Reklama

Wiadomości

Węgry: nie działa ropociąg Przyjaźń. Ropa z Rosji nie płynie

Fot. Pixabay

W wyniku wtorkowego ataku rakietowego Rosji na Ukrainie uszkodzona została stacja transformatorowa na granicy białorusko-ukraińskiej, odpowiedzialna za zasilanie ropociągu „Przyjaźń” – poinformował we wtorek wieczorem węgierski publiczny kanał informacyjny M1. Między innymi w związku z tym premier Viktor Orban zwołał wieczorem posiedzenie Rady Obrony.

Reklama

Doniesienia medialne potwierdził cytowany przez agencję MTI państwowy koncern energetyczny MOL. Powołał się na informacje przekazane od ukraińskiego operatora rurociągów, że rosyjski pocisk uderzył w stację transformatorową odpowiedzialną za zasilanie ropociągu „Przyjaźń". W obecnej sytuacji dostawy ropy na Węgry, do Czech i na Słowację są czasowo wstrzymane, ponieważ nie ma zasilania pomp.

Reklama

Sam ropociąg nie został uszkodzony - podał kanał M1. Państwowy koncern energetyczny MOL ma 90-dniowy zapas surowca do wykorzystania w rafineriach – dodał.

W związku z sytuacją wokół ropociągu oraz z oficjalnie niepotwierdzonymi wydarzeniami w Polsce premier Viktor Orban zwołał na godz. 20 posiedzenie Rady Obrony – poinformował rzecznik prasowy premiera Bertalan Havasi. Przed spotkaniem minister obrony Kristof Szalay-Bobrovniczky odbył rozmowę telefoniczną z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem – dodał.

Reklama

Czytaj też

Z ropociągu „Przyjaźń" dostarczany jest surowiec do głównej rafinerii MOL w Szazhalombatta na południe od Budapesztu.

MOL powiedział, że „śledzi rozwój wydarzeń" i „analizuje warunki ponownego uruchomienia rurociągu +Przyjaźń\+ wraz z swoimi ukraińskimi partnerami" – cytuje agencja MTI.

Siły rosyjskie rozpoczęły we wtorek po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. „To najbardziej zmasowany ostrzał systemu energetycznego od początku wojny. Ten atak może mieć wpływ nie tylko na system ukraiński, ale także – niektórych naszych sąsiadów" – napisał Herman Hałuszczenko na Facebooku.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama