Reklama

Bezsprzecznie nadchodzi czas, w którym Bałtyk staje kluczem dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Nasz kraj w oparciu o świnoujski terminal LNG i projekt Baltic Pipe tworzy tzw. Korytarz Północny, który pozwoli uniezależnić się od dostaw rosyjskiego gazu i przełamać monopol Gazpromu w Europie Centralnej. Jednocześnie realizowana jest zakrojona na szeroką skalę dywersyfikacja dostaw ropy naftowej czego wymownym świadectwem jest umowa PKN Orlen i Saudi Aramco – pierwsza tego typu w regionie akwenu bałtyckiego. Podczas NATO ESF zwrócono jednak uwagę także na inne aspekty energetycznych interesów Polski w aspekcie morskim. Mam tu na myśli połączenie elektroenergetyczne ze Szwecją, budowę morskich farm wiatrowych i elektrowni atomowej na wybrzeżu.

Konferencja, o której wspomniałem, miała także swój wymiar praktyczny – zdiagnozowała bowiem nie tylko całą gammę zjawisk podnoszących wagę Morza Bałtyckiego dla interesów Polski, ale także wskazała na wiążące się z nimi zagrożenia. Czasem w sposób dosłowny – przedstawiciel PSE Operator przyznał np.., że polsko-szwedzki kabel podmorski nie jest zabezpieczony, ponieważ spółka nie ma takich możliwości. Swoją drogą w kuluarach można było usłyszeć, że także istniejące zabezpieczenia infrastruktury krytycznej sąsiadującej z morzem pozostawiają wiele do życzenia. Jeden z moich rozmówców –menadżer dużej spółki produkującej systemy bezpieczeństwa dla obiektów strategicznych- stwierdził, że z powodów finansowych gdański naftoport nie jest należycie chroniony. Zaznaczam, że to oczywiście jedynie nieweryfikowalna plotka ponieważ spółki nie udzielają informacji w tym zakresie. Jak to wygląda w kontekście terminala LNG w Świnoujściu można jedynie spekulować. Warto jednak wspomnieć o tym, Gaz System ma zamiar przeprowadzić dialog techniczny w sprawie zabezpieczeń obiektu, który w tym miesiącu…rozpoczyna działalność komercyjną. Odrębnym problemem, który będzie narastał wprost proporcjonalnie do kolejnych działań dywersyfikacyjnych, jest stan polskiej floty. Czy będzie ona w stanie zabezpieczyć morskie farmy wiatraków i planowaną budowę, a później eksploatację, elektrowni atomowej nad Bałtykiem?

Skala wyzwań jaka czeka Polskę w aspekcie morskim jest ogromna. Jak słusznie zauważył Mariusz Ruszel, jeden z panelistów NATO ESF, już dziś można wśród nich wymienić – wykorzystanie organizacji ekologicznych w kreowaniu polityki rosyjskiej na akwenie, elementy wojny informacyjnej, wywołania katastrofy ekologicznej w miejscach strategicznych z perspektywy Kremla, możliwe działania dywersyjne skutkujące awariami terminala LNG lub naftoportu etc.

Bezsprzecznie diagnoza pełnej gammy scenariuszy kryzysowych jest potrzebna, a NATO ESF jest zalążkiem takich działań i bardzo się cieszę, że w przyszłym roku będzie nas czekać kolejna edycja tej imprezy. Tym bardziej, że sam mogę dodać do listy potencjalnych problemów polskiej energetyki nad Bałtykiem niewielkie „case study”.

Litewski i szwedzki MSZ oficjalnie protestował przeciwko działaniom rosyjskiej floty, która uniemożliwiała ułożenie podmorskiego kabla elektroenergetycznego pomiędzy Litwą i Szwecją (wykonawcy tej inwestycji spekulują ostatnio, że mógł on zostać uszkodzony). Notabene drugi z wspomnianych krajów posiada mocną flotę. Co się stanie jeżeli podobne działania Rosjanie podejmą podczas układania Baltic Pipe? Czy nowy rurociąg będzie odpowiednio chroniony skoro łącznik elektroenergetyczny łączący terytorium polskie i szwedzkie nie jest odpowiednio zabezpieczony?

Zobacz także: Rośnie uzależnienie Polski od Bałtyku. Co z marynarką wojenną?

Reklama
Reklama

Komentarze