Reklama


Na pierwszy rzut oka przedłużająca się zima to raj dla energetyków. Zwiększone zapotrzebowanie to wyższe ceny. Niestety, nie zawsze. Otóż Gazeta Giełdy "Parkiet" poinformowała, iż ze względu na utrzymujące się, niekorzystne warunki atmosferyczne, PGNiG był w ostatnim czasie zmuszony do zwiększenia wolumenu dostaw gazu. Stało się tak za sprawą rosnącego zapotrzebowania na surowiec ze strony odbiorców. Oczywiście wiąże się to z wyższą ceną. Według "Parkietu" koszt 1MWh to 125,6 zł przy obowiązującej taryfie, zatwierdzonej przez Prezesa URE na poziomie 116,5 zł za 1MWh. Prosty rachunek wskazuje wyraźnie, że zima nie sprzyja PGNiG ponieważ w okresie interwencyjnych zakupów gazu spółka zmuszona jest dopłacać do każdej MWh 9 zł.

Czytaj więcej: Polskie problemy z dostawami gazu

Gazeta zwraca uwagę na niedoskonałości ustawy o zapasach obowiązkowych, która miałaby ograniczać możliwość korzystania ze zgromadzonych zapasów. Tymczasem rzeczywistość jest nieco bardziej złożona, a obowiązujące przepisy dają tutaj osobom odpowiedzialnym za polską energetykę pewne pole manewru.

Istotnie, w odniesieniu do gazu ziemnego i płynnego obowiązuje zapis mówiący o konieczności utrzymania zapasów na poziomie średnich dostaw z ostatnich 30 dni. Gaz może być magazynowany poza terytorium RP, ale tylko w państwach należących do EFTA i pod warunkiem, że zapasy te nie przekraczają 5% wolumenu zapasów. Warto także dodać, że musi zostać spełniony warunek techniczny możliwości dostarczenia do systemu całości zgromadzonych zapasów w terminie nie dłuższym, niż 40 dni.

Czytaj więcej: PoPiSowe zagranie Rosji w Gruzji i na Litwie

Magazyny więc powinny być przyłączone do sieci operatora przesyłowego aby spełnić ten wymóg. Wszystko to zatem znacznie utrudnia magazynowanie paliw zagranicą.

Art. 26 omawianej ustawy przewiduje za to możliwość uwalniania zapasów obowiązkowych. W takim przypadku każdorazowo zgodę musi wyrazić Minister Gospodarki w formie decyzji. W przypadku uzyskania pozytywnej decyzji ministra, podmiot - właściciel zapasów, jest jednak zobowiązany do ich uzupełnienia w okresie nie dłuższym niż 4 miesiące.

Warto więc na przyszłość rozważyć scenariusz, w którym PGNiG zwraca się do Ministra Gospodarki z prośbą o umożliwienie skorzystania ze zgromadzonych zapasów a następnie dokonuje ich uzupełnienia już w okresie wiosennym, kiedy ceny będą prawdopodobnie niższe. Gra jest tym bardziej warta świeczki, że w przypadku PGNiG mówimy o milionowych stratach na skutek przedłużającej się zimy (w 2011 roku było to ponad 100 mln zł). Skorzystajmy zatem mądrze z istniejących rozwiązań ustawowych.

Maciej Sankowski
Reklama

Komentarze

    Reklama