- Sam od dawna to postulowałem żeby np. kosztem ministerstwa skarbu powołać takie ministerstwo ponieważ nie ma powodu by stać na straży wszystkich ministerstw, które były potrzebne 20 lat temu – stwierdza Kowal w rozmowie z Energetyka24.pl. - Dzisiaj realna potrzeba dotyczy energetyki, dotyczy pilnowania regulacji europejskich, walki z Nord Stream II, pilnowania żeby trzeci pakiet energetyczny UE był realnie wdrażany – dodaje ekspert. - To może zrobić tylko jeden silny minister, który jest członkiem Rady Ministrów, któremu podlega dobry kawałek administracji – konkluduje były minister spraw zagranicznych.
Podobnego zdania jest Dominik Smyrgała, ekspert ds. energetycznych z Collegium Civitas i Fundacji Fibre. - Ministerstwo energetyki jako forma wprowadzenia jednolitej koordynacji nad sektorem energii, który w tej chwili jest zupełnie rozproszony w zakresie podejmowania decyzji, bo tak naprawdę energetykę w swoich kompetencjach ma pięć resortów i kilka urzędów centralnych jest jakimś pomysłem – stwierdza. - To żeby wreszcie skupić te kwestie w jednym miejscu, żeby to jakoś sensownie działało i było podejmowanie decyzji w scentralizowany sposób, to wszystko jest kwestia godna zastanowienia – podkreśla Smyrgała.
Według Jarosława Ćwieka-Karpowicza z PISM sprawy energetyczne są dzielone przez szereg ministerstw, wielokrotnie budziło to wiele kontrowersji i niepotrzebnych konfliktów między ministerstwem gospodarki, spraw zagranicznych, środowiska etc. – W niektórych państwach istnieją ministerstwa energii, wydaje się że to jest dobry pomysł, by także w Polsce wypracowano takie rozwiązanie – podkreśla ekspert.
Zobacz także: "Bezpieczeństwo energetyczne w programach partii politycznych" [RELACJA]
Zobacz także: Piechociński za powołaniem ministerstwa energetyki