Rosyjska ropa we władzy dolara. Sankcje Trumpa wpływają na cały świat
Stany Zjednoczone zdecydowały o nałożeniu sankcji na Rosnieft i Łukoil – największe rosyjskie koncerny naftowe – oraz ich spółki zależne. Decyzja o sankcjach została podjęta tuż po tym, jak poinformowano, że szykowany szczyt Trump-Putin w Budapeszcie nie odbędzie się. Następnego dnia po ogłoszeniu sankcji zakupy rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską wstrzymały chińskie firmy państwowe.
W środę 22 października USA nałożyły sankcje na największe rosyjskie koncerny naftowe – Rosnieft i Łukoil. Restrykcje obejmują także ich spółki zależne – łącznie dotyczą 36 podmiotów, w tym rafinerii i spółek zajmujących się eksploatacją złóż. To pierwsze sankcje przeciwko rosyjskim firmom za drugiej kadencji Donalda Trumpa. Sytuację szczegółowo wyjaśnił Alexander Pomazuev, szef działu międzynarodowego rzecznictwa w Fundacji Walki z Korupcją (FBK założonej przez Aleksieja Nawalnego, w wątku na swoim koncie na platformie X.
Żadnych transakcji w dolarach
Oprócz przedsiębiorstw wymienionych na liście Departamentu Skarbu USA, sankcje objęły także wszystkie podmioty, które w ponad 50 proc. należą do osób objętych sankcjami. W ten sposób amerykańskie ograniczenia dotknęły firm, które łącznie odpowiadają za około 50 proc. wydobycia i 50 proc. eksportu ropy naftowej w Rosji. Sankcje te mają charakter globalny, co oznacza, że muszą ich przestrzegać także podmioty, które chciałyby przeprowadzić transakcje z rosyjskimi firmami w dolarach. Ponieważ dolar pozostaje walutą globalną, USA uważają, że mają prawo zmusić taki podmiot do przestrzegania wprowadzonych przez nie ograniczeń – pisał analityk FBK.
Hipotetyczna rafineria ropy naftowej w Indiach może sobie pozwolić na nieprzestrzeganie sankcji Unii Europejskiej, zamykając sobie dostęp do rynku europejskiego. Nie może jednak istnieć bez kontaktu z dolarem i systemem finansowym Stanów Zjednoczonych.
Alexander Pomazuev, Szef działu międzynarodowego rzecznictwa w Fundacji Antykorupcyjnej (FBK)
Do nałożenia sankcji amerykańska administracja wykorzystała dekret nr 14024 z 15 kwietnia 2021 roku, przyjęty jeszcze za prezydentury Joe Bidena. Zakazuje on wszelkich transakcji z podmiotami objętymi sankcjami, w tym przeprowadzania transakcji finansowych, a więc też obrotu akcjami spółek i instrumentami dłużnymi. Ich aktywa w USA zostały zablokowane. Ich sprzedaż może pociągać za sobą ryzyko nałożenia wtórnych sankcji. „Spółki znalazły się w szarej strefie, pozbawione możliwości działania pod własną nazwą i zmuszone do korzystania z pośredników” – podsumował Pomazuev.
1. Две из числа крупнейших нефтяных компаний России — «Лукойл» и «Роснефть» — попали сегодня ночью под полные санкции США, что существенно затруднит их работу на мировом рынке.
— Alexander Pomazuev (@APomazuev) October 23, 2025
🧵Разбираемся в том, что произошло под покровом ночи pic.twitter.com/ro84OTaHk9
Handel rosyjską ropą nie zniknie, ale będzie trudniejszy
Stany Zjednoczone dały globalnym firmom miesiąc na zakończenie wszystkich działań i transakcji związanych z podmiotami objętymi sankcjami, wydając w tym celu specjalne licencje. Sankcje silnie uderzą w przetwórstwo i wydobycie ropy naftowej. Dotyczy to m.in. dostaw sprzętu i technologii koniecznych do prowadzenia tej działalności, ponieważ ich wytwarzaniem zajmują się tylko pojedyncze firmy na świecie. Jak pisał Pomazuev, nikt nie będzie chciał współpracować z podmiotami, których dotknęły amerykańskie sankcje. Nawet Chiny. „Nie są to części do dronów, których nie da się śledzić. Jest to rynek, na którym wszyscy się znają, a pochodzenie sprzętu jest łatwe do sprawdzenia”.
Bądźmy szczerzy, nawet sankcje USA nie powstrzymają eksportu rosyjskiej ropy i nie zatrzymają działalności Rosnieftu i Łukoilu. Pochodzenie ropy będzie wciąż ukrywane, a łańcuchy pośredników po prostu się wydłużą. Jednakże w rezultacie firmy będą musiały przeznaczyć znaczną część swoich dochodów na obejście ograniczeń. Spadną zyski, spadną dochody budżetu. Właśnie tego chcą Stany Zjednoczone.
Alexander Pomazuev, Szef działu międzynarodowego rzecznictwa w Fundacji Antykorupcyjnej (FBK)
Czytaj też
To pierwsze sankcje, jakie zostały nałożone na rosyjskie firmy za drugiej kadencji Donalda Trumpa. „Nawet za czasów Bidena w ostatnim roku jego administracji sankcje nie były nakładane na graczy z pierwszej ligi, ale na tych, którzy pomagali omijać sankcje firmom już znajdującym się na listach” – stwierdził analityk w swoim wpisie. Trump nie zniósł co prawda żadnych sankcji nakładanych za czasów jego poprzednika, ale jak zauważył Alexander Pomazuev:
Trump, świadomie lub nieświadomie, osłabił presję sankcyjną w inny sposób. Z powodu redukcji zatrudnienia w administracji rządowej spowodowanej chaosem i zmianą priorytetów w polityce zagranicznej, Stany Zjednoczone znacznie mniej aktywnie ścigały naruszenia już wprowadzonych ograniczeń. W rezultacie sankcje zaczęto aktywniej obchodzić. Nawet presja na Indie w ostatnim czasie nie była wywierana w formie sankcji, ale w formie polityki i ulubionych przez Trumpa ceł.
Alexander Pomazuev, Szef działu międzynarodowego rzecznictwa w Fundacji Antykorupcyjnej (FBK)
Zdaniem Pomazueva, „wszyscy już przyzwyczaili się nie zwracać uwagi na kolejne rozczarowanie Trumpa i to, że po raz kolejny zmienił stanowisko. Ale tutaj w końcu cierpliwość się skończyła. Nie sądzę, aby zmieniło to zasadniczo stanowisko Putina. Co więcej, jak pokazuje dotychczasowe doświadczenie jego relacji z Trumpem, bez względu na to, jakie symboliczne kroki w kierunku USA podejmował Putin, nigdy nie doprowadziło to do złagodzenia sankcji”.
Stany Zjednoczone zwiększają nagrodę za zakończenie wojny, ale nie handlują sankcjami za drobne sprawy. Na razie. Pytanie brzmi, czy USA powrócą do polityki aktywnego ścigania za obchodzenie sankcji i czy będą miały na to siłę w warunkach shutdownu, redukcji kadr i niekończących się wahaniach od „jutro się dogadamy" do „znów jesteśmy rozczarowani".
Alexander Pomazuev, Szef działu międzynarodowego rzecznictwa w Fundacji Antykorupcyjnej (FBK)
