Reklama

Gaz

Fitch: Budowa Nord Stream II może napotkać na trudności finansowe

  • Haubica samobieżna Krab z nowym podwoziem. Fot. M. Dura/Defence24.pl.

Eksperci międzynarodowej agencji ratingowej Fitch uważają, że pomimo zaangażowania zachodnich koncernów, realizacja projektu Nord Stream II może napotkać na poważne problemy finansowe, wynikające m.in. z sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu.

Ich zdaniem mało prawdopodobnym jest jednak scenariusz, w którym wpłynęłoby to negatywnie na ocenę Gazpromu, która w chwili obecnej została ustalona na poziomie BBB-. Innymi słowy - spółka posiada „wystarczającą” zdolność do wywiązywania się z podjętych zobowiązań, ale równocześnie przejawia dużą wrażliwość na niekorzystne uwarunkowania zewnętrzne. Według agencji „odzwierciedla to zarówno pozycję firmy, jako głównego eksportera gazu do Europy, jak i jej mocną sytuację finansową”.

Eksperci Fitch Ratings zwracają jednak uwagę, że budowa Nord Stream II planowana jest w okresie słabnącego popytu na gaz w Europie oraz gwałtownego spadku cen. Pierwsza połowa roku przyniosła Gazpromowi 7% spadek sprzedaży w tym regionie świata - do 80 mld m3. Równocześnie średnia cena gazu na Starym Kontynencie zmniejszyła się o 26% - i według nich, to jeszcze nie koniec: „Spodziewamy się, że w latach 2015 - 2016 ilość sprzedanego surowca pozostanie na stabilnym poziomie, oczekujemy jednak zauważalnej obniżki cen dla europejskich klientów - o kolejne 15%”.

W opinii analityków agencji, gromadzenie funduszy na budowę Nord Stream II, pomimo współpracy z dużymi koncernami, może okazać się znacznie bardziej skomplikowane, niż w przypadku pierwszych dwóch nitek połączenia: „Przyczyną są zachodnie sankcje, które utrudniają rosyjskim firmom dostęp do międzynarodowych źródeł finansowania - nawet jeśli bezpośrednio nie są one nimi objęte”. 

Realizacja trzeciego i czwartego odcinka Gazociągu Północnego będzie kosztowała ok. 9,9 miliarda dolarów. „W obliczu niskich cen „błękitnego paliwa” oraz słabego popytu, może okazać się, że Gazprom nie będzie w stanie sfinansować tego wydatku ze środków własnych. W tej sytuacji firma spróbuje zapewne pożyczyć pieniądze, ale byłoby to rozwiązaniem potencjalnie trudnym i kosztownym” - konstatuje Fitch Ratings. Należy oczywiście pamiętać, że w inwestycji będą także partycypować pozostali akcjonariusze New European Pipeline AG, ale ich zaangażowanie pozostanie proporcjonalne do liczby posiadanych udziałów - rosyjski gigant kontroluje 51%, Engie - 9%, natomiast E.ON, BASF / Wintershall, Shell i OMV po 10%.

Zobacz także: KE zbada zgodność Nord Stream II z unijnym prawem

Zobacz także: Niemiecki Siemens pomoże w budowie Nord Stream II?

Reklama

Komentarze

    Reklama