Gazeta powołuje się w swojej publikacji m.in. na rozmowę z jednym z ministrów ds. energii UE, który miał wyjaśniać ewentualne skutki decyzji o objęciu części morskiej rurociągu zasadami trzeciego pakietu energetycznego. Wiązałoby się to m.in. z zapewnieniem dostępu do magistrali dla stron trzecich - w jego opinii niewykluczone, że tę lukę wypełniłyby rosyjskie firmy, co czyniłoby wspomniane regulacje fikcją.
Według źródeł „Wiedomosti” reżimowi prawa europejskiego podlegać miałby podlegać ostatni odcinek gazociągu biegnący przez niemieckie wody terytorialne. Za przyjęciem takiego wariantu mandatu negocjacyjnego KE miały opowiadać się kraje Europy Środkowej oraz Portugalia. Sceptyczne stanowisko zaprezentowały, w świetle doniesień, Niemcy i Francja. Rozmowy mają być kontynuowane we wrześniu.
Nord Stream 2 to planowany rurociąg z Rosji do Niemiec o długości ok. 1220 km i przepustowości na poziomie 55 mld m3. Jego budowa, w świetle planów Gazpromu, ma rozpocząć się w 2018 roku i zakończyć w 2019.
Zobacz także: Shell chce uczestniczyć w tworzeniu hubu gazowego w Polsce
Zobacz także: Opublikowano raport nt. rozwoju infrastruktury gazowej w regionie Morza Bałtyckiego