Panagiotis Lafazanis, grecki Minister Środowiska i Energii, potwierdził, że takie oświadczenie zostało rzeczywiście złożone przez Departament Stanu USA, ustami specjalnego wysłannika Amosa Hochsteina: ,,Podczas naszego ostatniego spotkania przedstawiciel USA powiedział mi szczerze i bezpośrednio, że jego kraj nie chce tego gazociągu (Turkish Stream, przyp. red.) Niemniej jednak uważamy, że jego budowa leży w naszym interesie narodowym i jest korzystna zarówno pod względem ekonomicznym, jak i energetycznym”. Dodał również, że Grecja dąży do osiągnięcia statusu regionalnego centrum energetycznego.
Przedstawiciel Stanów Zjednoczonych podkreślił natomiast, że w sytuacji gdy Rosja jest największym źródłem gazu dla Europy, ważnym jest, aby otwierać rynki dla innych: "Dywersyfikacja jest ostatecznie najlepszym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa dostaw. Chodzi tutaj o zwiększenie możliwości otrzymywania surowca z innych źródeł, niż rosyjskich – kluczem jest stworzenie konkurencji". Realizacji tego celu służyć ma oddanie do użytku Gazociągu Transadriatyckiego, który zapewni ,,nowe źródło, nowego dostawcę oraz nową trasę”.
Przypomnijmy, że projekt TAP jest jednym z dwóch ważnych ogniw Południowego Korytarza Gazowego, którego zadaniem jest zwiększenie niezależności energetycznej Europy.
(JK)