Portal o energetyce
Rząd niespójnie o wrogim przejęciu Azotów
Oficjalna narracja rządu dotycząca ewentualnego wrogiego przejęcia Grupy Azoty przez rosyjski Akron koncentruje się na zmianach jakie wprowadzono w statucie największej polskiej spółki chemicznej. Mają one gwarantować uprzywilejowaną pozycję skarbu państwa dzięki ograniczeniu prawa głosu innych dużych akcjonariuszy. Poza sferą werbalną można jednak zauważyć w działaniach władz dużą nerwowość. Z czego ona wynika?
Według Wirtualnego Nowego Przemysłu wiceminister skarbu, Rafał Baniak poinformował „o pracach resortu nad dalszą konsolidacją wielkiej syntezy chemicznej”. Najprawdopodobniej chodzi o wchłonięcie Anwilu przez Grupę Azoty. Tym samym rząd powtórzyłby na mniejszą skalę manewr zastosowany podczas połączenia Puław i Tarnowa. Przypomnijmy- działania te miały miejsce pod wielką presją ruchów rosyjskich. Baniak oświadczył także podczas obrad sejmowej komisji skarbu, że „ministerstwo pracuje nad różnymi koncepcjami, żeby uchronić Grupę Azoty przed próbą wrogiego przejęcia ze strony rosyjskiej Grupy Norica (kontrolowanej przez Akron- przyp. red.)”. Jedną z nich według doniesień serwisu Biztok jest „podjęcie przez rząd definitywnej decyzji, że w razie potrzeby zostaną użyte pieniądze podatników, by zwiększyć udział państwa w Azotach do takiego poziomu, by bezpośrednio i pośrednio nadal kontrolować spółkę”. Na marginesie- taki ruch byłby swoistym przyznaniem się do błędu przez MSP ze względu na wcześniejszą decyzję o prywatyzacji polskiej chemii.
Z czego wynikają nerwowe działania władz skoro Grupę Azoty zabezpieczają zmiany w statucie ograniczające prawo wykonywania głosu innych akcjonariuszy nawet jeśli posiadają oni powyżej 20 proc. akcjonariatu? Jak informowałem już swego czasu na Defence24.pl powyższe zapisy mogą zostać zaskarżone przez Akron w Trybunale Sprawiedliwości UE. Nie brakuje spraw, które mogłyby posłużyć Rosjanom za precedens w ich walce o Azoty. Chodzi m.in. o ustawę prywatyzacyjną Volkswagena, czy casus portugalskiej spółki energetycznej GALP (o szczegółach można przeczytać w tym miejscu). Zanim Akron skorzysta z takiej możliwości zapewne jeszcze bardziej zwiększy swój stan posiadania w akcjonariacie Grupy. Dziś oficjalnie kontroluje 20,0026 proc. jej akcji, w rzeczywistości może to być jednak nawet 25%, bo dopiero po przekroczeniu tego poziomu należy wydać odpowiedni komunikat giełdowy. A przecież Rosjanie mogą skupywać papiery wartościowe także poprzez fundusze inwestycyjne. Stan posiadania tych podmiotów stanie się jawny dopiero po przekroczeniu poziomu 5% akcji. W chwili obecnej 22,53% Grupy Azoty to akcjonariat rozproszony, 9,96% to ING Otwarty Fundusz Emerytalny- to dwa obszary, które mogą być podatne na penetrację rosyjską.
Trzeba zdawać sobie sprawę również z tego, że pozycję Akronu w Polsce (mówiąc ściśle jego właściciela Wiaczesława Kantora) może wzmacniać nie tylko próba wpływania przez tą spółkę na łańcuch dostaw surowców do Azotów, czy budowa nowych kanałów informacyjnych wpływających na lokalną opinią publiczną (szczegółowo pisałem o tym tutaj), ale także uwarunkowania biznesowo-personalne. Jak poinformował Wojciech Surmacz, dziennikarz wPolityce.pl niejasne powiązania towarzyskie mogą łączyć byłego wiceministra skarbu (a obecnie prezesa Giełdy Papierów Własnościowych) Pawła Tamborskiego z Wiaczesławem Kantorem i Janem Kulczykiem. Jak wiadomo najbogatszy Polak zdobył w ostatnim czasie kontrolę nad chemicznym Ciechem. Czy zdecyduje się go sprzedać Rosjanom? Taki ruch zdecydowanie zmieniłby dotychczasowy układ sił.