Reklama

Wiadomości

Amerykanie zakażą importu uranu z Rosji. Ruch Waszyngtonu obarczony jest pewnym ryzykiem

Autor. domena publiczna / WhiteHouse.gov

Amerykański Senat przegłosował przepisy, które wykluczają import wzbogaconego uranu od Rosji. Żeby weszły w życie, wymagany jest jeszcze podpis prezydenta Joe Bidena. USA porzucając rosyjski import, chcą jednocześnie zwiększyć krajową produkcję. Zresztą nie bez przyczyny – paliwo jądrowe od powiązanych z USA spółek już zastępuje rosyjskie.

Senat USA poparł przepisy dotyczące zakazu sprowadzania uranu (w szczególności – LEU, nisko wzbogaconego uranu) od Rosji 30 kwietnia. Wcześniej, w grudniu 2023 r. zgodę na taki krok wyraziła izba Reprezentantów. Po tym, jak regulacje zatwierdzi Joe Biden, zakaz zacznie obowiązywać po 90 dniach od podpisu prezydenta.

Od zakazu przewidziano odstępstwa i w wyjątkowych sytuacjach Departament Energii będzie mógł poluzować przepisy. Warunek – musi wystąpić obawa, że nie uda się zapewnić zapotrzebowania dla elektrowni jądrowych w kraju albo władza zdecyduje, że import uranu to „interes narodowy”. Dodatkowo przewidziano uwolnienie ok. 2,7 mld dolarów finansowania, które mają wesprzeć możliwości produkcyjne w USA.

Reklama

USA porzuca rosyjski uran, ale co dalej?

Ruch Amerykanów można rozpatrywać dwojako. Z jednej strony chcą odciąć Rosjan od zysków, a więc pośrednio – pomóc Ukrainie. Z drugiej – tak jak Europa uzależniła się od rosyjskiego gazu, tak USA przez lata polegały na imporcie wzbogaconego uranu, z którego później produkowały paliwo jądrowe.

Jak szacuje Energy Information Administration (EIA), w 2022 roku Rosja była największym dostawcą wzbogaconego uranu dla USA, z tego kierunku pochodziło 24 proc. surowca. Krajowa produkcja odpowiadała za 27 proc., a resztę zapotrzebowania elektrownie jądrowe w Stanach Zjednoczonych pokrywały m.in. dzięki importowi m.in. z Niemiec czy Wielkiej Brytanii.

Reklama

Jeszcze zanim przepisy przeszły przez Kongres, na stronach Białego Domu zamieszczono wyjaśnienie, dlaczego konieczne jest porzucenie importu z Rosji. „To priorytet dla bezpieczeństwa narodowego, ponieważ zależność od rosyjskich źródeł uranu stwarza ryzyko dla amerykańskiej gospodarki i przemysłu jądrowego. Bez podjęcia działań Rosja będzie nadal utrzymywać swoją pozycję na światowym rynku uranu, ze szkodą dla sojuszników i partnerów USA” – ogłoszono.

Amerykański Business Insider zauważa jednak, że choć Rosjanie stracą rocznie około 1 mld dolarów (na tyle oceniono ich zyski ze sprzedaży wzbogaconego uranu), to zakaz może uderzyć w sektor jądrowy. „Znalezienie alternatywnego źródła dostaw może być nie tylko wyzwaniem, ale może też wywindować ceny wzbogaconego uranu o około 20 proc.” – czytamy.

Reklama

Ameryka i problemy z wzbogaconym uranem

Ostatecznie ceny mogą być najmniejszą bolączką operatorów elektrowni jądrowych z USA. Wzbogacony uran z Rosji to gotowy produkt, z którego można robić paliwo jądrowe – i zakłady do jego wytwarzania USA mają. Gorzej z fabrykami do wzbogacania uranu. Na terenie Stanów działa tylko jeden taki zakład, należy do Urenco. Jak jednak wskazuje organizacja World Nuclear, zakład w skali roku był w stanie dostarczyć ok. 32 proc. zapotrzebowania na wzbogacony uran w USA (dane pochodzą z 2020 roku). Tyle tylko, że Urenco nie jest kontrolowane przez podmioty z USA, więc w zasadzie Amerykanie nie mają „swojego” zakładu do wzbogacania uranu na potrzeby krajowych elektrowni.

Wyjątek stanowi ośrodek w Ohio, ale tam prowadzone są prace nad HALEU, czyli hig-assay low-enriched uranium. Tylko taki wzbogacony uran ma trafiać do reaktorów nowej generacji, istniejące raczej z niego nie skorzystają. Kilka tygodni temu Biały Dom chwalił placówkę w Ohio, że udało się jej wyprodukować pierwsze 100 kg HALEU.

Stany Zjednoczone poza pokryciem zapotrzebowania w kraju, muszą też myśleć o zobowiązaniach spółek poza granicami. W ostatnich latach amerykańsko-kanadyjskie Westinghouse zostało dostawcą paliwa jądrowego dla Bułgarii czy Ukrainy. Westinghouse zajmuje miejsce Rosji i to dosłownie – opracował alternatywną wersję paliwa, którego można używać w reaktorach WWER-1000 rosyjskiej produkcji. Jednocześnie, co warto nadmienić, paliwo powstaje w zakładzie w Szwecji, w dodatku w kooperacji m.in. z podmiotami z Hiszpanii (Enusa).

Reklama
Reklama

Komentarze