Reklama

Gaz

Turkish Stream w zamian za odejście Baszara Al-Asada?

  • Artystyczna wizja sond NASA Lucy (z lewej) i Psyche. Ilustracja: SwRI and SSL/Peter Rubin

Kartą przetargową w negocjacjach pomiędzy Rosją i Turcją dotyczących projektu Turkish Stream może stać się odsunięcie od władzy Baszara Al-Asada. Podczas gdy Moskwa aktywnie wspiera rząd syryjskiego dyktatora, Ankara naciska na jego usunięcie i krytykuje kraje wspierające jego reżim. 

Wydawałoby się, że negocjacje pomiędzy Turcją i Rosją w sprawie projektu Turkish Stream stanęły w martwym punkcie jednak przed wizytą prezydenta Recepa Erdogana w Moskwie, Ankara zasygnalizowała, że Turcja może wznowić negocjacje dotyczące budowy gazociągu.

Spotkanie prezydentów Turcji i Rosji odbędzie się 23 września. Jak donoszą tureckie media, Erdogan przygotował specjalny pakiet propozycji do dyskusji o Tureckim Potoku, poruszone zostaną kwestie zarówno budowy gazociągu jak i rabatu na gaz dostarczany do Turcji.

Oba kraje ściśle współpracują na płaszczyźnie gospodarczej, ich wymiana handlowa osiągnęła 31,1 mld euro w 2014 roku. Pomimo to ich podejście do sytuacji na Bliskim Wschodzie jest zgoła odmienne. Turkom od początku konfliktu w Syrii zależy na obaleniu tamtejszego prezydenta. Z kolei Asad jest gwarantem obecności rosyjskich wojsk w tym kraju. Rosjanie posiadają bazę syryjskim w Tartusie (właściwie punkt logistyczny).

Dziś wszystko wskazuje na to, że Ankara i Moskwa nie dojdą do porozumienia w kwestii uregulowania kryzysu syryjskiego oraz budowy Tureckiego Potoku. Co więcej można przypuszczać, że Rosjanom już tak bardzo nie zależy na budowie gazociągu biegnącego przez terytorium Turcji ponieważ podpisali porozumienia na budowę Nord Stream II, który pozwoli na przesył 55 mld m3  gazu w kierunku zachodnim czyli tylko 8 mld m3 mniej niż zakładał turecko – rosyjski projekt. 

Zobacz także: Rosja i Turcja zawieszają rozmowy ws. gazociągu Turkish Stream 

Zobacz także: Rosja wstrzyma budowę gazociągu Turkish Stream 

Reklama

Komentarze

    Reklama