Reklama

Energoatom z nową radą nadzorczą i surowszymi zasadami

Autor. Facebook / Енергоатом

Jak poinformował minister gospodarki Ołeksij Sobolew, ukraiński rząd planuje do końca tego roku powołać nową radę nadzorczą w Energoatomie, państwowym koncernie jądrowym będącym w centrum skandalu korupcyjnego.

Obecnie ściśle współpracujemy z G7, UE, Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR) oraz Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) nad szczegółowym planem ponownego uruchomienia ładu korporacyjnego w Energoatomie. (…)Głównym kierunkiem działania jest przeprowadzenie konkursu zgodnie z określoną procedurą, ale przy maksymalnej mobilizacji wszystkich sił, aby rada nadzorcza powstała do końca roku” – podkreślił Sobolew, cytowany przez media.

Naprawianie szkód

Minister gospodarki zapowiedział, że nowa rada nadzorcza będzie składała się z siedmiu członków, z czego trzech będzie reprezentować rząd, a czterech będzie niezależnych. Dodał, że rząd wzmacnia proces rekrutacyjny, w tym stawia wyższe wymagania kwalifikacyjne, a pula kandydatów została już znacząco poszerzona.

YouTube cover video

Musimy przywrócić zarządzanie i właściwe funkcjonowanie wszystkich organów Energoatomu, aby odzyskać zaufanie” — powiedział Sobolew dziennikarzom.

Rząd zdymisjonował radę nadzorczą Energoatomu na początku tego miesiąca po wszczęciu śledztwa w sprawie domniemanej działalności korupcyjnej. Wszyscy urzędnicy spółki objęci dochodzeniem zostali zawieszeni. Enerhoatom przekazał, że współpracuje z organami ścigania i jest zaangażowany w zapewnienie przejrzystości.

Skandal wybuchł w czasie nasilających się rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną, w tym stacje elektroenergetyczne zasilające elektrownie jądrowe. Wraz ze zbliżaniem się czwartej rocznicy wojny z Rosją miliony Ukraińców muszą znosić długotrwałe przerwy w dostawie prądu.

Energoatom zarządza trzema elektrowniami jądrowymi, które dostarczają Ukrainie ponad połowę energii elektrycznej. Firma podkreśliła, że śledztwo nie wpływa na produkcję ani bezpieczeństwo.

Czytaj też

Na początku listopada Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Energoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono – przeszło około 100 mln dolarów.

Iryna Hirnyk / PAP

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama