Analizy i komentarze
Program dla polskiego atomu poprawi Ministerstwo Przemysłu. Ale na aktualizację trzeba będzie poczekać
Do wykazu prac rządu wpisano projekt uchwały, który precyzuje, że to Ministerstwo Przemysłu pełni nadzór nad „Programem polskiej energetyki jądrowej”. Nie ma w tym przypadku, bo za atom odpowiada teraz resort przemysłu. Jednak zanim dojdzie do aktualizacji PPEJ, muszą zostać przyjęte dwa inne strategiczne dokumenty.
Projekt uchwały, który znalazł się w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, to nic innego jak przekucie zmian z 1 lipca br. (wynikających z nowelizacji tzw. ustawy działowej) związanych z podziałem kompetencji między Ministerstwo Klimatu i Środowiska a Ministerstwo Przemysłu. To resort przemysłu odpowiada za rozwój energetyki jądrowej, dlatego, jak wskazano w wykazie, celem przyjęcia projektowanej uchwały jest zaznaczenie tej zmiany.
„Istotą projektowanych rozwiązań jest zastąpienie ministra właściwego do spraw energii jako właściwego w zakresie koordynacji i nadzorowania realizacji Programu (polskiej energetyki jądrowej, PPEJ – red.) ministrem właściwym do spraw gospodarki surowcami energetycznymi. Tym samym zostanie zapewniona spójność kwestii ministra właściwego w zakresie koordynacji i nadzorowania realizacji Programu ze zmienionymi przepisami ustawy o działach administracji rządowe” – czytamy w projekcie uchwały.
Program energetyki jądrowej do aktualizacji. Jednak nie od razu
Choć zmiana jest kosmetyczna, to przypomina o konieczności zaktualizowania PPEJ. Obowiązujący program dla energetyki jądrowej w kraju został uchwalony w październiku 2020 r. i od tego czasu wiele się zmieniło, a niektórych założeń PPEJ nie udało się utrzymać. Konieczne jest też zmodyfikowanie kalendarium budowy reaktorów w Polsce. Aktualizacja będzie formułowana też w zupełnie innych realiach, gdy wybrany został już partner technologiczny itd.
Zanim jednak Ministerstwo Przemysłu będzie mogło się zabrać za uporządkowanie PPEJ, konieczne jest zaktualizowanie lub opublikowanie innych strategicznych dokumentów. W pierwszej kolejności powinniśmy poznać rozszerzony scenariusz ujęty w „Krajowym Planie w dziedzinie energii i klimatu do 2030 r.” (KPEiK). Jedną aktualizację MKiŚ ma już za sobą (to tzw. bazowy KPEiK), kolejna ma zostać zaprezentowana w ciągu najbliższych tygodni.
Kiedy zakończy się sprawa z KPEiK, rząd i poszczególne ministerstwa mają przejść do opracowania nowej „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.” (PEP2040). Prognozy z tego dokumentu już w momencie jego publikacji były uznawane za oderwane od rzeczywistości. Jak np. te o osiągnięciu maksymalnie 5-7 GW mocy w fotowoltaice do 2030 r., gdy w lipcu 2024 r. jest to ponad 19,2 GW.
Czytaj też
Skoro będzie gotowy KPEiK, to sformułowanie nowego PEP2040 będzie łatwiejsze. Gdy te dwa dokumenty kierunkowe zostaną ukończone – tak wynika z deklaracji przedstawicieli resortów – dopiero wtedy można oczekiwać, że zaprezentowany zostanie nowy PPEJ. Oczywiście, prace nad tymi założeniami mogą toczyć się jednocześnie, ale ich oficjalna prezentacja i przyjęcie przez rząd mają następować właśnie w tej kolejności.
Jedno pozostaje pewne: z każdego z tych dokumentów zniknie wskazanie, że blok pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce zostanie uruchomiony w 2033 r. Według deklaracji ministerki przemysłu Marzeny Czarneckiej prąd z elektrowni jądrowej – jej pierwszego bloku – popłynie w 2035 r. Następne będą uruchamiane w kolejnych latach, do roku 2039.