Reklama

Wiadomości

Adrian Zandberg

Zandberg: Skarb Państwa ma dość udziałów w PKN Orlen, aby móc obniżyć ceny paliwa

Skarb Państwa ma wystarczające udziały w PKN Orlen, aby móc reagować obniżką cen paliwa - powiedział w środę lider Partii Razem Adrian Zandberg. Według niego Orlen wykorzystuje wzrost cen energii do „maksymalnego pompowania zysków”, a paliwa powinny stanieć o 1 złoty na litrze.

Reklama

Lider Partii Razem zaznaczył w środę w Polsat News, że cena benzyny na stacjach nie jest "podyktowana w 100 proc. kosztami jej wytworzenia". "Jest raczej powiązana z cenami gotowego produktu na międzynarodowych rynkach, także rynkach spekulacyjnych" - powiedział.

Reklama

Zadberg podkreślił, że Skarb Państwa ma znaczące udziały w PKN Orlen (27,52 proc.), co wystarczy, aby móc reagować obniżką cen. "W chwilach trudnych (...) po to mamy ten wpływ publiczny na rynek, żeby z niego korzystać" - powiedział. "Czy nie powinniśmy wykorzystać tej sytuacji, aby ulżyć ludziom?" - zapytał.

Czytaj też

Zandberg proponuje obniżenie cen paliwa na stacjach o złotówkę. "Natomiast kierownictwo Orlenu uważa, że powinno wykorzystać te sytuację, aby maksymalnie pompować wyniki spółki, żeby pompować te zyski" - powiedział. "W perspektywie sprzedaży Orlenu, to ta złotówka na litrze to są olbrzymie pieniądze" - dodał.

Reklama

Adrian Zandberg wraz z Magdaleną Biejat spotkali się we wtorek w Warszawie z przedstawicielami PKN Orlen.

"Orlen ma w tym momencie rekordowe wyniki, rekordowe zyski" - mówił w środę Zandberg. Podkreślił, że "przedstawiciele zarządu Orlenu przyznali, iż cena benzyny jest w tym momencie oderwana od kosztów jej wytworzenia".

Poseł dodał, że zgadza się z kierownictwem spółki, co do tego, że "najprawdopodobniej skala tego problemu, z którym mamy do czynienia, jeśli chodzi o skok cen paliw - jest przejściowa". "Tylko mamy z tego zupełnie różne wnioski" - dodał.

Zaznaczył, że "w wielu krajach na świecie spółki energetyczne wykorzystują sytuację wzrostu cen". Dodał, że w "innych krajach" trwa dyskusja, w jaki sposób zmusić korporacje do tego, "żeby się tymi nadmiarowymi zyskami podzieliły ze społeczeństwem".

We wtorek PKN Orlen wydał komunikat, w którym zaznacza, że na wzrost cen paliw w całej Europie ma wpływ wojna na Ukrainie. "Jej efektem jest wzrost giełdowych notowań ropy naftowej (obecnie ok. 120 dolarów za baryłkę, przy kursie dolara na poziomie 4,4 zł), jak i gotowych produktów paliwowych, które, ze względu na ograniczenie ich importu z kierunku wschodniego, są zdecydowanie wyższe niż przed rozpoczęciem wojny" - czytamy w komunikacie.

"W przypadku benzyny to wzrost o ponad 71 proc., a w przypadku diesla o blisko 60 proc. Wzrost dotyczy wszystkich krajów w Europie importujących paliwa i wpływa na ceny hurtowe w Polsce, a za nimi także na ceny na stacjach" - głosi komunikat.

"Odnosząc się do wyników finansowych wypracowanych przez Grupę ORLEN w pierwszym kwartale 2022 roku, podkreślamy, że ich wzrost związany jest między innymi ze wzrostem sprzedaży o 15 procent w stosunku do pierwszego kwartału roku ubiegłego, który dotknięty był ograniczeniami związanymi z pandemią" - wskazano. "Jednocześnie zaznaczamy, że sprzedaż detaliczna w Polsce odpowiada za zaledwie 10 procent zysku firmy, w co wilcza się nie tylko sprzedaż paliw, ale też produktów pozapaliwowych" - czytamy.

Jak podano, "wyniki finansowe wypracowane przez Grupę ORLEN przekładają się na konsekwentny wzrost wpływów odprowadzanych do budżetu państwa". "Tylko w 2021 roku Koncern wpłacił do budżetu z tytułu różnych opłat i podatków prawie 35,5 mld zł. Łącznie od 2018 r. do 2021 r. było to ok. 143 mld zł. Jednocześnie w ostatnich latach znacząca wzrósł poziom inwestycji realizowanych przez Koncern, w tym projektów kluczowych dla zrównoważonej transformacji polskiego systemu energetycznego. W 2021 roku Koncern przeznaczył na inwestycje rekordowy poziom 9,9 mld zł, natomiast nakłady inwestycyjne przeznaczone na ten rok te aż 15,2 mld zł" - przekazano.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama