Wiadomości
Niemcy wyłączyli swój atom, więc teraz korzystają z francuskiego
Francuska energetyka jądrowa ratuje niemiecki system energetyczny – pisze niemiecki dziennik internetowy Bild.
Jak czytamy w publikacji , w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku, Niemcy zanotowały wzrost importu energii o 15,2% w porównaniu z poprzednim rokiem, do 12,1 mln MWh. Jednocześnie eksport energii niemieckiej zmniejszył się o prawie 10% i wyniósł 21,3 mln MWh.
Autor tekstu tłumaczy, że od kwietnia sytuacja energetyczna w Niemczech uległa radykalnej zmianie. Obecnie kraj ten importuje więcej energii niż eksportuje za granicę, a głównymi źródłami importowanej energii są Dania i Francja. Szczególnie istotną rolę w ratowaniu niemieckiego systemu energetycznego odgrywa energia pochodząca z przygranicznej elektrowni jądrowej w Cattenom.
Niemiecki polityk Jens Spahn z CDU w rozmowie z dziennikiem mówi, że od początku kryzysu energetycznego, koalicja rządząca bagatelizuje problem braku mocy wytwórczych. „Bez energii jądrowej z Francji utknęlibyśmy w martwym punkcie" – mówi.
Czytaj też
Słowa krytyki padają również ze strony samej koalicji. Ekspert ds. energii z FDP, Michael Kruse stwierdza, że „transformacja energetyczna Zielonych opiera się w dużej mierze na energii jądrowej z Francji".
Czy taką sytuację można było przewidzieć? Opisaliśmy to 17 kwietnia na łamach portalu Energetyka24.com . „W niedzielny poranek (tj. 16.04.2023) niemiecka energetyka musiała ratować się energią jądrową pochodzącą z Francji. Mimo niskiego zapotrzebowania o godzinie 4:00, luka w produkcji mocy wyniosła 3%. Sytuacja powtórzyła się tego samego dnia kilka godzin później. Ok godziny 8:00, 2% zapotrzebowania na energię elektryczną w Niemczech pokryte zostało przez francuską energetykę jądrową. Tego dnia Polska także eksportowała swoją energię na zachód. Proekologiczni Niemcy ratowali się prądem pochodzącym z najbardziej emisyjnych elektrowni węglowych. (...) Badania przeprowadzone przez centrum analiz McKinsey wskazują, że problem niedoboru mocy w Niemczech nie będzie jednorazowy. Przewidywane jest, że w bliskiej przyszłości kraj będzie miał trudności z zapewnieniem wystarczającej ilości energii w okresach największego zapotrzebowania."
MaG
Kibicuję, żeby się tak stało, bo hipokryta tylko wtedy dostrzeże swój błąd, gdy go boleśnie doświadczy na własnej skórze.