Reklama

Portal o energetyce

Rosja: Budżet czeka katastrofa

Wczorajszy dzień obfitował w dwie ciekawe informacje dotyczące finansowej kondycji Rosji. Pierwszą był spadek ceny baryłki ropy Brent poniżej 100$. Drugą, przytaczane przez polskie media oświadczenie ministra gospodarki FR Andrieja Biełousowa, który stwierdził, że jesienią gospodarka rosyjska może wpaść w recesję. 



Gdy w czerwcu ubiegłego roku wicepremier FR Igor Szuwałow w wywiadzie dla The Wall Street Journal powiedział, że "Rosję może czekać powtórka kryzysu z 2008 roku", nikt nie przypuszczał, że jego słowa zaczną się spełniać już po kilku miesiącach. W marcu wzrost rosyjskiego PKB rok do roku wyniósł niespełna 0,1 %. Minister gospodarki FR Andriej Biełousow mówi już oficjalnie o możliwej recesji jesienią br. Główny powód? Ponad połowa wpływów do budżetu federalnego pochodzi z eksportu surowców energetycznych...

Tymczasem cena baryłki ropy Brent spadła wczoraj poniżej 100$, natomiast ropy Ural w północno- zachodniej Europie wyniosła pod koniec ubiegłego tygodnia 98,38 $. Podkreśla się, że sytuacja ta jest spowodowana największymi od 23 lat zapasami surowca w Stanach Zjednoczonych pochodzącymi m.in. z produkcji łupkowej. 

Co prawda tegoroczny budżet FR jest oparty o średnią cenę 91$ za baryłkę, ale i tak rodzi to poważne problemy. Po pierwsze kurczą się nadwyżki finansowe Rosji  (każdy spadek cen czarnego złota o 1$ to spadek przychodów sięgający 1,7 mld $ w skali roku). Po drugie konstrukcja budżetu przewiduje w następnych dwóch latach wzrost średnich cen ropy o dolar rocznie. W 2015 roku będzie on oparty o 93$ za baryłkę. Tymczasem większość analityków podkreśla, że globalny trend będzie odwrotny. Zresztą spadkowi cen towarzyszy dywersyfikacja kierunków dostaw. Wymusza to kosztowne inwestycje w zakresie infrastrukturalnym m.in. na Dalekim Wschodzie Rosji, co w ostatnim czasie jest doskonale widoczne w polityce Rosnieftu.

Przeczytaj także: Rosnieft, Gazprom, Novatek i Łukoil zwiększają swoją aktywność we wschodniej części Morza Śródziemnego

Nie lepiej sytuacja wygląda na rynku gazu. Czasy długoterminowych kontraktów Gazpromu odchodzą w przeszłość, zyskuje rynek spotowy. Rabaty gazowe stają się normą nawet na najbardziej konserwatywnych rynkach (niedawna obniżka cen błękitnego paliwa dla Polski, zapowiedź obniżki dla Litwy). Średnia cen gazu sprzedawanego przez Gazprom na rynki europejskie w 2012 roku wyniosła 413$ za 1000 m3, w tym spadnie jeszcze bardziej. Nie jest tajemnicą, że kremlowskie pomysły na wyjście z tej sytuacji a więc rozwój infrastruktury LNG, złóż arktycznych i wschodniosyberyjskich wymaga olbrzymich nakładów, zwolnień podatkowych etc.

Zobacz również: Rosjanie rozmontowują kolejny element Południowego Korytarza Gazowego dywersyfikującego dostawy do UE?

To wszystko sprawia, że nadchodzące lata będą niezwykle trudne. Budżet pozbawiony nadwyżek i dużych dywidend pochodzących z państwowych spółek energetycznych może nie sprostać zapowiadanej na szeroką skalę militaryzacji, dofinansowaniu przemysłu kosmicznego i projektom modernizacyjnym w zakresie high-tech takim jak Skołkowo. Perspektywa długookresowa jest jeszcze groźniejsza dla rosyjskich finansów. Większość komentatorów podkreśla, że byłoby dobrze gdyby ich kurczenie się nie przebiegało zbyt gwałtownie...

Piotr A. Maciążek
Reklama

Komentarze

    Reklama