Gaz
Turkish Stream: Rosja dysponuje "wszystkimi potrzebnymi zezwoleniami"
Dysponujemy wszystkimi niezbędnmi pozwoleniami na rozpoczęcie prac przy budowie rurociągu Turkish Stream - poinformował rosyjski wiceminister energii Anatolij Janowski.
„Otrzymaliśmy wszystkie niezbędne pozwolenia - powiedział Janowski w rozmowie z agencją informacyjną TASS. Odpowiadał w ten sposób na pytanie, czy ze strony tureckiej istnieją jeszcze jakieś przeciwwskazania do rozpoczęcia robót.
Rosja i Turcja podpisały międzyrządową umowę 10 października. Po spotkaniu Władimira Putina i Recepa Tayyipa Erdogana, szef Gazpromu ogłosił, że dwie nitki rurociągu będą gotowe do eksploatacji już w 2019 roku - ważna data, ponieważ wtedy wygasa umowa dotycząca tranzytu gazu przez Ukrainę. Połączenie miałoby rozpocząć swój bieg w stacji kompresorowej Russkaja koło Anapy, a następnie przez Morze Czarne biec do wsi Kiyikoy, która znajduje się w europejskiej części Turcji. Przepustowość rury ma wynieść ok. 28 - 30 mld m3, czyli dwa razy mniej, niż pierwotnie planowano.
Turcja już w grudniu ratyfikowała umowę w sprawie gazociągu. Została ona również podpisana przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana.
Turecki Potok ma biec z Rosji po dnie Morza Czarnego do europejskiej części Turcji. Długość odcinka lądowego w Turcji ma wynosić około 180 km. Miller mówił we wrześniu, że strona turecka zaoferowała możliwość dostarczania gazu przez Turkish Stream do granicy turecko-greckiej. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow powiedział pod koniec października, że Rosja gotowa jest przedłużyć jedną z nitek gazociągu na terytorium Unii Europejskiej, jeśli otrzyma pisemne gwarancje od UE, że projekt ten będzie realizowany.
Zobacz także: KE lekceważy orzeczenie Trybunału? Polski europoseł reaguje
Zobacz także: Tchórzewski: stwierdzenia wiceszefa Gazpromu ,,bezpodstawne"