Złe zarządzanie rezerwami
Premier Ewa Kopacz tuż po wystąpieniu deficytów zażądała od firm wytwórczych przesunięcia remontów części elektrowni, co oznacza, że były one serwisowane mimo oczywistego ryzyka wystąpienia niedoborów mocy w krajowej sieci elektroenergetycznej w związku z trudnymi warunkami pogodowymi. Zasadne wydaje się więc pytanie o koordynację tego typu działań.
Brak aktywów wytwórczych w posiadaniu PSE
Jak słusznie zauważa Krzysztof Kilian na łamach Biznes Alert być może PSE powinien dysponować własnymi jednostkami mocy równoważącymi system. Teoretycznie taką rolę powinien pełnić zespół elektrowni Dolna Odra, który ma być w 2016 r. elementem tzw. rezerwy zimnej, ale jego koszty uruchomienia są zbyt duże. Przez ostatnie dni bardziej opłacalne było najwyraźniej wprowadzenie ograniczeń dla 1600 firm na terenie kraju aniżeli uruchomienie wspomnianego kompleksu.
Zły stan infrastruktury przesyłowej
50% linii przesyłowych ma według danych NIK około 40 lat, pozostałe ponad 30 lat. Nowe nie powstają bo rząd nie wdrożył na czas ustawy o korytarzach przesyłowych. Została ona podpisana dopiero przez ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Efekt tych zaniechań jest taki, że istniejąca sieć bardzo często ma mniejsze możliwości niż istniejące w jej pobliżu moce wytwórcze (doskonałym przykładem jest tu Słupsk, w okolicy którego znajduje się farma wiatrowa i połączenie ze Szwecją).
Zła legislacja
Obecnie obowiązujące przepisy powodują, że PSE musi zabezpieczyć środki finansowe na podłączenie elektrowni (głównie OZE), które nie istnieją, ale są planowane (de facto inwestycje te nie muszą zostać zrealizowane). Efekt? Operatorowi brakuje wolnych środków finansowych. Choćby na zakupy interwencyjne.
Zobacz także: Elektrownia Bełchatów: Blok 858 MW wznawia prace z opóźnieniem
Zobacz także: PSE ogranicza dostawy energii. Zły stan sieci czy problemy elektrowni?