Reklama

W opisie zlecenia mowa jest o tym, że stacja powinna być w stanie przyjąć ok. 500 tysięcy ton LNG rocznie. Zgodnie z dokumentacją instalacja ma być dostosowana zarówno do odbioru surowca, jak i przygotowywania go do transportu drogą morską. Projekt może uwzględniać różne rodzaje konstrukcji terminalu, również pływającą jednostkę typu FSRU. Warunkiem koniecznym jest, aby mógł być on w przyszłości rozbudowany do przepustowości rzędu miliona ton rocznie.

Zgłoszenia w przetargu będą przyjmowane do 7 grudnia, wyniki mają zostać ogłoszone cztery dni później. Początkowa wartość kontraktu wynosi 135,8 mln rubli.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zamiar budowy gazoportu w tym rejonie świata jest związany z chęcią marginalizacji roli Ukrainy, jako kraju tranzytowego. Rosjanie nie skupiają się w tej materii wyłącznie na jednym rozwiązaniu, ale zdając sobie sprawę ze złożoności tego typu projektów, realizują swoje cele na kilku płaszczyznach. Działania Kremla są również związane z potrzebą zabezpieczenia rosyjskich interesów na południu Europy – mogą one być zagrożone w skutek postępujących (powoli, ale do przodu) prac dywersyfikacyjno – liberalizacyjnych.

Warto zauważyć, że ekonomiczna opłacalność terminalu w Kraju Krasnodarskim jest uzależniona w niepomiernym stopniu od stanowiska Turcji, która kontroluje strategiczne cieśniny Bosfor i Dardanele. Biorąc pod uwagę napięcia w stosunkach bilateralnych pomiędzy obydwoma krajami oraz poziom "obciążenia" tego szlaku, realizacja inwestycji Gazpromu wydaje się mocno wątpliwa.

(SzD)

Zobacz także: KE w lutym przedstawi strategię wykorzystania LNG

Zobacz także: UE nie chce "płacić Ukrainą" za sojusz przeciwko ISIS 

Reklama
Reklama

Komentarze