Reklama

Analizy i komentarze

Niemcy zbudowały swój pierwszy terminal LNG [KOMENTARZ]

Fot.: Polskie LNG

W Niemczech zakończono budowę pierwszego terminala do odbioru gazu skroplonego (LNG). Jednostka będzie działać w porcie w Wilhelmshaven.

Reklama

Jak poinformował Financial Times, Niemcy ukończyły swój pierwszy terminal do odbioru gazu skroplonego. Będzie on działać w porcie w Wilhelmshaven.

Reklama

Wcześniej Niemcy wyczarterowały pięć pływających jednostek FSRU (Floating Storage Regasification Unit). Ukończony terminal będzie obsługiwała jedna z nich. Druga stanie w pobliskim Brunsbüttel pod koniec 2022 roku.

Trzy kolejne pływające terminale będą cumować w Stade obok Hamburga, Lubminie i Wilhelmshaven, gdzie stanie jeszcze jedna taka jednostka. Łączne moce tej infrastruktury będą mogły odebrać ok. 30 mld metrów sześciennych gazu. Jest to mniej więcej jedna trzecia niemieckiego zapotrzebowania z roku 2021.

Reklama

Terminal w po zaledwie Wilhelmshaven został ukończony po 200 dniach prac. Do tempa budowy odniósł się wicekanclerz Robert Habeck. „Niemcy mogą szybko i z wielką determinacją realizować projekty infrastrukturalne, gdy rządy federalne i regionalne wraz z uczestnikami projektu działają razem” – powiedział.

Pomysły budowy w RFN terminali LNG pojawiły się już za czasów rządów Angeli Merkel w 2019 roku, na kanwie sporu z USA w kwestii gazociągu Nord Stream 2. Wtedy też niemiecka kanclerz zadeklarowała budowę dwóch takich jednostek Jednakże ich realizacja praktycznie nie ruszała z miejsca. Już w roku 2020 niemiecki koncern Uniper porzucił plany realizacji tego typu jednostki w Wilhelmshaven, tłumacząc, że woli poświęcić to miejsce na infrastrukturę służącą do importu wodoru.

W 2020 roku niemiecki tygodnik „Die Zeit" poinformował, że ówczesny minister finansów Olaf Scholz złożył ministrowi finansów Stanów Zjednoczonych Stevenowi Mnuchinowi propozycję dotyczącą wsparcia rozwoju infrastruktury do odbioru LNG kwotą miliarda euro w zamian za nietykalność Nord Stream 2. Propozycja ta nie spotkały się z amerykańską aprobatą.

Nową dynamikę w kwestii LNG w Niemczech przyniosła rosyjska napaść na Ukrainę z lutego 2022 roku. Przed tym wydarzeniem RFN była głęboko uzależnione od importu gazu z Rosji, która w szczytowym momencie pokrywała ok. 65% niemieckiego zapotrzebowania na ten surowiec. Jednakże po rosyjskiej agresji dostawy od Gazpromu zostały najpierw ograniczone, a potem zupełnie wstrzymane - być może na długo. Główny szlak dostaw, czyli gazociąg Nord Stream, padł ofiarą sabotażu i nie wiadomo, czy uda się go jeszcze uruchomić, a Rosjanie nie chcą kompensować ubytku w przesyle dostarczeniem surowca innymi drogami (np. przez Gazociąg Jamalski).

Jeszcze w tym roku do Niemiec ma trafić pierwsza dostawa LNG. Będzie to trasport wysłany ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Reklama

Komentarze

    Reklama