Reklama

Wiadomości

Co dalej z Izerą? Opozycja straszy prokuraturą [KOMENTARZ]

Izera, zdjęcie ilustracyjne
Izera, zdjęcie ilustracyjne
Autor. Facebook.com/Izera

Milion samochodów elektrycznych do 2025 r. - zapowiadał w 2016 r. wówczas wicepremier Mateusz Morawiecki. Pomysł jest realizowany, nabiera konkretnych kształtów, ale jego przyszłość wciąż jest niepewna.

Reklama

W czerwcu 2016 r. powołano spółkę Electromobility Poland. Kolejny rok zleciał na tworzeniu strategii, ogłoszono też konkurs na projekt pojazdu, który będzie produkować spółka. W listopadzie EMP opublikowało wyniki badań przeprowadzonym wspólnie z Kantar TNS, w którym pytano o optymalne parametry pojazdu. Ankietowani wskazali, że powinien mieć 150 km zasięgu, 4 miejsca pasażerskie i kosztować maksymalnie 60 tys. zł. Pierwotnie prototyp miał być gotowy w 2018 r., ale ten proces przedłużył się do 2020 r. W lipcu zaprezentowano Izerę, której wnętrze opracowało niemieckie EDAG Engineering a za zewnętrze włoskie studio Torino Design.    

Reklama
Fot. Izera
Fot. Izera
Reklama

Jak można się spodziewać, na etapie przedprodukcyjnym spółka notuje straty. W 2018 r. była pod kreską 2,6 mln zł a w 2019 r. już 5,4 mln zł. Pod koniec ubiegłego roku skarb państwa odkupił większość udziałów spółki za 250 mln zł i stał się właścicielem 90,8 proc., pierwotnym założycielom pozostawiono równo po 2,3 proc. 

Sercem przyszłych operacji EMP będzie fabryka w Jaworznie, której budowa jest na bardzo wczesnym etapie. Teren jest już własnością spółki, w lutym media donosiły, że trwa wycinka drzewostanu. „Na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego gdzie między innymi ma stanąć fabryka Izery w tej chwili kończy się pierwszy etap prac przygotowawczych. Został opracowany projekt koncepcyjny zakładu, projekty  linii produkcyjnych, trwają prace nad projektem budowlanym. Do końca tego roku mają być wybrani generalni wykonawcy robót budowlanych. Prace budowlane mają się rozpocząć na początku 2024 r." – odpowiedziało Electromobility Poland na nasze pytanie o stan prac nad fabryką. Wydaje się, że wybór generalnych wykonawców do końca roku to trochę długa perspektywa, skoro fabryka ma zacząć produkcję, w grudniu 2025 r.  

W EMP wpompowano już setki milionów złotych, więc zasadne jest pytanie o prognozowaną stopę zwrotu. „Tego typu dane są danymi wrażliwymi stanowiącymi tajemnicę przedsiębiorstwa i element biznesplanu projektu. Biznesplan Izery był weryfikowany przez niezależnych audytorów i wszystkie analizy wskazują atrakcyjność rynkową przedsięwzięcia" – odpowiada spółka na pytanie o spodziewane zyski po uruchomieniu produkcji.

Elektromobilność w Polsce co prawda się rozwija, ale tempo może okazać się zbyt niskie, aby EMP znalazło popyt na Izerę z marszu. Przypomnijmy, że na koniec marca 2023 r. w Polsce zarejestrowanych było prawie 37 tys. e-aut. A EMP ma produkować początkowo 100 tys. sztuk rocznie, finalnie – 200 tys. „Plany rozwoju marki zakładają również sprzedaż aut na wybranych rynkach europejskich" – odpowiada spółka. Na pytanie o cenę samochodu Electromobility Poland stwierdza jedynie, że „fundamentalnym założeniem projektu jest konkurencyjność cenowa w porównaniu z innymi markami z tego samego segmentu". Sprzedaży Izery zagranicę nie da się zablokować na wspólnym unijnym rynku, ale premier obiecywał milion samochodów elektrycznych na polskich drogach.

Czytaj też

Jesienią 2022 r. ogłoszono, że Izera powstanie na platformie chińskiego koncernu Geely, do którego należy m.in. Volvo. Licencja podpisana przez EMP zapewni technologię dla dwóch generacji Izery. Tylnonapędowa platforma SEA (Sustainable Experiance Architecture), na której powstanie Izera, została stworzona we współpracy z inżynierami Volvo w centrach Geely w Szwecji, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Chinach. Wprowadzono ją na rynek we wrześniu 2020 roku. Na platformie SEA bazuje SUV Smart (marka jest w połowie własnością Mercedesa, w połowie Geely) oraz miejski SUV Volvo EX30. Zatem technologia, kręgosłup będzie pochodzić od wielkiego międzynarodowego koncernu.

Na ten moment Izera, czy bardziej EMP jako spółka będzie składanką elementów od różnych dostawców, osobliwym patchworkiem, lub jak kto woli - synergią. Część zamówień ma być realizowana przez polskie firmy – jest ku temu dobra podstawa, jako że dostarczają produkty i usługi dla niemieckich koncernów, są ich podwykonawcami.

Polityczne ryzyka

Każda korporacja inwestująca swój kapitał gdziekolwiek bierze pod uwagę ryzyka polityczne. Z EMP jest trochę inaczej, bo jej kapitał pochodzi z państwowych spółek lub bezpośrednio ze skarbu państwa, czyli jest niemal całkowicie uzależniona od polityków. Spytaliśmy jak spółka zapatruje się na te ryzyka. „Izera jest projektem rynkowym, realizowanym zgodnie ze standardami panującymi w branży, posiadającym solidne podstawy gospodarcze. Założenia projektu wpisują się w wyzwania, które stają przed sektorem motoryzacyjnym zatrudniającym obecnie w naszym kraju blisko 400 tys. osób.  Zaangażowanie skarbu państwa w strategiczne i perspektywiczne obszary przemysłu jest standardem obowiązującym w Europie i na świecie" – odpowiedziało EMP.

Tymczasem politycy opozycji nie pozostawiają suchej nitki na projekcie. „Moim zdaniem program Izery w obecnej formie nie ma żadnej racji bytu z uwagi na aktualny stan rozwoju elektromobilności na świecie. Możliwe, że był to obiecujący projekt pięć lat temu, lecz od tego czasu marnowano setki milionów złotych, które przepłynęły przez ręce prezesów mianowanych przez rząd, a nadal jesteśmy w sferze planów i cyfrowych prezentacji. W końcu, partia rządząca proponuje nam chiński samochód, złożony z kilku części i przylepioną naklejką Izery. Jednak w tym samochodzie nie będzie niczego polskiego, a przynajmniej do tej pory nikt nie przedstawił, jakie komponenty pochodziłyby z Polski. Po prostu będzie to chiński samochód Geely montowany nad Wisłą. Myślę, że byłoby lepiej i taniej, gdyby wydzierżawić chińczykom teren lub fabrykę, aby sami mogli zorganizować wszystko i nie martwić się o inwestycję. Dziś te kilka miliardów złotych, które miałoby zostać wydane na budowę mitomańskiej fabryki premiera Morawieckiego i jego współpracowników, byłoby lepiej przeznaczyć na modernizację sieci elektroenergetycznej. Te pieniądze są potrzebne na rzeczywistą transformację, a nie na absurdalne pomysły rządu" – mówi w rozmowie z E24 poseł PO Paweł Poncyliusz.

Czytaj też

„Jeśli chodzi o mnie, zdecydowanie uważam, że wszyscy odpowiedzialni za projekt Izery powinni zostać skierowani do prokuratury i postawieni w stan oskarżenia. Narazili oni skarb państwa na poważne straty i koszty, które nie przyniosły żadnych korzyści. Niemniej jednak, musimy mieć świadomość, że do wyborów pozostało jeszcze kilka miesięcy, a w tym czasie rządzący mogą nadal podpisywać niekorzystne umowy dla skarbu państwa, związując go z tym projektem. Należy podkreślić, że moment na tego typu projekty został przegapiony. W chwili, kiedy praktycznie wszyscy producenci motoryzacyjni już posiadają w swojej ofercie kilka elektrycznych modeli, Izera nie będzie miała żadnej przewagi rynkowej. Nie posiada ona ani rozbudowanej sieci dystrybucji, ani sieci serwisowej, ani też konkurencji cenowej w porównaniu do innych dostępnych na rynku samochodów, w tym także importowanych z Chin. Cała ta sytuacja przypomina mi nieco działania rządu Putina w Rosji, gdzie Moskwicz tak naprawdę jest chińskim składakiem, różniącym się od swojego pierwowzoru jedynie logiem na masce. Dziś pan Morawiecki proponuje nam podobnego Moskwicza na miarę jego możliwości" – stwierdził dopytywany co się stanie z projektem w przypadku wyborczej wygranej opozycji.

Nieco łagodniej wypowiada się poseł Lewicy, Dariusz Wieczorek. „W sprawie elektromobilności popełniono w ostatnich 8 latach wiele błędów i wymaga to przygotowania audytu i  bilansu otwarcia, aby można było ocenić nakłady stan zaawansowania projektu jego realność i możliwość realizacji. Lewica jest za ochroną środowiska i rozwojem elektromobilności ale aby to nastąpiło potrzeba jest w pierwszej kolejności sprawna siec przesyłowa i dystrybucyjna energii elektrycznej" – mówi.„Pełna  odpowiedzialność za podjęte decyzje ponosi Zarząd spółki EMP akcjonariusze i Skarb Państwa. Wszystkie umowy muszą być przeanalizowane od strony  formalnej  i biznesowej. Nie jesteśmy zwolennikami zrywania umów tylko dlatego, że to poprzednicy je podpisali, ale też którzy te decyzje podejmowali musza zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności za ewentualne straty wynikające z podpisanych umów (...) obecny Rząd podjął decyzje o utworzeniu podmiotu kontrolowanego przez SP i spółki skarbu. To może budzić poważne wątpliwości co do przejrzystości prowadzonego biznesu - widzimy co dzieje się w spółkach skarbu państwa bardzo źle zarządzanych i nastawionych raczej na maksymalizacje zysków Zarządów niż realizację celów biznesowych" – dodaje.

Nie trzeba nawet iść do ław opozycji, aby usłyszeć głosy krytyki w stosunku do Izery. „Milion samochodów elektrycznych na polskich drogach oznaczałby stały blackout" – mówił w listopadzie 2022 r. podczas wywiadu w RMF FM wiceminister klimatu Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski. Spytany o to, kiedy Izera wyjedzie na drogi odpowiedział: „Nie jestem żyrantem tego projektu, nie wiem". Przypomniał, że jego formacja sprzeciwia się rozwiązaniom pakietu Fit for 55, w tym również tym dotyczącym  „Jeżeli chodzi o samochody elektryczne i te głosowania, rzeczywiście UE czy też PE idą wytoczoną drogą i "Fit for 55" jest realizowany, mimo tego, co się stało po 24 lutego. Ja mogę stwierdzić z przykrością, że mimo tego, co się stało, dalej idziemy w szaleńczym marszu, czy też jedziemy rozpędzonym pociągiem w stronę ściany. My musimy to wszystko przewrócić. Ten stolik należy wywrócić. Chociażby wetować następne rozwiązania" – stwierdził.

Pytania bez odpowiedzi

Przedsięwzięcia biznesowe realizowana z udziałem państwowych pieniędzy nie są z góry skazane na porażkę. Wręcz przeciwnie – fakt, że skarb państwa jest zaangażowany zwiększa bezpieczeństwo inwestycji, bo co by nie mówić, państwo dysponuje potężnymi zasobami. Znamy przypadki, w których to państwo dawało impuls a potem prywatne inicjatywy rozwijały daną branżę.

Polska nie dysponuje zasobami czy ciągłą tradycją technologiczną w wielu obszarach, w tym w motoryzacji. Historie sukcesów krajów Azji Południowo-Wschodniej pokazują, że można stworzyć własny przemysł bazując początkowo na imporcie technologii. Z drugiej strony – wiele zachodnich przedsiębiorstw bardziej składa swój produkt z podzespołów czy półproduktów przygotowanych np. w Chinach. Zresztą stąd Chińczycy czerpali wiedzę nt. zachodnich technologii.

Czytaj też

Wszystko zależy oczywiście od wielu zmiennych, ale na tym modelu importu i implementacji technologii wyrosło wielu gigantów. Polska spółka motoryzacyjna nastawiona na elektromobilność nie musi stać się potentatem, wystarczy że w ogóle stworzy przemysł motoryzacyjny przyszłości, nawet w oparciu o zagraniczną technologię. Nie do końca jest też tak, że cały motoryzacyjny świat już przekonał się do samochodów elektrycznych i zaprzągł wszystkie moce do produkcji i jej optymalizacji.

Wydaje się, że operacyjnie EMP radzi sobie nieźle. Są opóźnienia, ale nie jest to wyjątek przy tak dużych inwestycjach. Jeśli spółka będzie się cieszyć wsparciem skarbu państwa, to przy sprawnym zarządzaniu powinniśmy zobaczyć polski samochód elektryczny na drogach w 2025 r. Czy jego produkcja będzie opłacalna ekonomicznie? Czy cena będzie akceptowalna, czy znajdzie się odpowiedni popyt? Na odpowiedzi na te pytania będziemy musieli jeszcze poczekać. Jedno jest pewne - ewentualna rezygnacja z projektu na tym etapie, kiedy wpompowano w niego setki milionów złotych powinna zostać poprzedzona bardzo głęboką analizą. Tym bardziej, że te pieniądze pochodziły ze skarbu państwa.

Reklama

Komentarze (1)

  1. NashBrydzisz

    Budowa i projekt Izery jest na dobrej drodze i będzie napędzana najlepszym paliwem świata Wodorem!!! Pozdrawiam miłego dnia!!

Reklama