Reklama

,,W tym roku przypada 25-lecie naszej udanej współpracy. Dzisiejsze wydarzenie  jest dla niej kolejnym kamieniem milowym, otworzy bowiem nowe możliwości dla naszych firm w zakresie realizacji ważnych przedsięwzięć" -  powiedział Aleksiej Miller, szef Gazpromu.

Kontrakt został podpisany w grudniu 2013 r., ale ze względu na rosnące napięcie polityczne wywołane nielegalną aneksją Krymu oraz wojną na Ukrainie, zdecydowano odroczyć w czasie jego realizację – pomimo, że został już zatwierdzony przez Komisję Europejską. Na jego podstawie Gazprom otrzymuje 50% udziałów w spółkach handlowych Wingas, WIEH (Wintershall Erdgas Handelshaus Berlin) oraz WIEE (Wintershall Erdgas Handelshaus Zug). W praktyce oznacza to uzyskanie znaczącego wpływu na podmioty kontrolujące ponad 20% niemieckiego rynku gazu. Transakcja obejmuje również faktyczne przejęcie magazynów firmy Astora w Rehden, Jemgum i Haidach. Dwa pierwsze, o pojemności 4,4 mld m3 oraz 1,2 mld m3, zostały zlokalizowane w północnej części RFN, co czyni je niezwykle cennymi z punktu widzenia transportu ,,błękitnego paliwa” przez rurociąg Nord Stream. Trzeci natomiast znajduje się na terytorium Austrii i może pomieścić ok. 2,7 mld m3 gazu.  Nieco wcześniej Gazprom otrzymał również 50% udziałów w projektach związanych z poszukiwaniem oraz wydobyciem węglowodorów na południowym obszarze Morza Północnego – są one realizowane przez Wintershall Noordzee BV.

W zamian za to, kontrolowana przez BASF spółka Wintershall uzyskała dostęp do złóż gazu ziemnego w zachodniej Syberii. Prace na  blokach 4 i 5  formacji Achimow muszą być jednak prowadzone w ścisłej kooperacji z Gazpromem. Rosyjskie służby górnicze szacują, że całkowite zasoby tego obszaru sięgają 274 mld m3, co po uwzględnieniu innych czynników pozwala zakładać, że roczna produkcja wyniesie ok. 8 mld m3 – jej start zaplanowano na rok 2018.

Z co najmniej kilku powodów finalizacja procesu wymiany aktywów będzie niosła ze sobą poważne skutki dla europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Po pierwsze stoi w całkowitej sprzeczności z deklarowanymi przez wysokich przedstawicieli KE dążeniami do zmniejszania uzależnienia od surowców sprowadzanych z Rosji. Po drugie jest jaskrawym przykładem, że kiedy w grę wchodzą niemieckie interesy, to wszelkie apele o solidarność i współdziałanie płynące z południa i wschodu UE, schodzą na dalszy plan i są całkowicie lekceważone – warto mieć to na uwadze w kontekście wydarzeń ostatnich tygodni. Po trzecie natomiast takie działania, podejmowane pomimo nałożonych sankcji oraz stopniowego rozbioru Ukrainy dokonywanego przez Moskwę, są objawem pogłębiającej się instytucjonalnej słabości Europy i fatalnym sygnałem wysyłanym na zewnątrz.

Zobacz także: Rafineria w Schwedt bliska przejęcia przez Rosjan. Niemcy dają zielone światło

Zobacz także: Rosyjsko-niemieckie rozmowy na temat Nord Stream II

Reklama

Komentarze

    Reklama