Lotos i PGNiG ramię w ramię w projekcie Korytarza Północnego?
Podczas konferencji wynikowej Lotosu, która odbyła się 3 marca w Warszawie miałem możliwość zadania pytań prezesowi Pawłowi Olechnowiczowi. Interesowała mnie potencjalna współpraca Grupy z PGNiG przy okazji projektu Baltic Pipe (gazociągu pomiędzy Polską i Danią dedykowanego norweskiemu surowcowi) oraz pozyskania pływającego terminala LNG, który mógłby zacumować w Zatoce Gdańskiej. Nie jest tajemnicą to, że Lotos posiada koncesje na norweskim szelfie i nie wyklucza kolejnych akwizycji w regionie, a zatem mógłby teoretycznie wesprzeć wypełnianie nowopowstałej rury błękitnym paliwem dla Polski i krajów wyszehradzkich. Z drugiej strony potencjalna współpraca gdańskiego koncernu i PGNiG miałaby wedle doniesień prasowych skutkować wydzierżawieniem/kupnem (?) pływającej jednostki regazyfikacyjnej. Hipotetyczna kooperacja w obu obszarach dotyczyłaby zresztą wspólnej idei – stworzenia Korytarza Północnego (analogicznie do południowego pomiędzy Azerbejdżanem i Włochami), który wolumenem przynajmniej 14,5 mld m3 gazu rocznie (rozbudowany świnoujski terminal i Baltic Pipe) pomógłby zdywersyfikować dostawy do Europy Środkowej.
Olechnowicz o drugim gazoporcie i Baltic Pipe
Prezes Olechnowicz odpowiadając na moje pytania nie chciał składać wiążących deklaracji. Podkreślił jednak swój entuzjazm do projektu Baltic Pipe. Stwierdził m.in., że „podejście PGNiG do projektu jest prawidłowe (…) bardzo je popiera (…) a teoretyzując - wydobycie na szelfie mogłoby wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne Polski”. Co ciekawe w prezentacji koncernu sformułowanie to pełniło znacznie ważniejszą rolę aniżeli kwestie finansowe. Odnośnie drugiego gazoportu Olechnowicz podkreślił, że „Lotos ma świetną logistykę – blisko mu do naftoportu, rafineria jest nad morzem, także potencjalny terminal byłby obok”. Menadżer dodał również, iż „gaz z Norwegii bez względu na to czy byłby to surowiec naturalny czy LNG wzmocniłby bezpieczeństwo energetyczne kraju”. Pod koniec swojej wypowiedzi Olechnowicz przyznał, że „współpraca Lotosu i PGNiG układa się bardzo dobrze”.
Nikłe szanse na strategiczny sojusz
Prezes Lotosu –co nie dziwi- nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytania dotyczące Baltic Pipe i nowego terminala LNG dedykowanego Zatoce Gdańskiej. O obu przedsięwzięciach wyrażał się jednak niezwykle ciepło. To zrozumiałe z przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze wielu rozmówców Energetyka24.com podkreśla, że karuzela kadrowa w spółkach paliwowych niebawem znów się rozkręci, a popieranie strategicznych planów nowego rządu (Korytarz Północny) może być pewną formą polisy ubezpieczeniowej. Warto nadmienić, że z okolic PGNiG dobiegają sygnały, iż żadne rozmowy z Lotosem nie są, ani nie będą prowadzone. Po drugie Paweł Olechnowicz to Przewodniczący Rady Dyrektorów Central Europe Energy Partners, organizacji zrzeszającej firmy z Europy Środkowej, która promuje ideę dywersyfikacji źródeł energii. Narracja menadżera idealnie wpisuje się zatem w profil tej organizacji.
Zobacz także: „Miotła” w państwowych spółkach. Co z „niezatapialnymi” Prezesami?