Wiadomości
Szef BP stracił stanowisko w atmosferze skandalu
Późnym popołudniem we wtorek 12 września br. BP podało raczej zaskakującą informację – prezes spółki złożył rezygnację w związku z przeszłym relacjami ze współpracownikami.
Looney przyznał, że „nie był całkowicie transparentny w poprzednich raportach". BP uściśliło, że szef giganta paliwowego „nie przekazał informacji o wszystkich relacjach i zgodził się, że powinien być bardziej transparentny". Od ponad roku w firmie trwało wewnętrzne śledztwo w odpowiedzi na zarzuty dotyczące "zachowania Looneya w odniesieniu do osobistych relacji z kolegami z firmy" – podaje „Financial Times".
Looney urodził się w County Kerry w Irlandii. Ukończyłem inżynierię elektryczną na Uniwersytecie W Dublinie. Jest związany z brytyjskim koncernem od początku kariery, czyli 1991 r. (miał wówczas 21 lat). Na jej początku pracował na platformach wiertniczych na Morzu Północnym, w Wietnamie oraz w Meksyku. Później pełnił role kierownicze, aż w 2020 r. dotarł na sam szczyt korporacyjnej drabiny. Objął stery w bardzo niefortunnym dla branży momencie – u progu kryzysu covidowego w lutym 2020 r. Przed objęciem funkcje prezesa zarządu sprzedał udziały w spółce o wartości 7,8 mln funtów.
Czytaj też
Jego zadaniem było przekształcenie koncernu naftowo-gazowego w energetyczny i przeprowadzenie go przez transformację. BP w ostatnich latach zwiększyło portfolio aktywów produkujących niskoemisyjną energię i planowało nowe projekty w tym obszarze. Looney ogłosił cel neutralności klimatycznej dla spółki na rok 2050.
Dotychczasowego szefa BP zastąpi na stanowisku (jako pełniący obowiązki) Kanadyjczyk Murray Auchincloss, który dotychczas pełnił rolę członka zarządu ds. finansów. Również może się pochwalić długim stażem w koncernie, gdyż pracuje w nim od 1998 r. Auchincloss już w środę zdążył ogłosić, że odejście Lonneya nie oznacza, że BP zejdzie ze ścieżki transformacji energetycznej – podał Reuters.