Negocjacje dotyczące dostaw turkmeńskiego gazu na Ukrainę są prowadzone z mniejszym bądź większym natężeniem od 2012 r. Mimo to dotąd nie przyniosły efektu. Ma to związek przede wszystkim z brakiem możliwości pozyskiwania błękitnego paliwa z Turkmenistanu z pominięciem rosyjskiej sieci przesyłowej.
W obecnych realiach geopolitycznych trudno sobie zresztą wyobrazić by Rosjanie zgodzili się na takie przedsięwzięcie nie tylko z powodu swojej wrogiej postawy wobec władz w Kijowie, ale także pogarszających się relacji z Aszchabadem. Turkmeni są bowiem coraz bardziej zainteresowani tłoczeniem gazu do UE i podłączeniem się do powstającego Korytarza Południowego, poza tym stanowią strategicznego partnera Chin w zakresie dostaw tego surowca. W obu przypadkach konkurują z Gazpromem.