Reklama

Wiadomości

Umowa na atom z USA do poprawki, są wątpliwości co do lokalizacji. Nowe ustalenia

Poglądowa wizualizacja pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce
Poglądowa wizualizacja pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce
Autor. Polskie Elektrownie Jądrowe

Według informacji „Rzeczpospolitej” są uwagi do rozliczenia umowy projektowej dla polskiej elektrowni jądrowej. Co więcej, jak pisze dziennik, nie są to jedyne zastrzeżenia co do całego przedsięwzięcia.

Na tę chwilę, nie ma pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, więc mnożą się pytania o postępy projektu jądrowego. Tymczasem, jak ustaliła „Rzeczpospolita”, warto byłoby się przyjrzeć decyzjom, które zapadły jeszcze za poprzedniego rządu, bo ich pokłosie odczuwają obecni decydenci.

Umowa projektowa (ESC, Engineering Service Contract) – opiewająca na 1,5 mld zł – zawarta między Polskimi Elektrowniami Jądrowymi (PEJ) a konsorcjum firm Westinghouse (dostawca technologii AP1000) i Bechtel (wykonawca) ma według informacji dziennika niewystarczająco zabezpieczać interesów strony polskiej.

Reklama

„Obecny zarząd PEJ chciał na nowo ułożyć warunki współpracy ze stroną amerykańską, aby stać się „równorzędnym partnerem”. Umowa – zdaniem polskiej strony – nie zabezpieczała w sposób właściwy i transparentny interesów polskiej strony, a bardziej Amerykanów” – czytamy.

Czytaj też

W dodatku w trakcie negocjacji Polska miała po prostu przytakiwać Amerykanom, a już teraz wiadomo, że umowa projektowa nie zostanie sporządzona na czas. Jest potrzebna do sporządzenia innej, na wykonawstwo (EPC, Engineering, Procurement and Construction) i jak wskazuje „Rz”, konieczna będzie umowa pomostowa. Podsumowując: zarząd PEJ wyłoniony już za nowej władzy ma długą listę uwag do tego, co zastał i jak ukształtowano relacje z firmami zza oceanu.

Reklama

Rząd wciąz trzyma lokalizację dla atomu pod lupą

Innym wątkiem przytoczonym przez „Rz” są wątpliwości rządu co do samej lokalizacji Lubiatowo-Kopalino (gmina Choczewo w woj. pomorskim) - chodzi o stabilność gruntu. „Potrzebne będzie palowanie gruntu (w tej lokalizacji – red.), a więc technika wzmacniania fundamentów. Głębokość takiego palowania miałaby sięgnąć 200–300 metrów, co w naturalny sposób przełożyłoby się na wyższe koszty” – czytamy.

PEJ co prawda temu zaprzeczyły, ale aktualnie na terenie lokalizacji prowadzone są badania geologiczne. Niewykluczone, że podczas nich wykonawca, tj. Bechtel, natrafi na jakieś utrudnienia itd.

Reklama

Komentarze

    Reklama