Reklama

Portal o energetyce

Wojna zbliży energetycznie Polskę i Ukrainę?

  • Photo: chor. Sebasitan Kinasiewicz/Combat Camera DOSZ

Konflikt militarny pomiędzy Rosją i Ukrainą wpływa w sposób bezpośredni na polsko-ukraińską kooperację energetyczną. Warto przyjrzeć się temu zjawisku z bliska i spróbować ocenić, czy jego bilans będzie pozytywny czy negatywny w odniesieniu do interesów naszego państwa.

Energetyczny aspekt wojny rosyjsko-ukraińskiej 

Wojna rosyjsko-ukraińska bo z takim konfliktem mamy de facto do czynienia na obszarze Ukrainy ma i będzie miała wielki wpływ na sektor energetyczny. Równie ważne jak prowadzenie działań wojskowych przez rząd w Kijowie jest bowiem także zapewnienie całemu krajowi bezpieczeństwa energetycznego. W dalszej perspektywie to właśnie ono rozstrzygnie o niepodległości bądź podległości naszego wschodniego sąsiada.  

Rosjanie są świadomi tego faktu i nieprzypadkowo wybrali cele swojej interwencji. Cała operacja wojskowa na Ukrainie to zresztą w pewnej formie kontynuacja prowadzonych przez nich od wielu lat działań mających storpedować tranzytowe znaczenie tego państwa i doprowadzenie do jego pełnej zależności od rosyjskich źródeł energii. Oto dowody potwierdzające powyższą tezę:  

  • Pomiędzy Donieckiem a Charkowem znajdują się olbrzymie złoża łupków. Według szacunków Shell chodzi o 3,5- 4 bln m3 surowca. Spółka ta miała operować na tych złożach  (Juzofskich) a stosowne porozumienia podpisano za prezydentury Wiktora Janukowycza. Wspomniane zasoby mogły być początkiem ukraińskiej rewolucji łupkowej. Dziś w większości znajdują się one na obszarach kontrolowanych przez siły prorosyjskie.  

  • Węgiel zaspokaja 35% zapotrzebowania energetycznego Ukrainy. Do tej pory pozyskiwano go głównie z Donbasu. Tymczasem 88 z 93 ukraińskich kopalni działających w obwodach ługańskim i donieckim, które łącznie odpowiadają za 70% krajowego wydobycia, znajduje się na terenach kontrolowanych przez bojowników.  

  • Rosyjska aneksja Krymu doprowadziła do zmian przebiegu granic wyłącznych stref ekonomicznych na Morzu Czarnym i Azowskim. Skutkiem takiego stanu rzeczy stało się storpedowanie przez Kreml wydobycia gazu ziemnego na polu Skifska rozpościerającego się pomiędzy zajętym półwyspem a Rumunią. To najbardziej perspektywiczny obszar wydobywczy na akwenie czarnomorskim. Według szacunków władz w Kijowie wraz z podmorskim złożem Foros mógł on w najbliższych latach zaspokoić 20% rocznego zapotrzebowania na gaz Ukrainy (a nawet więcej gdyby podjęła ona działania zmierzające do zwiększenia swojej efektywności energetycznej).   

Jak widać czynnik energetyczny odgrywa w konflikcie rosyjsko-ukraińskim zasadniczą rolę. W dużym stopniu, ze względu na uwarunkowania geograficzne, dotyczy on także Polski. Rosyjskie działania zmierzają bowiem w mniejszym bądź większym stopniu do odcięcia Ukrainy od Morza CzarnegoPowód takiego stanu rzeczy jest dość prosty: wspólne projekty polsko-ukraińskie pomiędzy Bałtykiem i Morzem Czarnym mogłyby być bowiem dla Rosji niezwykle groźne.  

Po krótkim wstępie, za pomocą którego chciałem uzmysłowić czytelnikowi geoekonomiczny kontekst konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, chciałbym spróbować odpowiedzieć na pytanie czy toczącą się w pobliżu Polski wojna to szansa czy zagrożenie dla kooperacji energetycznej z Ukrainą? W tym celu spróbuję przyjrzeć się najważniejszym bilateralnym inicjatywom, w które są zaangażowane Warszawa i Kijów?  

Polsko-ukraińskie projekty energetyczne zagrożone z powodu wojny:  

  • grupie polsko-ukraińskich projektów energetycznych (a właściwie projektów z udziałem kapitału z obu krajów), których realizacja jest zagrożona z powodu wojny należy wymienić Euroazjatycki Korytarz Transportu Ropy Naftowej. W Polsce jest on głównie kojarzony koncepcją ropociągu Odessa-Brody-Płock. W dużym skrócie to idea sprowadzania azerskiej ropy nad Bałtyk przez terytorium Azerbejdżanu, Gruzji, wody Morza Czarnego, Ukrainę i Polskę. Niestabilność regionu Odessy (zagrożenej ewentualnym atakiej rosyjskim z obszaru Naddniestrza), niestabilność Morza Czarnego (do którego dostęp uzyskali tzw. separatyści), zwiększający się nacisk gospodarczy na Gruzję (Rosnieft penetrujący lokalny rynek w tym kraju np. w terminal naftowy w Poti)wzrastające ryzyko terroryzmu energetycznego (ujawnienie informacji o wyszadzeniu ropociągu BTC przez rosyjskich dywersantów w 2008 r.) - to niejedyne zagrożenia, które mogę storpedować realizację Euroazjatyckiego Korytarza Transportu Ropy Naftowej. Niemniej oficjalnie nadal jest on wspierany przez Polskę o czym świadczą rozmowy premierów: Ewy Kopacz i Arsenija Jaceniuka prowadzone w styczniu w Kijowie.  

  • Ciężko wyobrazić sobie również w obecnych realiach wojennych forsowaną jeszcze rok temu przez polski biznes koncepcję budowy mostu energetycznego z UkrainąPrzypomnijmy: w lecie ubiegłego roku firma Polenergia podpisała list intencyjny dotyczący współpracy w zakresie przesyłu energii elektrycznej do Polski (w przyszłości także krajów Europy Zachodniej) z ukraińskim Energoatomem. Chodzi min o dostawy prądu z elektrowni ChmielnickiejDziś ukraińskie siłownie jądrowe muszą pracować pełną mocą i łatać deficyt energetyczny powstały w wyniku zajęcia złóż węgla i gazu ziemnego znajdujących się na Krymie i w Donbasie przez Rosję.   

Polsko-ukraińskie projekty energetyczne zainicjowane z powodu wojny: 

Istnieje jednak także spora póla polsko-ukraińskich projektów energetycznych, których wojna toczona pomiędzy Rosją i Ukrainą nie tylko nie pogrzebie, ale zawdzięczają jej -paradoksalnie- swoją dynamikę.  

  • Gaz-System podpisał umowę z Ukrtransgazem o współpracy w ramach ewentualnej modernizacji połączenia gazowego w Drozdowiczach i budowy gazociągu Hermanowice-Strachocina, który umożliwi zwiększenie dostępnych dla Ukraińców mocy przesyłowych na rewersie (a więc możliwości sprowadzania gazu z Zachodu). Jest to element realizacji projektu Korytarza Północ-Południe (chodzi o stworzenie połączeń gazowych między prawie już gotowym terminalem LNG w Świnoujściu i analogiczną infrastrukturą, która ma powstać w Chorwacji). Wspomniana powyżej polsko-ukraińska inicjatywa pozwoli sprowadzać nad Dniepr surowiec np. z polskiego gazoportu. Dla Ukrainy znaczenie efektywnego połączenia z Polską jest absolutnie kluczowe m.in. z powodu stanowiska Słowacji i Węgier (krajów tranzytowych względem Kijowa na kierunku zachodnim i południowym), które bardzo często prezentują prorosyjskie postawy. Poza tym projekt Turkish Stream (chodzi o następcę South Stream) choć mało prawdopodobny w przypadku realizacji może być dla Ukrainy śmiertelnym zagrożeniem i także w tym przypadku łącznik z Polską o dużej przepustowości staje się bardzo ważny.   

  • Swój pomysł na Ukrainę ma także sektor prywatny tj. powiązana z Janem Kulczykiem spółka Polenergia, która chciałaby zbudować połączenie gazowe z Ukrainę i wkomponować je we własny projekt Korytarza Wschód-Zachód, składającego się m.in. z infrastruktury Gazociągu Bernau-Szczecin pomiędzy Polską Niemcami .   

  • Coraz głośniej dyskutuje się nad inicjatywą utworzenia tzw. wyszehradzkiego hubu gazowego zaproponowana przez prezydenta Poroszenkę. Chodzi o zintegrowanie rynków gazowych Grupy Wyszehradzkiej i Ukrainy co pozwoliłoby Polske, Czechom, Słowacji i Węgrom składować swój gaz w ukraińskich magazynach gazu. Realizacja powyższych planów jest raczej mało prawdopodobna (tym bardziej, że zgodnie z planami ministerstwa gospodarki nasz kraj do 2020 r. podwoi wielkość własnych zdolności magazynowych do 4,8 mld m3), niemniej nadal znajduje się na agendzie.  

  • Polska udzieliła Ukrainie w styczniu br. 100 mln euro pożyczkiPremier Jaceniuk stwierdził wtedy, że część puli pozyskanej z Warszawy może zostać przeznaczona na modernizację elektrowni cieplnych, tak by mogły one używać polskiego węgla.  W chwili obecnej spalają one bowiem głównie Antracyt tj. węgiel wysokoenergetyczny, którego Polska nie produkuje. I to może się jednak zmienić. Jak poinformowała „Gazeta Wrocławska”: firma Coal Holding należąca do australijskiej grupy Balamara potwierdziła istnienie w okolicach Ludwikowic Kłodzkich na Dolnym Śląsku bogatych złóż tego surowca. Jeszcze w tym roku firma chce rozpocząć budowę kopalni. Jak więc widać w obszarze węglowym (nawet w przypadku nieprzeprowadzenia modernizacji elektrowni cieplnych na Ukrainie) możliwa jest kooperacja energetyczna z Polską. Tym bardziej, że nasz kraj to rzetelny partner i atrakcyjna alternatywa dla dostaw, które dziś Kijów realizuje za pośrednictwem tzw. separatystów (Sic!) lub z RPA (co skończyło się aferą korupcyjną).  

Wojna rosyjsko-ukraińska: szansla dla wzmocnienia polsko-ukraińskiej kooperacji energetycznej: 

Już po ilości wymienionych przeze mnie projektów widzimy, że wojna ukraińsko-rosyjska może się paradoksalnie okazać szansą dla aktywniejszej kooperacji energetycznej Polski i Ukrainy. Także dlatego, że oprócz narodzin nowych projektów również stare takie jak Euroazjatycki Korytarz Transportu Ropy Naftowej i most energetyczny w dalszej przyszłości mają szansę zostać zrealizowane jeśli sytuacja na Ukrainie (zarówno w zakresie militarnym jak i finansowym) ulegnie normalizacji. Najważniejsze w omawianej problematyce jest jednak to, że po raz pierwszy od lat nie tylko mówimy o kooperacji, ale także wykładamy na stół realne pieniądze. Słowa premiera Jaceniuka odnoszące się do kredytu jakiego udzieliła Ukrainie Polska nie pozostawiają cienia wątpliwości. Część środków zostanie przeznaczona na energetykę i to w sposób sprzyjający bilateralnej współpracy.

Reklama

Komentarze

    Reklama