Reklama

Portal o energetyce

Unijny priorytet: rozbudowa infrastruktury energetycznej

  • Fot. Michael Vadon/commons.wikimedia.org/CC BY 4.0

Udział Gazpromu w dostawach gazu do UE jest mniejszy niż jeszcze kilka lat temu, dzięki czemu rynek zyskuje na konkurencyjności. To ułatwia budowanie wspólnego rynku gazu w UE – ocenia Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. Proces ten przyspieszają regulacje, które uelastyczniają rynek, ale potrzebna jest jeszcze rozbudowa infrastruktury przesyłowej. Wspólnego europejskiego podejścia wymaga także kwestia magazynowania gazu i bezpieczeństwa dostaw.

– Na razie jesteśmy na etapie tworzenia wspólnego, konkurencyjnego rynku energii elektrycznej i gazu. Mam nadzieję, że konsekwencji Europejczykom nie zabraknie. Polska jest tym zainteresowana, chociaż jest to wyjątkowo trudna materia – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

Pod koniec lutego br. Komisja Europejska przyjęła strategię budowy unii energetycznej, która ma wzmocnić bezpieczeństwo krajów UE. Przewiduje ona m.in. większą solidarność pomiędzy państwami, przejrzystość umów i bardziej zintegrowany rynek. Postulowanych przez Polskę wspólnych zakupów nośników jednak, jak wynika z dokumentu, na razie nie będzie.

– Różny jest poziom wsparcia produkcji energii elektrycznej w poszczególnych krajach Unii Europejskiej. Trzeba to uwzględnić i dlatego też należy wprowadzić mechanizmy, które będą tworzyły racjonalną konkurencję – przypomina Steinhoff.

Podobnie jest na rynku gazu. Zdaniem byłego ministra gospodarki wszystkie regulacje rzutujące na upłynnienie tego rynku i zwiększenie jego konkurencyjności wymagają inwestycji, czyli między innymi budowy połączeń transgranicznych. Mówili o tym również przedstawiciele rządów Polski i Czech po podpisaniu porozumienia ws. budowy polsko-czeskiego połączenia gazowego. Eksperci podkreślają, że tylko rozbudowane możliwości przesyłu gazu zapewnią bezpieczeństwo dostaw.

– Kwestia bezpieczeństwa dostaw czy magazynowania gazu powinna być traktowana bardziej w perspektywie europejskiej, w mniejszym stopniu jako interes poszczególnych krajów członkowskich – uważa Steinhoff. – To wymaga wielu etapów wdrożenia, ale myślę, że w konsekwencji pojawi się potężny efekt synergii. Już w tej chwili widzimy, szczególnie na rynku gazu, że ten efekt powoli się pojawia. Wprowadzenie regulacji, które zrywają z usztywnieniem tego sektora, dominującą pozycją dostawcy tego nośnika, ze szczególnym uwzględnieniem dostawcy rosyjskiego, daje bardzo pozytywne efekty.

W przyjętej przez KE strategii w bardzo okrojonej formie uwzględniona została forsowana przez Polskę koncepcja wspólnych zakupów gazu. Mowa jedynie o tym, że dobrowolne, wspólne zakupy tego nośnika przez grupy przedsiębiorców zostaną rozważone. Ich warunkiem musi być zależność od jednego dostawcy oraz wystąpienie kryzysu. KE podkreśla, że takie działanie musi być też w zgodzie z unijnym prawem antykartelowym oraz zasadami Światowej Organizacji Handlu.

– Mam nadzieję, że unia energetyczna jednak zostanie zrealizowana, chociaż widzę wiele trudności – wskazuje Steinhoff. –Myślę tu szczególnie o wspólnych zakupach. Ze względów prawnych jest to operacja wyjątkowo trudna. Natomiast kolejne etapy przybliżania nas do uzyskania efektu synergii związanej z zakupami stanowi regulacja, czyli odejście np. od zasady zakazującej reeksport gazu, oddzielenie przesyłu od obrotu, swobodny dostęp do sieci przesyłowych itd.

To są – zdaniem byłego ministra gospodarki – elementy, które osłabiają bardzo silną, jak dotąd, pozycję Gazpromu.

– Prócz tego konieczna jest dywersyfikacja – wskazuje Janusz Steinhoff. – Ma ona już miejsce w Unii Europejskiej. Udział w rynku gazu dostawcy wschodniego, czyli Gazpromu, zdecydowanie się obniżył. Ale wynika to przede wszystkim z utraty części wiarygodności przez rosyjskich dostawców.

W ostatnich dniach Komisja Europejska skierowała do Gazpromu pisemne zastrzeżenia w związku z domniemanym nadużyciem pozycji dominującej na rynkach dostaw gazu w Europie Środkowo-Wschodniej. Wątpliwości urzędników budzi m.in. ograniczenie odbiorcom możliwości odsprzedaży gazu do innego kraju czy dyktowanie nieuczciwych cen w niektórych państwach.

Strategia KE zawiera konkretne działania, które zostaną podjęte w najbliższych latach. Mają one obejmować budowę połączeń energetycznych, dywersyfikację źródeł energii i szlaków przesyłowych, opracowanie planów europejskich i regionalnych na wypadek kryzysu energetycznego, zmianę zasad zawierania przez kraje UE umów z dostawcami energii, tak by KE mogła je kontrolować jeszcze przed podpisaniem, a także zwiększenie przejrzystości kontraktów komercyjnych.

Reklama

Komentarze

    Reklama