projektu MF. Czyli: opodatkowaniu (w wysokości 2 proc.) podlegać będą też turbiny, kotły, piece itd. I najważniejsze: podatek będzie wyliczany na podstawie wartości „elementów techniczno-użytkowych” w momencie nabycia. Ministerstwo finansów szacuje, że w skali roku po zmianach do budżetu państwa (właściwie – samorządów) wpłynie dodatkowo około… 8 mln zł.

Tymczasem organizacje branżowe i środowisko, w szczególności związane z energetyką, podkreśla – to wartość zaniżona. Warte setki milionów złotych albo i więcej, części „techniczno-użytkowe” na pewno przyniosłyby o wiele wyższe wpływy. Obawy rosną również wśród branży odnawialnych źródeł energii, bo zmiany wywróciłyby do góry nogami np. opodatkowanie turbin wiatrowych (dotychczas tylko ich część była traktowana jako budowla).

Reklama

Jak wskazuje w rozmowie z Energetyką 24 Martin Wrbka, Menedżer w Dziale Doradztwa Podatkowego w KPMG w Polsce, specjalizujący się w zarządzaniu majątkiem trwałym spółek i podatku od nieruchomości, lista wątpliwości wywoływanych przez projekt jest jeszcze dłuższa. – Już w tej chwili rekomendujemy spółkom, aby prowadziły dokładne inwentaryzacje. Jeżeli przepisy zostaną przyjęte w obecnej formie, to od stycznia 2025 r. trzeba będzie wyliczyć nowe podstawy opodatkowania. Firmy, w szczególności z sektora energetycznego, ciepłownictwa, muszą liczyć się ze wzrostem obciążenia podatkowego i to niemałym. To w urządzeniach jest cała ta „wartość”, a nie w fundamentach, powierzchni budynku – mówi Wrbka.

Ekspert zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt zmian – w projektowanych przepisach nie wyszczególniono fotowoltaiki i magazynów energii. – Jest tam punkt C, w którym pominięto np. fotowoltaikę. Trudno się nie zdziwić, to niezrozumiałe, jak skonstruowano te przepisy. Nie chodzi w tym wypadku o to, by teraz rozszerzać listę i wskazywać palcem, co nie zostało wzięte pod uwagę. Po prostu przepisy z tego projektu w obecnej formie są niespójne, a chyba nie taki był zamysł – ocenia. W tej chwili nie jest nawet do końca jasne, czy rzeczywiście projekt pomija fotowoltaikę, czy jednak nie – pojawiają się sprzeczne interpretacje.

Reklama

„Antyrozwojowe” i „antyinwestycyjne” pomysły MF

Suchej nitki na propozycji nie zostawia także Konfederacja Lewiatan, która na kilkudziesięciu stronach rekomendacji i poprawek, zarzuca ustawodawcy nieprzemyślenie sprawy. „Zaproponowana definicja tego pojęcia jest wadliwa, gdyż odnosi się wyłącznie do całości użytkowej (realizowanie wspólnego celu gospodarczego), pomijając całkowicie wyjaśnienie, czym jest całość techniczna; Uważamy, że konieczne jest ograniczenie podstawy opodatkowania wyłącznie do części budowlanej, która nie uwzględnia wartości instalacji i urządzeń stosowanych przez przedsiębiorstwa” – to jedne z wielu uwag, które wystosowała organizacja.

Propozycje MF Konfederacja Lewiatan nazywa nawet „antyrozwojowymi” i „antyinwestycyjnymi”. Patrząc w przyszłość: nowy sposób wyliczania podatku może wydrenować budżety firm, na które w obecnym momencie, przy trwającej transformacji, rząd raczej powinien chuchać i dmuchać. Wejście zmian w życie przemodeluje też wiele planów inwestycyjnych. Część z projektów może wylądować w koszu – ich rentowność gwałtownie spadnie.

Pozostając przy obciążeniu spółek, Lewiatan przytacza takie dane: zmiana oznacza, że podstawa do obliczania podatku od nieruchomości dla Operatorów Systemów Dystrybucyjnych wzrośnie o 21,8 mld zł. „Co pociągnie za sobą wzrost płatności podatku z tego tytułu na poziomie ponad 400 mln zł dla 5 największych OSD (wzrost o prawie 25 proc.)” – czytamy.

Największą obawą pozostaje natomiast to, że firmy przerzucą rosnące koszty na odbiorców końcowych. Jednym projektem MF może więc wylać dziecko z kąpielą.

Z informacji Energetyki24 wynika, że resort finansów czeka trudna batalia o te przepisy – do MF spłynęły już negatywne opinie m.in. Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Projekt opublikowano niemal miesiąc temu i na razie nie upubliczniono stanowisk zgłoszonych w ramach uzgodnień międzyresortowych. – Pozostaje mieć nadzieję, że podczas konsultacji, uzgodnień ten projekt zostanie doprecyzowany – kwituje Martin Wrbka.

Reklama
Reklama

Komentarze