Reklama

Rozpatrując stan gotowości ukraińskiego sektora gazowego do okresu zimowego należy rozdzielić dwa aspekty: wewnętrzny i zewnętrzny (tranzytowy). Jeśli chodzi o pierwszy aspekt Ukraina jest do sezonu opałowego przygotowana bardziej niż przyzwoicie. Po pierwsze, według stanu na 28 października ukraińskie podziemne magazynu gazu zgromadziły o ponad 600 mln. m³ surowca więcej aniżeli w tym samym okresie w roku ubiegłym. Przy czym wielkość zapasów nadal rośnie. Jak wiadomo, przez miniony sezon opałowy Kijów  przebrnął bez większych kłopotów, co znacząco zwiększa przekonanie o ich braku podczas nadchodzącej zimy.

Po drugie, kolejnym ważnym elementem stabilizacyjnym jest istotny spadek zapotrzebowania na gaz na rynku wewnętrznym. W 2014 roku za okres styczeń – październik Ukraina zużyła o ponad 19% gazu więcej aniżeli w roku bieżącym. Wartym odnotowania jest fakt, że największy spadek zużycia „błękitnego paliwa” notują dwie grupy odbiorców: przemysł (o 24%) oraz odbiorcy indywidualni (o 21%). Zwłaszcza w przypadku odbiorców indywidualnych można mówić o sporym zapasie oszczędności w zużyciu, co jest spowodowane podwyżkami na surowiec. Wyraźnie widać, że spadek zapotrzebowania przyspieszył właśnie dopiero po podwyżkach. Co więcej, wraz z trwaniem okresu zimowego oszczędności w zużyciu gazu przez odbiorców indywidualnych będą coraz bardziej widoczne z uwagi na jeszcze większą motywację do ograniczenia zapotrzebowania na tle wzrastających kosztów. W małych miejscowościach i na wsiach, gdzie gaz jest kluczowym surowcem używanym do ogrzewania domów i mieszkań, jeszcze latem rozpoczęto działania mające na celu zmniejszenie zużycia gazu – chodzi głównie o ocieplanie budynków i zastępowanie gazu twardymi typami paliw.     

Po trzecie, gaz jest nadal wpompowywany do podziemnych magazynów dzięki importowi z Rosji i Słowacji. Warto dodać, że przed wrześniowo-październikowymi negocjacjami Ukraina-Rosja-UE dotyczącymi dostaw gazu z Rosji na Ukrainę, Kijów był w stosunkowo dobrej sytuacji i mógł sobie pozwolić na dalszą odmowę importu z Rosji bez istotnych skutków dla gazowego rynku wewnętrznego. Tym bardziej, że prognozowana cena rosyjskiego gazu w przyszłym roku jest znacznie niższa od obecnie realizowanych. Dostawy od „Gazpromu” są bardziej efektem starań Brukseli, której zależy na bezproblemowym tranzycie surowca do UE.

Tego pozytywnego dla Kijowa obrazu nie jest w stanie zepsuć nawet sroga zima. Oczywiście jest to ważny element każdego sezonu opałowego i nie inaczej jest tym razem, ale nie może równoważyć kumulowanego efektu powyższych czynników.

Bardziej złożony jest aspekt zewnętrzny (tranzytowy) gotowości Ukrainy do sezonu zimowego. Często spotykanym w mediach stwierdzeniem jest informacja, że tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy nie jest bezpieczny, jeśli surowca w magazynach podziemnych na początku sezonu opałowego będzie mniej niż 17–19 mld. m³. Jednak stwierdzenie to jest prawdziwe tylko częściowo. Oczywiście istnieje korelacja między poziomem ukraińskich zapasów i bezpieczeństwem tranzytu z  uwagi na zapewnienie odpowiednio wysokiego ciśnienia w gazociągach – im więcej gazu w magazynach, tym wyższe ciśnienie w gazociągach i łatwiejszy tranzyt. Jednak w przypadku szczególnie srogich mrozów utrzymujących się przez dłuższy czas, czynnik ten przestaje grać kluczową rolę. Nawet, gdy ukraińskie zapasy przekroczą 20 mld. m³, nie zagwarantuje to maksymalnych dostaw do krajów UE. Istotniejszym elementem będzie w takim przypadku wpompowywanie gazu z zza wschodniej granicy Ukrainy. Poza tym, wartym odnotowania jest również to, że kraje Europy Centralnej są z każdym rokiem coraz lepiej przygotowane do takich sytuacji kryzysowych i ich potrzeby w tym zakresie maleją. Ewentualna niemożność Ukrainy do zapewnienia odpowiednio wysokich ilości tranzytu nie będzie mieć znaczenia krytycznego.

Podsumowując, gotowość sektora gazowego Ukrainy do nadchodzącego sezonu opałowego wydaje się być na stosunkowo wysokim poziomie. Przed Kijowem bardziej aktualnymi są inne wyzwania. Implementacja reformy „Naftogazu” oraz pozostałych elementów III pakietu energetycznego, znacząca intensyfikacja wdrażania technologii energooszczędnych oraz poprawa skuteczności dialogu ze społeczeństwem w zakresie tematyki gazowej i energetycznej w ogóle. Ponadto, jeżeli Ukraina chce pozostać ważnym graczem na mapie tranzytowej Europy, musi podjąć działania modernizujące swój GTS. Niedawne zachęcanie inwestorów z Niemiec na razie niestety nie ewoluuje w wymiar praktyczny. 

W związku ze wspomnianymi podwyżkami na gaz nowym dla Ukrainy wyzwaniem w okresie zimowym może się okazać nie zapewnienie odpowiednich ilości surowca, a problem zadłużenia odbiorców indywidualnych. I o ile już dziś można powiedzieć, że z pierwszym problemem Kijów poradził sobie przyzwoicie, to nadmierny spokój i apatia wobec drugiego czynnika nie ma uzasadnienia.

Zobacz także: Ukraina: 454 mln $ zachodniej pomocy na przedpłaty za rosyjski gaz

Zobacz także: W 2016 Gazprom obniży ceny gazu dla Europy

Reklama
Reklama

Komentarze