Zobacz więcej - Wojna na Ukrainie
Wojska Gazpromu na Ukrainie? Tak twierdzi BBC
Grupa Wagnera, zarządzana przez prokremlowskiego biznesmena Jewgienija Prigożyna, nie jest jedyną rosyjską prywatną firmą wojskową biorącą udział w inwazji na Ukrainę; walczą tam jeszcze przynajmniej trzy oddziały najemników, związane z państwowym koncernem Gazprom i jeden kontrolowany przez resort obrony - ujawniła we wtorek rosyjskojęzyczna redakcja BBC.
Fakt uczestnictwa utworzonych przez Gazprom grup najemniczych w walkach pod Bachmutem wyszedł na jaw w kwietniu. Bojownicy oddziału Potok nagrali wówczas apel adresowany do Władimira Putina, w którym poskarżyli się na błędy w dowodzeniu, niewystarczające zapasy amunicji i konflikty z wagnerowcami. Z relacji prokremlowskich tzw. blogerów wojskowych wiadomo o jeszcze przynajmniej dwóch innych oddziałach Gazpromu, znanych pod nazwami Fakieł (w jęz. rosyjskim "pochodnia") i Płamia ("płomień") - powiadomiła BBC.
Niezależni dziennikarze zauważyli, że w Rosji zapanowała swego rodzaju moda na tworzenie prywatnych firm wojskowych - na wzór istniejącej od blisko 10 lat Grupy Wagnera. W pierwszej połowie 2022 roku, na początku inwazji na Ukrainę, Gazprom miał skompletować trzy grupy najemników, rekrutując do tych formacji ochroniarzy pracujących w oddziałach koncernu w całej Rosji.
Podobnie postąpił resort obrony, który przejął pod swój zarząd firmę Redut ("reduta"), znaną w poprzednich latach z ochrony obiektów spółki Strojtransgaz w Syrii.
Ani Gazprom, ani ministerstwo oficjalnie nie potwierdzają istnienia takich formacji. Być może dlatego, że dotychczas te jednostki nie zasłużyły się na froncie. Propagandowi rosyjscy korespondenci wojenni i szef wagnerowców Prigożyn otwarcie wytykają oddziałom Gazpromu i Redutowi brak odpowiedniego przygotowania, obwiniając je m.in. o niedawne porażki pod Bachmutem, gdzie ukraińska armia przeprowadziła kilka udanych kontrataków - zauważyli dziennikarze BBC.
Od połowy grudnia 2021 roku Grupa Wagnera jest objęta sankcjami UE za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie. W inwazji na Ukrainę wagnerowcy stanowili dotąd jeden z najważniejszych komponentów rosyjskiej armii, działając na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w Bachmucie w obwodzie donieckim.
Podczas wojny najemnicy z Grupy Wagnera dali się poznać z okrucieństwa nie tylko wobec Ukraińców, lecz również w stosunku do żołnierzy rosyjskich, werbowanych m.in. w zakładach karnych.