Reklama

Prezydent Republiki Baszkirii wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej, Rustem Kamitow, poinformował 26 września na antenie Rossija 24, że popiera stanowisko prokuratora w odniesieniu do sprawy korupcyjnej Władimira Jewtuszenkowa. Oskarżyciel twierdzi, że liczne nieprawidłowości związane z nabyciem Basznieftu przez Jewtuszenkowa od władz Baszkirii powodują, że spółka ta powinna powrócić do pierwotnego właściciela [1].  

Całą sprawę światowe media ekonomiczne nazywają już "Jukosem 2.0" podkreślając, że w obliczu sankcji zachodnich władze rosyjskie zamierzają z pogwałceniem prawa przejąć aktywa dużej firmy naftowej i wykorzystać je do poprawy sytuacji ekonomicznej Rosnieftu. Ponad dekadę temu, u progu budowy tego gigantycznego koncernu naftowego Kreml postąpił bowiem niemal identycznie włączając w jego obręb rosyjskie aktywa zarządzane przez Michaiła Chodorkowskiego a jego samego umieszczając w kolonii karnej.  

Cztery dni po słowach Rustema Kamitowa rosyjski dziennik Izwiestia poinformował powołując się na anonimowe źródła, że  Basznieft zostanie znacjonalizowany i podzielony pomiędzy skarb państwa i władze Baszkirii [2]. Publikacja ta wywołała wysyp komentarzy ze strony elity rządzącej. Minister energetyki FR, Aleksander Nowak wyraził zdziwienie rewelacjami gazety i podkreślił, iż nic mu nie wiadomo o planach takich jak te, które przedstawiła gazeta [3]. Głos zabrał również prezes Rosnieftu podkreślając, że koncern, którym kieruje nie planuje zakupu Basznieftu. Menadżer podkreślił także, że pomiędzy sprawą korupcyjną Władimira Jewtuszenkowa, który posiada pakiet kontrolny Basznieftu, a Michaiłem Chodorkowskim i casusem Jukosu nie ma punktów stycznych [4].  

Cel afery korupcyjnej związanej z  Władimirem Jewtuszenkowem kontrolującym Basznieft jest ściśle powiązany z konfliktem ukraińskim i sankcjami zachodnimi jakie spadły na Rosję w wyniku jego wywołania. Z pewnością zamiarem Kremla było zdyscyplinowanie oligarchów ponoszących straty z tytułu coraz ostrzejszych ograniczeń ekonomicznych ze strony USA i UE oraz przy okazji zrealizowanie kolejnego etapu konsolidacji rodzimego sektora energetycznego, który w latach 90tych padł ofiarą ofiarą dzikiej prywatyzacji.  

Pytaniem otwartym pozostaje jednak kwestia tego czy Basznieft w najbliższym czasie zostanie zintegrowany z Rosnieftem. Wiadomo, że firma Sieczina w minionym roku starała się nabyć koncern kontrolowany przez Jewtuszenkowa a obaj menadżerowie pozostają skonfliktowani. Jednak z drugiej strony korelacja momentu publikacji Izwiestii i wypowiedzi Sieczina ucinającego spekulacje o "powtórce z Jukosu" może świadczyć, że Kreml nie zdecyduje się na razie na tak spektakularny ruch. Bardziej dogodnym momentem na takie działania może być okres tuż po przeprowadzeniu zapowiadanej przez rząd częściowej prywatyzacji Rosnieftu (chodzi o sprzedaż 19% akcji firmy w 2015 roku o czym 19 września informował minister finansów FR, Anton Siluanow). Pozwoliłoby to Rosjanom ograniczyć łączenie obu spraw przez inwestorów zewnętrznych.

Reklama
Reklama

Komentarze