Minister Wrochna: KE otwiera się na pomoc przemysłowi

Podczas debaty „Europa na drodze do bezpiecznej i taniej energii” organizowanej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) w Biurze Parlamentu Europejskiego w Warszawie, prelegenci poruszali temat konkurencyjności europejskiej gospodarki oraz cen energii w kontekście transformacji energetycznej.
Jak podkreślali uczestnicy, do debaty o europejskiej transformacji energetycznej powróciły tematy dotyczące konkurencyjności gospodarki, stabilności dostaw oraz zapewnienia niskich cen energii. Niemniej jednak tempo zmian przeprowadzanych w UE pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak poziom przygotowania zielonego sektora energetycznego w Polsce.
Nowe priorytety UE?
Prelegenci, wśród których znajdowali się przedstawiciele ENTSOG, Orlen Synthos Green Energy (OSGE) oraz Ministerstwa Przemysłu zaznaczali, że dotychczasowy nacisk polityczny i narracyjny w tzw. trylemacie energetycznym zaczął powoli przechodzić z aspektu braku emisyjności na pozostałe dwa aspekty.
„Po przedstawieniu europejskiego „Paktu dla czystego przemysłu” (ang. Clean Industrial Deal), słowa takie jak konkurencyjność czy przystępność cenowa ponownie zyskały na znaczeniu, jednak z punktu widzenia spółek - w niedostatecznym tempie, a same spółki nadal odczuwają bardzo duże obciążenie regulacyjne” - zaznaczał Piotr Kuś, dyrektor generalny ENTSOG.
Zdaniem prelegenta, kluczem może okazać się podejście biorące pod uwagę neutralność technologiczną, bazującą na wszystkich dostępnych technologiach energetycznych. „Europa nigdy nie osiągnie 100 proc. elektryfikacji. Powinniśmy skupić się na rozwiązaniach, pozwalających w tani i bezpieczny sposób przeprowadzić transformację. Przykładem może być wykorzystanie gazu ziemnego do stabilizacji systemu w pierwszym etapie oraz wykorzystanie istniejącej infrastruktury przesyłowej do nowych celów, jak np. przyjęcie do sieci biometanu czy przesył wodoru” - dodał Kuś.
Zdaniem dyrektora ENTSOG dwoma największymi wyzwaniami postępującej elektryfikacji i transformacji pozostają problemy występujące w bilansowaniu sieci elektroenergetycznych przy wysokim udziale OZE oraz brak magazynów energii: „Obecne baterie oferują składowanie mocy w minutach czy godzinach. Przykładowo: wszystkie baterie magazynów energii w UE mogłyby przechowywać energię przez jeden dzień, podczas gdy zapas gazu można zgromadzić na 60 dni”.
Wrochna: "Nie ma prostych rozwiązań"
W podobnym tonie wypowiada się Wojciech Wrochna, sekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu. Zdaniem eksperta wsparcie unijnego przemysłu energochłonnego to klucz dla konkurencyjnej gospodarki, a do tego potrzebujemy taniej energii elektrycznej. Nie jest jednak optymistą, jeśli chodzi o przełożenie się unijnych legislacji na szybki impuls zapewniający obniżenie cen prądu.
„Uczciwie mówiąc: nie ma prostych rozwiązań. Jeśli zależałoby nam jedynie na szybkim i radykalnym obniżeniu cen prądu, powinniśmy dofinansować inwestycje oraz przedsiębiorstwa środkami z pieniędzy publicznych i - aby nie doprowadzić do zapaści przemysłu - musimy to rozważyć. Problem z cenami energii jest wszędzie” - zaznaczał Wrochna.
Niemniej jednak podobne działanie mogłoby się odbić negatywnie na polskiej gospodarce, ponieważ bogatsze kraje UE byłyby w stanie przeznaczyć więcej środków z państwowego budżetu na wsparcie swojego przemysłu, prześcigając nas w wyścigu technologicznym. „Obecne restrykcyjne ramy UE pomagają nam w zachowaniu konkurencyjności, dlatego też należy znaleźć odpowiednią równowagę w przedstawianych propozycjach zmian” - dodał minister.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad wsparciem sektorów energochłonnych, m.in. poprzez usprawnienie płynności wypłat rekompensat z tytułu kosztów emisji CO2 czy przemodelowanie kosztów związanych z opłatą jakościową - dla hutnictwa wiązałoby się to z uzyskaniem oszczędności w wielkości nawet 20 mln zł rocznie.
Fijałkowski: cena prądu z SMR nie przekroczy ceny z OZE
Kolejnym tematem poruszonym podczas debaty była energetyka jądrowa w Polsce - jej koszta, termin realizacji projektu oraz nastawienie środowiska politycznego w UE. Zdaniem Bartosza Fijałkowskiego, wiceprezesa zarządu OSGE, pewnym nieprzekraczajnym progiem ceny energii elektrycznej z SMR jest obecna cena prądu wytwarzanego przy udziale OZE.
„Chciałbym podkreślić, że zgodnie z modelem biznesowym i wyliczeniami, przedstawionymi przez naszych kanadyjskich partnerów z Ontario Power Generation (OPG), kształtowanie ceny prądu z SMR wygląda bardzo optymistycznie. Naturalnie znajdujemy się na bardzo wczesnym etapie i nie możemy zdradzić szczegółów, jednak Kanada pokazuje, że nie będziemy drożsi od OZE, a nawet możemy być tańsi” - mówił Fijałkowski.
Z kolei Jacek Drózd (wiceprezes zarządu, OSGE) ocenił, że uruchomienie polskiej elektrowni SMR powinno nastąpić w pierwszej połowie lat 30. „Niestety proces regulacyjny i środowiskowy w Polsce jest dosyć długi, dodatkowo jesteśmy pionierami w tym obszarze na rodzimym rynku. Jednak doświadczenie OPG i dostosowanie przetestowanego modelu do polskich i europejskich warunków zdecydowanie pomoże nam w realizacji projektu” - zaznaczył Drózd.
Według Wrochny, nie powinniśmy patrzeć na polski atom jedynie jako na sposób dekarbonizacji gospodarki i zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii, lecz również na okazję do wzrostu polskiej przedsiębiorczości oraz zapewnienia local content znad Wisły. „Dyskusje nad regulacjami w UE to brutalna gra interesów. Wiemy, na czym zależy Niemcom czy Francuzom - my również posiadamy włase priorytety, o które należy walczyć” - dodał minister.
Czytaj też
Podobnego zdania są reprezentanci OSGE, którzy widzą szansę rozwoju w krajach dawnego bloku wschodniego. „Możliwe jest podpięcie SMR-ów do infrastruktury energetycznej takich krajów jak Czechy, Słowacja, Bułgaria, Rumunia, Węgry czy kraje bałtyckie. Z powodzeniem mogłyby zastąpić bloki węglowe o mocy 300-400 MW” - zaznaczył Fijałkowski.