Reklama

Wiedomosti informują, powołując się na źródła w koncernie, że do celów Rosnieftu w bieżącym roku zalicza się m.in. wzrost podaży ropy naftowej na rynki w Europie Środkowej i Zachodniej, w szczególności chodzi tutaj o Polskę, Czechy i RFN.

Pod koniec grudnia PKN Orlen poinformował o podpisaniu aneksu do umowy długoterminowej z rosyjskim Rosnieftem. Porozumienie zawarto na trzy lata, zapewnia ono dostawę od 18 mln ton do 25,2 mln ton ropy naftowej poprzez ropociąg „Przyjaźń”. Wartość kontraktu to 26 mld zł. Przewiduje on możliwość odbioru części dostaw w gdańskim naftoporcie bądź terminalu w Butyndze na Litwie. Aneks ma ważne znaczenie zarówno dla Polaków jak i Rosjan.

Strona polska uzyskała bardzo dobre warunki cenowe. Warto przypomnieć, że poprzedni kontrakt z Rosnieftem opiewał na około 46 mld zł w zamian za dostawy 18 mln ton ropy. Nowa umowa uwzględnia globalne spadki cen surowca, ale także jak dowiedziała się Energetyka24.com specjalny rabat udzielony przez Rosjan pod presją nasilającej się w regionie bałtyckim konkurencji. Negocjacje polsko – rosyjskie mogłyby wyglądać zresztą jeszcze ciekawiej gdyby wszelkie ograniczenia związane z „Iran deal” zostały zdjęte z Teheranu jeszcze w 2015 r. Tak się jednak nie stało i Orlen musiał grać z Rosnieftem przede wszystkim kartą saudyjską.

W 2013 r. Grupa Lotos zawarła kontrakt z rosyjskim Rosnieftem na dostawy 2,4 mln ton ropy rocznie. Był on szacowany na 18 mld zł. 22 stycznia br. gdański koncern podpisał aneks do tej umowy. Przewiduje on dostawy ropy w ilości od 5,4 do 6 mln ton w latach 2016-17 (2,7-3 mln ton rocznie). Jego wartość to około 5 mld zł.  

Widzimy zatem, że srona rosyjska obroniła swój tradycyjny rynek zbytu w Polsce tylko częściowo (duże pole dla kontraktów spotowych) i idąc na olbrzymie ustępstwa (rabat, dostawy dla Możejek). Umowy „długoterminowe” obowiązują dziś niewiele dłużej niż abonamenty telefoniczne zawierane przez statystycznych Kowalskich i nic nie wskazuje na to by pozycja Rosjan znacznie się wzmocniła do momentu renegocjacji właśnie zawartych porozumień. Sygnały płynące z polskich koncernów jednoznacznie wskazują na chęć kontynuowania dywersyfikacji dostaw. W PKN Orlen już zapadają decyzje, by w nadchodzących latach zmniejszać udział umów długoterminowych kosztem spotowych i korzystać z wejścia do gry nowych sił – od Saudyjczyków i Irańczyków, po Amerykanów. Podobnie rzecz wygląda w Lotosie.

Zobacz także: Tania ropa: Norwegia sięga po rezerwy finansowe

Zobacz także: Szewko: Ropa dżihadystów mogła trafić do Polski

Reklama
Reklama

Komentarze