Według Tima Osborne’a, jednego z prawników reprezentujących byłych akcjonariuszy Jukosu, jest jeszcze zbyt wcześnie, aby rozmawiać o dacie pierwszej rozprawy, ponieważ najpierw Rosja musi udzielić formalnej odpowiedzi na pozew. Dodał, że w Wielkiej Brytanii procedury dotyczące egzekucji odszkodowania są nieco dłuższe i niemożliwym jest dokładne powtórzenie scenariusza z Francji, czy Belgii.
"Złożyliśmy pozew. Teraz Rosja ma około dwóch miesięcy na ustosunkowanie się do niego. Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości spotkamy się z rosyjskimi przedstawicielami w sądzie – w Londynie, Brukseli, Paryżu lub w innym kraju"- powiedział Osborne.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu doszło do zajęcia przez sądy i komorników rosyjskich aktywów we Francji oraz Belgii. Postępowanie jest związane z wyrokiem Trybunału Arbitrażowego w Hadze, który nakazał Rosji wypłacenie 50 miliardów dolarów odszkodowania dla byłych udziałowców koncernu Jukos.
Historia, której finałem jest wspomniany wyrok, rozpoczęła się w roku 2003, kiedy to rosyjskie służby podatkowe, z pobudek politycznych, oskarżyły Jukos o oszustwa podatkowe związane z wykorzystaniem firm zarejestrowanych w rajach podatkowych. Należności naliczone z tego tytułu opiewały na kwotę 700 miliardów rubli. Ze względu na niezdolność koncernu do pokrycia tego długu, władze rozpoczęły postępowanie upadłościowe, w wyniku którego aktywa Jukosu sprzedano na aukcji (znacznie poniżej wartości), a sama spółka została zlikwidowana. Jej prezes, Michaił Chodorkowski, trafił na wiele lat do kolonii karnej.
(JK)