Reklama

Lata 2014 – 2022 to okres, który zakończy funkcjonowanie kontraktu jamalskiego z Gazpromem. Świadomość tego faktu towarzyszy nam nieustannie podczas lektury zaktualizowanej strategii PGNiG. Koncern zamierza bowiem (to nowy element): „przeanalizować możliwości dywersyfikacyjne po 2022 r. i wdrożyć wybrane opcje w tym zakresie”.

Strategia PGNiG w cieniu geopolityki

W przeciwieństwie do podobnych dokumentów tego typu jakie czytałem – wizja PGNiG wydaje się niezwykle przemyślana i konkretna. Spółka akcentuje „rozwój działalności upstream poza granicami Polski”, co rodzi odruchowe skojarzenie z szelfem norweskim, gdzie pozycja koncernu jest bardzo mocna i będzie wzmacniania poprzez akwizycje. O tym, że nastąpi rozrost aktywów PGNiG zagranicą świadczy zresztą zaktualizowany fragment strategii mówiący o tym, że zostanie „opracowany i wdrożony model budowy i zarządzania docelowym portfelem aktywów zagranicznych”. Nie jest tajemnicą, że działania te będą stanowić zaplecze surowcowe dla projektu Baltic Pipe (gazociągu z Polski do Danii na norweski gaz), a właściwie szerszej koncepcji utworzenia tzw. „Korytarza Północnego”, na który składałby się nowy rurociąg i terminal LNG w Świnoujściu.

Nie chodzi tu najwyraźniej jedynie o dywersyfikację dostaw błękitnego paliwa do Polski, ale również „umożliwienie plasowania na rynkach zagranicznych gazu ziemnego z portfela PGNiG”. Uważam, że to bezpośrednie odniesienie do utworzenia zdolności przesyłowych na kierunku północ-południe (wektor wschód-zachód jest zdominowany przez Gazprom) i sprzedaży surowca w Europie Środkowej. Koncepcja jest ciekawa nie tylko biznesowo, ale także geopolityczne. PGNiG podkreślało już ustami swoich menadżerów, że rura norweska o przepustowości 7 mld m3 według wstępnych analiz będzie rentowna. Jeżeli informacje te potwierdzą się to niewykluczone, że popyt na dywersyfikację będzie w regionie rósł, a Korytarz Północny zostanie rozbudowany. To rzadki przykład długoterminowego i kompleksowego myślenia u polskich spółek, a szerzej decydentów. Tym bardziej, że nie chodzi jedynie o zbudowanie nowego szlaku przesyłowego, ale czegoś znacznie większego. W zamyśle PGNiG Polska ma się bowiem stać hubem gazowym, a więc centrum obrotu i składowania gazem ziemnym. Stąd odniesienia w zaktualizowanej strategii do „wsparcia obszaru magazynowania”.

Krajowe wydobycie wsparciem dla Korytarza Północnego

Gazowy potentat wiele miejsca w nowym dokumencie poświęca rozwojowi nie tylko zagranicznego, ale i krajowego wydobycia surowca. Mowa m.in. o „wsparciu segmentu poszukiwań i wydobycia (…) utrzymaniu wydobycia (…) skróceniu czasu realizacji projektów zagospodarowania złóż w Polsce (…) poprawy efektywności kosztowej i wydobycia zidentyfikowanych zasobów”. Nie brak również odniesień do surowca niekonwencjonalnego. PGNiG ma zamiar „oszacować rozmiar zasobów gazu łupkowego (…) zweryfikować możliwości ekonomiczne jego wydobycia (…) przeanalizować decyzję o kontynuacji zaangażowania w tym obszarze”. Wszystko to świadczy o zrozumieniu potrzeb zabezpieczenia Polski w kontekście gazowymi i jest komplementarne z ideą Korytarza Północnego.

Nowe zdolności importowe gazu i utrzymanie, a nawet wzrost wydobycia krajowego umożliwią polskiemu potentatowi walkę o lepszą cenę rosyjskiego gazu (nie wykluczałbym nowego kontraktu z Gazpromem, ale tym razem na rynkowych warunkach) i rozpoczęcie penetracji rynków środkowoeuropejskich. W efekcie możliwe będzie uzyskanie możliwości pogłębienia zdolności przesyłowych na osi północ-południe i przełamanie monopolu rosyjskiego w regionie. Cel geopolityczny powinien być w tym wypadku komplementarny z biznesowym. Koncepcja ma być dla polskiego potentata wehikułem biznesowym.

Zagrożenia dla realizacji planów PGNiG

Dziś bliskie niemal zeru zadłużenie PGNiG pokazuje, że realizacja głównych tez strategii na lata 2014 – 2022 jest możliwa. Dokument –o czym warto wspomnieć- sygnalizuje jednak również pewne problemy, które negatywnie mogą wpłynąć na sytuację koncernu. Do głównych należy obciążenie „politycznymi” kontraktami: jamalskim i katarskim (cena surowca w ich ramach spada wraz z redukcją cen ropy, ale najwyraźniej nadal pozostaje niesatysfakcjonująca) oraz proces liberalizacji rynku gazowego. Jedno z drugim jest zresztą ściśle powiązane ponieważ w Polsce pojawiają się nowi, prywatni gracze walczący z PGNiG o klienta (Grupa Duon, Grupa Hermes), z drugiej jednak strony ciężko mówić o realnej konkurencji skoro gigant nosi brzemię decyzji politycznych zabezpieczających gazowo Polskę. Pytaniem otwartym pozostaje to czy sytuacja ta zostanie uregulowana pomyślnie dla PGNiG, które chciałoby od URE uzyskać zadośćuczynienie za polityczne umowy, które musiało zawrzeć. W moim przekonaniu wsparcie dla giganta jest konieczne nie tylko z powodu rzeczywistych obciążeń jakie ponosi w ramach kontraktów katarskiego i jamalskiego, ale również kosztownej strategii długoterminowej, którą PGNiG będzie realizować z pożytkiem dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Z tą różnicą, że tym razem działania te najprawdopodobniej okażą się rentowne.

Zobacz także: Aktualizacja strategii PGNiG: nacisk na dywersyfikację dostaw gazu

 

Reklama

Komentarze

    Reklama