W piątek 1 lipca br. doszło do podpisania porozumienia płacowego pomiędzy pracownikami norweskiego sektora wydobywczego oraz zatrudniającymi ich koncernami – Statoilem, Engie i ExxonMobil. Związki zawodowe oczekiwały wzrostu płac na poziomie podobnym do obserwowanego w innych działach norweskiej gospodarki.
Z podobnymi żądaniami wystąpili związkowcy zrzeszający pracowników firm świadczących usługi na rzecz przemysłu wydobywczego. Brak porozumienia między stronami doprowadził w środę 6 lipca br. do pierwszej rundy obowiązkowych negocjacji wspartych przez rządowego mediatora.
W środę wieczorem doszło do porozumienia między małym związkiem zawodowym Safe, a Norweskim Stowarzyszeniem Ropy i Gazu (NOG). Główny związek zawodowy, Industri Energi, uznał powyższe porozumienie za nielegalne i zadeklarował skierowanie sprawy do norweskiego sądu pracy.
Zdaniem Industri Energi dalsze negocjacje będą możliwe dopiero po rozstrzygnięciu wszelkich wątpliwości prawnych. Pogotowie strajkowe wśród pracowników firm świadczących usługi na rzecz przemysłu wydobywczego nadal jest aktualne.
Ponieważ nie wiadomo, które z blisko 60 firm przystąpią do strajku, trudno jest przewidzieć potencjalne jego konsekwencje. Zdaniem Norweskiego Stowarzyszenia Ropy i Gazu (NOG) ewentualny protest nie powinien mieć natychmiastowego wpływu na wydobycie ropy i gazu.
Zobacz także: Sejm pracuje nad ustawami dotyczącymi sektora energetycznego
Zobacz także: MAE: Świat jest zbyt zależny od ropy z Bliskiego Wschodu