Gaz
Woźniak: Nie mamy odzewu ze strony Gazpromu
Podczas specjalnej konferencji prasowej prezes PGNiG poinformował, że spółka nie otrzymała od Rosjan precyzyjnych informacji dotyczących poważnego pogorszenia parametrów jakościowych gazu słanego rurociągiem jamalskim. Dodał również, że jeśli przerwa w dostawach będzie krótka, to nie wpłynie negatywnie na gromadzenie zapasów przed sezonem zimowym. Niezależnie od tego, w opinii szefa PGNiG warto zwrócić uwagę na fakt, iż „(…) dostawy ze wschodu są obarczone 100% ryzykiem przerwania”.
„Nie mamy precyzyjnych informacji ze strony rosyjskiej, przynajmniej my jako PGNiG” - mówił Piotr Woźniak podczas spotkania z dziennikarzami. Spółka na polecenie operatora uruchomiła zapasy gazu zgromadzone w magazynie Mogilno, ulokowanym na trasie Gazociągu Jamalskiego. „To surowiec, który został zmagazynowany zanim zmieniła się jakość”.
„Przypomnę, że gaz, który wpływa do Gazociągu Jamalskiego ze wschodniej strony, dociera bez przeszkód do naszej zachodniej granicy, gdzie jest czyszczony z wody i idzie dalej na rynek niemiecki i dalsze (…) My nie mamy takiej oczyszczalni, ponieważ na jej budowę nie pozwolili partnerzy rosyjscy w czasie budowy Gazociągu Jamalskiego. W związku z tym gaz złej jakości nie może wchodzić do naszego systemu” - wyjaśniał prezes PGNiG, potwierdzając tym samym wczorajsze informacje Energetyka24.
Piotr Woźniak nadmienił, że ta sytuacja oznacza, iż zachodni odbiorcy mogą normalnie wykorzystywać surowiec, natomiast w obecnej formie nie można wpuścić go do sieci po polskiej stronie.
„Niezależnie od tego z jakiej przyczyny to się dzieje zagrożenie jest poważne” - podkreślał menadżer, zwracając uwagę na plany Gazpromu, zmierzające do wykluczenia Europy Środkowo-Wschodniej z tranzytu surowca na rynki zachodnie.
W dalszej części wypowiedzi szef PGNiG nadmienił ponownie, iż „Nie mieliśmy odzewu ze strony rosyjskiej, jako od sprzedawcy, natomiast jest komunikacja miedzy operatorami systemu przesyłowego”.
Wiemy z komunikatu naszego OSP, że do 6 rano do jutra gaz nie wróci do sieci” - mówił Woćniak. Prezes odniósł się również do kwestii konsekwencji finansowych zaistniałej sytuacji: „Nasze kontraktowe kary będziemy oczywiście naliczać, ale nie na tym polega prowadzenie biznesu gazowego (…) tu chodzi o to, żeby gaz płynął bez przeszkód”.
„Jeżeli przerwa będzie krotka to oczywiście nadrobimy to, zapasy na początek sezonu grzewczego, 17-18 mld m3, nie powinny być zagrożone” - uspokajał prezes polskiej spółki.
„Dostawy ze wschodu są obarczone 100% ryzykiem przerwania” - zaakcentował Piotr Woźniak na zakończenie swojego wystąpienia
Zobacz także: Kryzys Jamalski? [Podsumowanie dnia]
Zobacz także: PGNiG: Dostawy do odbiorców gazu w Polsce nie są obecnie zagrożone