Decyzje w sprawie dostaw rosyjskiego gazu na Białoruś zostaną podjęte na szczeblu politycznym - poinformował Władimir Potupczyk, minister energii w białoruskim rządzie.
W rozmowie z dziennikarzami Władimir Potupczyk ubolewał: „(…) dziś ceny gazu dla białoruskiej energetyki są dwa razy wyższe, niż dla naszych rosyjskich kolegów”.
Przypomnijmy, że od początku 2016 roku trwa spór energetyczny między Białorusią i Rosją, w którego tle znajdują się kontrakty gazowe oraz naftowe. Strona białoruska płaci za gaz cenę opartą na jej własnych obliczeniach, niższą niż ta, która przewidziana jest w kontrakcie (73 dolary zamiast 133 za 1000 m sześc.). Mińsk powołuje się przy tym na zniżki, których Rosjanie udzielają innym krajom unii celnej. Moskwa nie uznaje tych argumentów i domaga się uiszczania cen kontraktowych, a w odpowiedzi na niedopłatę zmniejszyła dostawy ropy do białoruskich rafinerii o ponad jedną trzecią.
Aleksander Łukaszenko nie pozostał dłużny, co zaowocowało podpisaniem kontraktu pomiędzy spółkami Beloil Polska (podmiot zależny Belorusneftu) oraz National Iranian Oil Company. Krótkoterminowa umowa obejmuje dostawę 600 tys baryłek irańskiej ropy.
Zobacz także: Rosyjska kontrofensywa: plan utrzymania Polski w „naftowej strefie wpływów” [ANALIZA]
Zobacz także: Białoruś kupi irańską ropę przy wsparciu Polski. Wspólne dostawy elementem odwilży? [ANALIZA]