Reklama

Wiadomości

Trump może dążyć do wymiany szefa MAE po wyborach

Autor. Official White House Photo by Shealah Craighead/Trump White House Library

Trump – jeżeli przejmie władzę w USA – może chcieć zmienić kierownictwo Międzynarodowej Agencji Energetycznej, twierdzą osoby zaznajomione ze sprawą.

Według źródeł, do których dotarł Reuters, Donald Trump może dążyć do zmiany szefa Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE, ang. International Energy Agency, IEA), jeśli wygra wybory prezydenckie w USA, które odbędą się w listopadzie. Obecnie na czele Agencji stoi dr Fatih Birol. Jak napisano na stronie MAE, pod jego kierownictwem – od 2015 r. – Agencja „wysunęła się na czoło globalnych wysiłków na rzecz osiągnięcia międzynarodowych celów klimatycznych, zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego oraz zarządzania społecznymi i gospodarczymi skutkami transformacji czystej energii”.

Donald Trump mógłby chcieć przekierować uwagę organizacji z działań na rzecz klimatu i zielonej energii na maksymalizację wydobycia paliw kopalnych – donosi Reuters. Miałoby to niebagatelne znaczenie – USA odpowiadają za ¼ finansowania MAE. Były prezydent już w czasie swojej kadencji rozważał obcięcie funduszy przeznaczonych dla MAE. Zgodził się na ich utrzymanie, ponieważ były to stosunkowo niewielkie kwoty – 6 mln USD rocznie. Gdyby ponownie został prezydentem, sytuacja mogłaby się zmienić. Ani Trump, ani osoby odpowiedzialne za obecną kampanię prezydencką nie skomentowały sprawy. Komentarza odmówił także Birol.

#READ[ articles: 1036527 | showThumbnails: true ]

Wymianę kierownictwa MAE sugerują też członkowie Heritage Foundation – konserwatywnego think-tanku , który sprzeciwiał się protokołowi z Kioto, a w swoich szeregach gościł znanych denialistów klimatycznych , np. Freda Singera i Patricka J. Michaelsa . To również organizacja, która opracowała nowe założenia dla republikańskiej administracji i utrzymuje kontakt z kampanią Trumpa. „Stany Zjednoczone powinny zdecydowanie opracować strategię zastąpienia kierownictwa MAE” – powiedział jeden z pracowników. W jego opinii osiągnięcie zerowych emisji netto to „bajka”, ponieważ „popyt na paliwa kopalne nadal rośnie”.

Tymczasem sama MAE prognozuje , że popyt na ropę naftową może osiągnąć swój szczyt już nawet w 2030 r. W raporcie z 2021 r. stwierdzono z kolei, że „szybkie porzucenie nowych inwestycji wiertniczych na całym świecie jest konieczne, jeśli kraje mają ograniczyć globalny wzrost temperatury do 1,5°C”.

Drill, baby, drill

Działania MAE na rzecz zielonej energii zostały jeszcze zintensyfikowane pod rządami administracji Joe Bidena, który wspierał wiele proklimatycznych rozwiązań. Ten kierunek zdecydowanie nie pasuje do energetycznego motta Trumpa: „drill, baby, drill”. Według niego większa liczba odwiertów pozwoliłaby obniżyć inflację w kraju, bo ropa naftowa to przecież „płynne złoto”.

Reklama

Warto wiedzieć, że takie sformułowanie zostało użyte po raz pierwszy w 2008 r. przez Michaela Steele, wówczas przewodniczącego Republikańskiego Komitetu Narodowego. Pierwotnie chodziło o promowanie niezależności USA od ropy naftowej i gazu ziemnego z Bliskiego Wschodu.  W rozmowie z Carbon Brief z marca 2024 r. Steele przyznał, że dzisiaj hasło mogłoby brzmieć: „plug, baby, plug” ze względu na rozwój samochodów elektrycznych.

Mike McKenna, były doradca Trumpa ds. polityki energetycznej powiedział, że potencjalna nowa republikańska administracja w pierwszej kolejności chciałaby cofnięcia wstrzymania przez administrację Bidena licencji na eksport LNG, zwiększenia liczby krajowych odwiertów, a być może także ponownego opuszczenia Porozumienia Paryskiego. Decyzją Trumpa Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia dotyczącego utrzymania ocieplenia poniżej 2°C (a najlepiej 1,5°C) w 2020 r. Było to elementem jego kampanii prezydenckiej z 2016 r. Joe Biden zdecydował o powrocie do porozumienia w 2021 r. McKenna dodał , że mógłby sobie wyobrazić, że kolejnym z celów Trumpa mogłaby być zmiana przywództwa w MAE „za rok-dwa”.

Jeden z fundatorów kampanii Donalda Trumpa (a przy okazji właściciel firmy wiertniczej Canary z Kolorado), Dan Eberhart , tak wytłumaczył działania republikańskiego kandydata na prezydenta: „priorytetem Trumpa zawsze było bezpieczeństwo energetyczne Stanów Zjednoczonych. Jeżeli prace MAE zniechęcają do potrzebnych inwestycji w rozwój tradycyjnej energetyki, Trump będzie postrzegał to jako zagrożenie dla amerykańskiej gospodarki i bezpieczeństwa”.

Kto ma problem z MAE?

Od momentu objęcia stanowiska dyrektora MAE w 2015 r. Birol starał się, aby analizy Agencji obejmowały też kwestie klimatyczne. Co ciekawe, jeszcze na początku lat 90. pracował dla OPEC. Teraz MAE i OPEC zdecydowanie nie jest po drodze. Analizy Agencji uderzają w interesy eksporterów ropy naftowej, skoro przewidują stabilizację popytu na nią w najbliższych latach. W maju tego roku MAE obniżyła swoje prognozy na wzrost zapotrzebowania na ropę w 2024 r., w porównaniu do szacunków z kwietnia, o 140 kb/d (tysięcy baryłek na dzień). Teraz twierdzi, że może to być 1,1 mb/d, podczas gdy przewidywania OPEC są dwa razy wyższe. Ponadto eksporterzy ropy twierdzą też, że popyt na ich surowiec będzie rósł jeszcze spokojnie przez dwie dekady.

Reklama

„Zielony zwrot” Birola sprawił, że republikanie

oskarżali Agencję, iż przekształciła się w „cheerleaderkę transformacji energetycznej”.  John Kerry, który jeszcze niedawno pełnił funkcję głównego wysłannika Bidena ds. klimatu w USA, przyznał , że administracja Bidena „bardzo blisko współpracowała z MAE” i opierała swoje polityki klimatyczne na analizach Agencji. Zdecydowanie zaprzeczył jednak, żeby miało to podłoże ideologiczne. Jak twierdził sam Birol: „scenariusze IEA są wynikiem niezależnych i szczegółowych wysiłków analitycznych, opartych na najnowszych danych dotyczących rynków, polityk i kosztów technologicznych”.\ MAE oberwało się także od krajów OPEC. W listopadzie ubiegłego roku sekretarz generalny OPEC, Haitham Al Ghais , oskarżył MAE o „oczernianie przemysłu naftowego i gazowego”. Była to odpowiedź na stwierdzenie Agencji, że przemysł paliw kopalnych stoi w obliczu „chwili prawdy”, a producenci „muszą wybrać między pogłębieniem kryzysu klimatycznego a przejściem na czystą energię”. Al Ghais dodał , że branża jest „niesłusznie przedstawiana jako stojąca za kryzysem klimatycznym”. Dla przypomnienia – działalność człowieka bezdyskusyjnie wywołała obecną zmianę klimatu, przede wszystkim poprzez spalanie paliw kopalnych

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama