Analizy i komentarze
Będzie taniej, ale drożej. MKiŚ odkrywa karty w sprawie mrożenia cen i nie tylko
Resort klimatu nareszcie pokazał założenia w sprawie wsparcia dla odbiorców indywidualnych. Jak się okazuje, bony energetyczne nie będą jedynym mechanizmem, który ma ochronić portfele Polek i Polaków. Wraca dobrze znane odgórne „mrożenie cen”, a zmiany przewidziano także w kwestii taryf.
W Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów opublikowano omówienie szykowanego przez rząd projektu ws. bonu energetycznego i zmianie niektórych innych ustaw. Z zarysów (projektu jeszcze nie upubliczniono) wynika, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska idzie krok dalejniż wynikałoby to z ostatnich wypowiedzi kierownictwa resortu. Dotychczas nie mówiono nic o utrzymaniu maksymalnych cen energii na drugą połowę 2024 r, a projekt ma to uwzględniać.
Zamrożone ceny przez cały 2024 rok
Najważniejszą zmianą jest wydłużenie osłony w postaci maksymalnej ceny za energię elektryczną dla gospodarstw domowych na drugą połowę 2024 r. „W projekcie ustawy zawarto przepisy przedłużające obowiązywanie ceny maksymalnej za energię elektryczną dla odbiorców energii w gospodarstwach domowych. Cena ta obowiązywać będzie w drugiej połowie 2024 r. i ma być ustalona na poziomie 500 zł/MWh” – czytamy w wykazie. Przedsiębiorstwa energetyczne mają otrzymywać – tak jak obecnie – rekompensaty za „mrożenie cen” na maksymalnym poziomie.
Oznacza to, że wbrew deklaracjom sprzed miesięcy, MKiŚ jednak zdecyduje się na interwencję i mechanizm osłonowy, znany odbiorcom z ostatnich lat. W wykazie tego nie wyszczególniono, ale można przypuszczać, że cena maksymalna jest podana bez VAT oraz innych opłat, jak akcyza i koszty dystrybucji.
W taryfach zatwierdzonych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki na rok 2024 opłata dystrybucyjna została ustalona na poziomie 430,1 zł/MWh, a na sprzedaż 739,3 zł/MWh (to uśrednione taryfy, mogą różnić się w zależności od sprzedawcy).
Jednocześnie – aktualnie obowiązująca maksymalna cena za energię elektryczną (sprzedaż) to 693 zł/MWh, ale tylko jeśli odbiorca przekroczy limit zużycia 1,5 MWh w ciągu 6 miesięcy 2024 r. Dopóki nie przekroczy limitu, korzysta z cen taryfowych ustanowionych jeszcze na początku 2022 r. – 412 zł/MWh.
Tu pojawia się pytanie: czy MKiŚ ustanawiając cenę maksymalną 500 zł/MWh znosi limity zużycia i odgórnie z takiej ceny skorzystają odbiorcy m.in. z popularnych grup G11? Tego dowiemy się po publikacji projektu. Na razie, paradoksalnie, MKiŚ jednocześnie zamierza podwyższa i obniża… cenę maksymalną - wszystko zależy od tego, którą cenę uznać za referencyjną. Podobne zamieszanie pojawiło się po publikacji taryf na 2024 r., które choć były niższe, to i tak powyżej ceny bazowej. Opisywaliśmy to w Energetyce24 w tekście Do rachunków za prąd wróci rzeczywistość. Choć były premier chciałby ją znów zaczarować. W tym wypadku jest podobnie: 500 zł/MWh to rzeczywiście mniej niż taryfa z 2024 r., czyli wspomniane 739,3 zł/MWh, ale więcej niż dotychczasowe 412 zł/MWh.
Jeżeli rzeczywiście ustanowiony zostanie pułap 500 zł/MWh (czyli 0,50 gr/kWh) to spółki energetyczne będą przez kolejne 6 miesięcy sprzedawać odbiorcom indywidualnym prąd po kosztach, które trzeba będzie pokryć z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny.
Rząd miesza w taryfach
Co więcej, z krótkiego opisu projektu wynika, że rząd chce przywiązać spółki obrotu energią elektryczną do jednej taryfy na dłużej – przynajmniej do końca 2025 roku. „Projektowane przepisy nakładają na przedsiębiorstwa energetyczne obowiązek przedłożenia do zatwierdzenia Prezesowi URE zmiany taryfy z okresem jej obowiązywania nie krótszym niż do dnia 31 grudnia 2025 r. Zakładanym efektem będzie obniżenie poziomu cen energii elektrycznej obowiązujących w taryfach dla gospodarstw domowych” – napisano w wykazie.
Według MKiŚ należy wykonać taki ruch, ponieważ rynek się ustabilizował, a ceny na Towarowej Giełdzie Energii spadły. Resort już wcześniej komunikował, że rozważa to rozwiązanie. W skrócie: póki ceny na TGE są niższe, rząd niejako „przymusi” spółki do ukształtowania taryf, obowiązujących dłużej i na pewno jeszcze niższych niż te na 2024 r. Może być to próba przygotowania odbiorców i rynku na rok 2025 - czyli możliwego zawieszenia wsparcia i porzucenia mechanizmów cen maksymalnych.
Bon energetyczny i inne wsparcie dla odbiorców, nie tylko energii elektrycznej
Bon energetyczny, czyli jednorazowe wsparcie pieniężne, będzie wypłacane tym gospodarstwom domowych, których dochody nie przekraczają 2,5 tys. zł na osobę (dla gospodarstw jednoosobowych) albo 1700 zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych. Nie podano natomiast, jaka będzie kwota wsparcia w ramach bonu.
Przewidywane jest także zmienienie ceny maksymalnej dla paliw gazowych (dla odbiorców indywidualnych) oraz ponowne przeliczenie taryf na dostawy gazu. Podobnie w przypadku ciepłownictwa – tam również ma obowiązywać cena maksymalna. „Projektowana zmiana przepisów zakłada przedłużenie działania mechanizmu maksymalnej ceny dostawy ciepła do 30 czerwca 2025 r.” – czytamy.
Z informacji Energetyki24 wynika, że projektem zajmie się w środę 17 kwietnia Stały Komitet Rady Ministrów.