W szwajcarskiej Lozannie w międzynarodowych negocjacjach z Iranem udział wzięli przedstawiciele pięciu państw - stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz Niemiec. Spotkanie, koordynowane przez szefową unijnej dyplomacji, rozpoczęło się 25 marca i miało zakończyć z końcem miesiąca. Jego celem było wypracowanie wszechstronnego porozumienia, które z jednej strony miało ograniczyć irański program nuklearny, a z drugiej pozwolić na zniesienie części sankcji nałożonych na to państwo. Wypracowane w Szwajcarii ustalenia tworzą fundamenty pod ostateczne porozumienie, które ma zostać zawarte do 30 czerwca br.
Międzynarodowe negocjacje, zainicjowane przez amerykańską dyplomację, okazały się znacznie trudniejsze niż początkowo zakładano. W czasie obrad mała skłonność Iranu do ustępstw oraz twarde stanowisko Francji były przyczyną dwukrotnego przedłużania spotkania. Dyplomaci znad Sekwany stanowczo naciskali, aby porozumienie obowiązywało przez okres dłuższy niż 10 lat, a także żeby dokładnie zostały ustalone kwestie zakresu inspekcji irańskich instalacji atomowych i możliwości prowadzenia przez to państwo przyszłych badań nad technologią nuklearną, co miało uniemożliwić Iranowi powrócenie do prac nad bronią atomową. Stanowisko Francji posiadało najprawdopodobniej również drugie dno. Francja, podobnie jak inni tradycyjni sojusznicy USA na Bliskim Wschodzie, obawia się, że poprawa stosunków na linii Teheran-Waszyngton spowoduje zachwianie dotychczasowego układu sojuszy w regionie Zatoki Perskiej i negatywnie wpłynie na jej bliską współpracę z Arabią Saudyjską, Katarem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Ostatecznie 02.04.2015 r. szefowa unijnej dyplomacji ogłosiła, że udało się osiągnąć porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Wypracowany kompromis zakłada, ze Iran przez 15 lat nie będzie wzbogacał Iranu powyżej ustalonego poziomu 3,67%[1]. Wcześniej Iran zgodził się, aby zredukować infrastrukturę do wzbogacania uranu ograniczając liczbę używanych wirówek z 10 do 6,1 tys. i poddać je międzynarodowym inspekcjom do 2035 r. Zgodził się również nie kontynuować prac mających na celu uruchomienie którejkolwiek z pozostałych nieużywanych 9 tysięcy wirówek i ograniczyć o 97% posiadane zapasy wzbogaconego uranu (pozostałe 300 kg ma wystarczyć do zabezpieczenia pracy elektrowni atomowej w Busheher[2]). Wprowadzono również ograniczenia możliwości wytwarzania plutonu w niemal ukończonym już reaktorze ciężkiej wody w miejscowości Arak. Ustalono także, na korzyść Iranu, że instalacje nuklearne w Fordow nie zostaną zamknięte.
W zamian za ustępstwa Iranu w kwestii programu nuklearnego przestanie obowiązywać embargo na import ropy naftowej, a także przywrócone zostaną możliwości rozliczeń w systemie bankowości elektronicznej SWIFT. Sankcje nałożone na Iran przez ONZ mogą być zniesione dopiero po przegłosowaniu ich w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, co nie powinno być problemem biorąc pod uwagę państwa zaangażowane w negocjacje w Lozannie. Sankcje nałożone na Iran przez USA mają być znoszone stopniowo wraz z wypełnianiem postanowień ostatecznego porozumienia.
Z wyników negocjacji wyraźnie zadowolony był prezydent USA Barack Obama i sekretarz stanu John Kerry. Również prezydent Iranu - Hassan Rouhani optymistycznie odniósł się do postępów rozmów twierdząc, że mogą stać się fundamentem ostatecznego porozumienia. Irańskie media cytujące swojego przywódcę przychylnie komentują porozumienie z Zachodem mające na celu ograniczenie sankcji od lat wyniszczających rodzimą gospodarkę. Presja na rząd Iranu była tym większa, jeśli uwzględni się fakt, że PKB tego kraju od 2012 r. stale maleje. Według danych Banku Światowego w wyniku sankcji i załamania się kursu rodzimej waluty w 2013 r. PKB Iranu, przeliczane w dolarach, spadło aż o 26%.
W tym miejscu zauważyć należy, że Iran posiada czwarte co do wielkości potwierdzone rezerwy ropy naftowej na świecie (ponad 157 mld baryłek). Do 2011 r. kraj ten był trzecim największym, po Arabii Saudyjskiej i Rosji, eksporterem ropy naftowej sprzedającym prawie 2,5 mln baryłek ropy rocznie. Wprowadzone w 2012 r. sankcje ograniczyły ilość eksportowanej ropy o połowę. Znacznie wpłynęły także na jej wydobycie. Jeszcze w 2011 r. Iran wydobywał 4358 tysięcy baryłek ropy dziennie[3], w 2012 r. wartość ta spadła do 3751, a w 2013 r. do 3558. Jednocześnie w tym samym okresie zużycie ropy naftowej w Iranie wzrosło o 5% (z 1909 do 2002 tys. baryłek dziennie), co przełożyło się na dalsze pogorszenie bilansu handlowego. Sankcje ograniczające Iranowi rynki zbytu boleśnie wpłynęły na stan jego gospodarki. Szacuje się, że w latach 2011-2012 wpływy Iranu z eksportu ropy wynosiły ok. 118 mld USD rocznie. Po wprowadzeniu sankcji zyski ze sprzedaży tego surowca spadły o ponad 45% - do 63 mld USD w 2013 r.
Zniesienie sankcji pozwoli Iranowi szybko odzyskać utraconą pozycję na rynku. Eksperci szacują, że pomimo kilkuletniego niedofinansowania sektora naftowego wydobycie ropy w Iranie może wzrosnąć o ok. 500 tys. baryłek w ciągu 6 miesięcy. Zadanie to ułatwia fakt, że eksport irańskiej ropy prowadzony jest głównie drogą morską, co w przeciwieństwie do ropociągów, pozwala elastycznie dopasować się do potrzeb odbiorców na niemal całym świecie. Iran eksportuje większość swojej ropy naftowej przez morskie terminale naftowe: na Wyspie Kharg, Wyspie Lavan, Wyspie Sirri oraz w Bahregansar i Cyrus. Choć posiada również terminal na Morzu Kaspijskim (w porcie Neka), to jednak kierunek ten nie służył nigdy eksportowi tego surowca. Iran eksportuje również drogą morską produkty ropy naftowej poprze terminale w Bandar Mahshahr i Abadan.
Jeśli Iranowi uda się zwiększyć wydobycie i eksport to w ciągu kilku miesięcy na światowych rynkach pojawi się duża nadwyżka ropy naftowej. W perspektywie długoterminowej spowoduje to dalszy spadek cen tego surowca. Na szczęście dla Iranu, koszty wydobycia baryłki ropy nie przekraczają 20 dolarów, co oznacza dodatkową silną konkurencję, a także nowe kłopoty dla pozostałych państw uzależnionych od wydobycia „czarnego złota”. W tym kontekście zastanawiające jest postępowanie Rosji, która zgodziła się na scenariusz uderzający w perspektywie kilku miesięcy w główny, nadwyrężony już, filar jej budżetu. Kulisy negocjacji zawsze owiane są mgłą tajemnicy, jednak trudno zakładać, aby takie działanie było bezinteresowne.
Krzysztof Pająk