Z tekstu wynika, że autorzy artykułu otrzymali do wglądu lub wręcz są w posiadaniu tego materiału, o czym świadczy między innymi podanie jego sygnatury. Oczywiście słowa uznania należą się w tym miejscu tak Sylwestrowi Latkowskiemu jak i Michałowi Majewskiemu za dziennikarską skuteczność. Jednak co najmniej zdziwienie musi budzić fakt, że na szczeblu prokuratury lub ABW ujawniony zostaje dokument, stanowiący tajemnicę śledztwa. Otwartość organów ścigania stanowi niebezpieczny precedens. Za chwilę być może dowiemy się, kto był osobowym źródłem informacji do tej sprawy lub jakie działania operacyjne podejmowała ABW w sprawie Amber Gold. Sytuacja jest o tyle zastanawiająca, że sprawa jest rozwojowa i śledztwo znajduje się w jego początkowej fazie. Trudno uwierzyć, aby decyzja o udostępnieniu dziennikarzom tak kluczowego dla sprawy dokumentu została podjęta bez cichej aprobaty czynników wyższych. Czyżbyśmy mieli zatem do czynienia z erą nadzwyczajnej otwartości śledczych? Być może ta niespotykana forma aktywności związana jest z wcześniejszą wyraźną niechęcią do zajmowania się problemem Amber Gold.
Tak czy inaczej sprawa ujawnienia planu śledztwa sama nadaje się na śledztwo, ale który miał teraz do tego głowę, skoro prokuratura przechodzi właśnie przyspieszony kurs funkcjonowania rynków finansowych i parabanków.
(MS)