Gaz
Rządowy audyt w energetyce. Dlaczego nie sięgnięto do raportów NIK?
Energetyczny aspekt przeprowadzonego przez gabinet Beaty Szydło audytu obejmującego działania z okresu rządów PO/PSL nie sięga niestety do danych zawartych w publikacjach Najwyższej Izby Kontroli. Tymczasem w oparciu o fakty pokazują one zarówno złe jak i dobre strony polityki energetycznej z lat 2007-2015.
W Sejmie zaprezentowano wczoraj tzw. audyt dotyczący sytuacji jaką zastano po latach rządów PO/PSL. Swoje prezentacje wygłaszali poszczególni ministrowie w tym Krzysztof Tchórzewski – szef resortu energii. Jego wystąpienie koncentrowało się na:
- negatywnej ocenie procesów prywatyzacyjnych spółek energetycznych (wymieniono bardzo ogólnikowo działania związane z PGE, Tauronem, Eneą i Energą),
- zwróceniu uwagi na chybionych inwestycjach (podano przykład budowy elektrowni w Stalowej Woli, która ma przynosić 100 mln zł strat rocznie),
- opisaniu katastrofalnej sytuacji zastanej w górnictwie (zreferowano krótką historię działalności JSW).
Większość komentatorów krajowych oceniła jako interesujące prezentacje sejmowe ministra skarbu Dawida Jackiewicza i ministra, koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego. Wystąpienie Krzysztofa Tchórzewskiego nie spotkało się natomiast z dużym oddźwiękiem. Tymczasem mogło być zupełnie inaczej. Resort energii mógł bowiem sięgnąć bo kilka pikantnych faktów z licznych przecież raportów Najwyższej Izby Kontroli dotyczących sektora energetycznego. Z jednej strony pozwoliłoby to oddalić zarzuty o traktowanie omawianych kwestii w sposób publicystyczny, z drugiej strony dało społeczeństwu oparty o twarde fakty obraz wybranych obszarów polskiej energetyki.
Doskonałym przykładem obrazującym skalę zaniedbań z poprzednich lat może być raport NIK dotyczący poszukiwań gazu łupkowego. Stwierdza on m.in., że: „ze znacznym opóźnieniem prowadzono rozpoczęte w 2011 r. prace związane z tworzeniem i nowelizacją prawa dotyczącego poszukiwania i wydobywania węglowodorów (…) nie powołano ustanowionego rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 22 czerwca 2012 r. Pełnomocnika Rządu do spraw rozwoju wydobywania węglowodorów (…) Ministerstwo Środowiska nie potrafiło właściwie zorganizować prac resortu (…)w Departamencie Geologii i Koncesji Geologicznych sprawami dotyczącymi koncesjonowania poszukiwań złóż gazu z łupków zajmowały się w latach 2007-2012 jedynie trzy osoby (…) przyjęty przez Ministra Środowiska sposób udzielania koncesji każdemu z przedsiębiorców według wnioskowanego zakresu, umożliwił wprawdzie rozdysponowanie całego obszaru koncesyjnego, jednak zablokował na okres co najmniej kilku lat dostęp innym przedsiębiorcom zainteresowanym poszukiwaniem gazu z łupków”.
Drugim ciekawym raportem NIK, który powinien stać się elementem rządowego audytu był dokument dotyczący budowy terminala LNG. Stwierdza on m.in., że: „miał miejsce nieskuteczny nadzór Gaz Systemu i Polskiego LNG w stosunku do wykonawców gazoportu co skutkowało ujawnionymi przez Transportowy Dozór Techniczny odstępstwami od projektu budowlanego oraz wadliwym wykonywaniem niektórych prac budowlanych przy budowie terminalu LNG (…) nieskutecznie egzekwowano od wykonawców prawidłowe i terminowe wykonywanie obowiązków wynikających z umów (…) popełniano błędy przy sporządzaniu aneksów do umów (…) nieskuteczne były też działania Gaz Systemu jako koordynatora inwestycji”.
Trzeci ciekawy raport NIK obrazujący zaniedbania w sektorze dotyczył prywatyzacji spółek energetycznych w latach 2014-15. Stwierdzono w nim m.in., że „w czterech przypadkach Ministerstwo Skarbu Państwa w dążeniu do zawarcia transakcji prywatyzacyjnych doprowadziło do sprzedaży akcji czterech spółek (za łączną kwotę 1 020,9 mln zł) po cenach nie oddających ich faktycznej wartości”. NIK zwracał także uwagę, że „dokumentacja dotycząca kontrolowanych procedur sprzedaży akcji Skarbu Państwa na Giełdzie Papierów Wartościowych nie zawierała analiz trendów kursu zbywanych akcji lub bardziej zaawansowanej analizy technicznej”.
Czwartym raportem NIK, który powinien być elementem audytu jest dokument o kosztach pozaprodukcyjnych w spółkach skarbu państwa. Można w nim przeczytać o niekontrolowanych w żaden sposób wydatkach firm państwowych m.in. na usługi doradcze czy wspieranie związków. Rażącym przykładem takiej sytuacji była zdaniem NIK umowa, na mocy której KHW S.A. zapłacił 440 tys. zł za promocję spółki podczas jubileuszowej uroczystości jednego ze związków. „Kontrola wykazała, że za 305 tys. zł kupiono zegarki dla związkowców (warte w rzeczywistości 64 tys. zł), a resztę wydano na jedzenie i alkohol. Zdaniem NIK podobne sytuacje mogą świadczyć o występowaniu w spółce węglowej mechanizmów korupcjogennych” – stwierdza raport.
Jak widać nie brak twardych dowodów na to, że w okresie rządów PO/PSL w wielu obszarach energetycznych działo się źle. Te dane powinny zostać zaprezentowane w Sejmie w ramach audytu. Skoro o audycie mowa – z definicji jest to systematyczna i niezależna ocena, dobrze byłoby więc gdyby pokazywała także plusy poprzedniej ekipy. Tego niestety także zabrakło. Wszystkie wymienione przeze mnie czynniki prawdopodobnie obniżą znaczenie rządowej oceny działań podejmowanych w branży energetycznej w poprzednich latach.
Zobacz także: Tchórzewski: 14 mld zł zadłużenia górnictwa po rządach PO/PSL